Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

składał przysięgę, "iż nie uczyni szkody Kościołowi ani wierze", a Kościół, w osobach zwłaszcza patriarchy czy mnichów, umiał często stawać w obronie swych praw i wypowiadać z całą śmiałością sądy o koniecznej zgodności postgpowania władzy z prawami boskimi i kościelnymi. Mnisi Państwa chrześcijaństw-a wschodnziego 127 zwłaszcza, uznając się za ludzi inspirowanych bezpośrednio przez Boga, wypowiadali nieraz niezwykle ostro swe zdanie w sprawach najróżniej- szych, a czasem nawet przechodzili do czynów w oczach władzy całko- wicie rebelianckich. Mieli jednak tak olbrzymi prestiż wx społeczeństwie, że 'każdy cesarz musiał się z nimi - i z Kościołem - bardzo liczyć. Z całej tradycji chrześcijańskiej wwyrastGła w społeczeństwie bizantyj- skim krytyka, przede wszystkim moralna, władzy cesarza i jego repre- zentantów i mialo to w sumie doniosłe znaczenie dla ograniczania w praktyce arbitralności rządów teoretycznie nieograniczonych. Bizantyjskie koncepcje władzy wywarły oczywiście ww,ielki wpływ na kraje leżące w strefie wpływów Bizancjum. Już w X w. przy,jmuje się w Bułgarii określenie władcy jako cara, eo stanowiło skrót wyrazu cesarz. Mianem cara określali Słowianie basileusa, a przeięcie tego tytułu oznaczało zawsze podkreślanie niezależności i uniwersalizmu pań- stwa. Odnowione w XIII-XIV w. państwo bułgarskie miało znów na czele własnego cara o władzy teoretycznie nieograniczonei, samowładcę. Urzędnicy władz centralnych i lokalnych nosili nazwy bizantyiskkie. Ser- bia, bardziej niezależna od wpływów Bizancjum, przyjęła dla swego władcy nazwę króla, choć i tu Stefan Duszan przybrał w końcu w 1346 r. tytuł cara; przetrwał on w Serbii do 1370 r., później powrócono znów do tytułu królewskiego. Ale każdy król serbski nosił zarazem szereg ty- ttzłów bizantyjskich, przede wsz5ystkim był "samodzierżcą" (autokra- tor). W rzeczywistości władca serbski miał pozycję silniejszą w swym kraju aniżeli bułgarski tak dzięki większemu uzależnieniu szlachty, jak i dzięki wyjątkowo wręcz bliskim stosunkom z Kościołem. Ich wyrazem była chociażby kanonizacja wszystkich prawie kolejnych królów serbskich. Już za życia zresztą i w Bułgarii, i w Serbii pewna aLureola świętości, jako wyraźny odblask sakralnego charakteru władzy, otaczała władcę i była podtrzymywana przez rozbudowany ceremoniał dworski. Kościół serbski ze swymi arcybiskupami; wywodzącymi się zresztą w większości z dynastii panującej, stanowił dla państwa jakby żywy model. Sam też, jak to obrazowo ujął niedawno jeden z historyków greckich (L. Marro- matis), do ostatniego mnicha i ostatniego popa wiejskiego popierał całą siłą władców i bizantyjski charakter ich polityki i związków. Miało to decydujące bodajże znaczenie w walce z potężną w skali krajowej ary- stokracją. Początkowo poparła ona w pełni przeciwko Bizancjum dy- nastię i państwo, później jednak coraz ostrzej zaczęła im się przeciw- stawiać. Sam fakt utrzymania się przez kilka pokoleń silnego organizmu państwowego, zdolnego do ekspansywnej polityki, wynikał przede wszy- stkim z wyjątkowo wręcz ścisłej symbiozy państwowo-kościelnej. Ruś średniowieczna, rzecz charakterystyczna, nie znała w zasadzie ani Państwa i prawa instytucji caratu, ani królestwa, długo też mistyka religijna, tak ważna na Bałkanach, nie miała tu podobnego znaczenia, mimo wyraźnych- od początku chrześcijaństwa - śladów wzorowania się duchownych ru- skich na Bizancjum w ich stosunku do władzy. Rządzona była przez książąt, przy czym ród Rurykowiczów, potomków legendarnego Ruryka, uważał się za uprawnionego do posiadania całej Rusi. Od XII w. coraz częściej spotykamy się z wyborem książąt, zawsze jednak - rzecz zna- mienna - w obrębie domu Rurykowiczów. Władzę księcia ograniczały wiece zwoływane w s.prawach szczególnie ważnych oraz rada książęca- dużo później określano ją jako dumę - złożona z wielkich bojarów i często wyższych duchownych. Wiec, faktycznie w pełni opanowany przez oligarchię kilkuset rodzin, zwyciężył następnie wyraźnie - jak ;pamiętamy - w Nowogrodzie. Na Rusi południowo-zachodniej wzrastała natomiast stopniowo rola bojarów - rzecz jasna, nie bez wpływów idących od sąsiednich krajów, Polski i Węgier. Wybór księcia przez bo- jarów był tu od schyłku XII w. regułą. Ta ewolucja była jednym ze szczególnie ważnych czynników stosunkowo spokojnej, pokojowej inte- .gracji tzw. Rusi Czerwonej z państwem polskim w ciągu drugiej połowy XIViwXVw. Zupełnie inne stosunki panowały na rzadko zaludnionej i najmniej rozwiniętej Rusi północno-wschodniej. Tu władza książęca znaczyła więcEj, w dużo większym stopniu była po prostu prawem. Ostatni wiec sygnalizowany jest w tym rejonie w 1214 r., traci znaczenie rada boja- rów. Ustala się od początków XIII w. zasada dziedziczenia władzy przez linię wielkiego księcia włodzimierskiego, Wsiewołoda Wielkie Gniazdo (1176-1212). Ziemie dzieli się między synów, co prowadzi do rozdrob- nienia