Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Dobrodziejstwu carów jest przeciwstawiane jako idiotyzm państwo polskie, niewielkie, ale rzeczywiście narodowe, z księciem Józefem Poniatowskim na czele narodowej armii, z demokratycznymi reformami i kodeksem Napoleona. Skrajny rusofil Karski nic z tego nie rozumie, za to tym mocniej wysławia póŹniej dobrodziejstwa Stalina dla Polski. I wychwala Polskę pojałtańską, która dzięki Stalinowi dostała najlepsze granice, jakie miała w historii, proste, bez żadnych wygibasów. Jak długo takie oszczerstwa będątolerowane bez żadnej polemiki w największym i najszkodliwszym z przekaziorów?! Karsidiemu wtóruje Holzer Parę dni wcześniej, 31 stycznia, magazyn "Gazety Wyborczej" poczęstował swych czytelników jedną z najskrajniejszych - w całej historii po 1989 roku - prób pomniejszenia całych polskich dziejów, "popełnioną" przez bardzo reklamowanego w ostatnich latach historyka Jerzego Holzera w tekście "Panteon Polski" z mnóstwem nieprawdziwych Polaków. Holzer ze skrajną hucpą wystawia oceny, kogo można wziąć z całego tysiąclecia do Polskiego Panteonu. Od razu zaznacza: Zdezynwolturą historyka dziejów najnowszych odrzucam niemal średniowiecze. Laskawie przyznaje ewentualne miejsce Gallowi Anonimowi, a potem trzeba czekać ponad 200 lat na dopuszczenie do Panteonu (tym dopuszczonym szczęściarzem jest Kazimierz Wielki). Zabrakło miejsca w panteonie dla Mieszka I czy Bolesława Chrobrego. Holzer jest bezwzględnym selekcj onerem. Wstawia do Panteonu cudzoziemców lub osoby, których polskość 139 można podważać czy pomniejszyć. Przy Gallu Anonimie nie zapomina podkreślić mniejsza o to, że nie Polak, potem wylicza wielkiego Wita Stwosza przypominając, że był Niemcem, przy Koperniku dodaje, że w życiu prywatnym wolał od polskiego język niemiecki lub nawet łacinę. Przy Chopinie pisze, że to by\pół Polak pól Francuz eto. Z całego XVIII wieku wymienia tylko Kościuszkę (ani słowa o Konarskim czy Staszicu). Z całą dezynwolturą stwierdza, przechodząc do okresu po powstaniu kościuszkowskim: W następnych dziesięcioleciach nie dostrzegam ani wojskowych, ani polityków, których zasługi kwalifikowałyby aż do -wyżyn Polskiego Panteonu. (...). Tekst publikowany na lamach "Naszej Polski" z 12 lutego 1997 r. Fałszowanie historii przez A.. Michnika Szczególnie haniebnym "donosem na Polskę" wyróżnił się Adam Michnik w rozmowie z niemieckim socjologiem Jurgenem Habermasem w 1993 roku. Posunął się w niej do stwierdzenia: Zanim tu Hitler przyszedł, myśmy założyli własny obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej (por. Polityka, 1993, nr 47). Skandaliczny był sam fakt porównania hitlerowskich obozów zagłady z obozem odosobnienia w Berezie Kartuskiej, który służył do bezwzględnego odizolowania na pewien czas przeciwników politycznych, ale nie do ich wyniszczania. Kiedy takie stwierdzenie Michnika ukazało się na łamach prasy niemieckiej, apóŹniej amerykańskiej (w prestiżowym New York Times oftheBook), sprzyjało potwierdzaniu najgorszych oszczerstw o "polskich obozach koncentracyjnych". Znamienne, że w kierowanej przez Michnika Gazecie Wyborczej w lipcu 1994 roku ukazał się Źródłowy artykuł Andrzeja Misiuka o obozie w Berezie Kartuskiej, zakończony słowami: Porównywanie Berezyz hitlerowskimi obozami koncentracyjnymi, powtarzające się w historiografii radzieckiej, służyło przede wszystkim zafałszowaniu obrazu państwa polskiego. Rozmowa Michnika z Habermasem udowodniła, że wcale nic trzeba sięgać do historiografii radzieckiej, by znaleŹć przykłady zafałszowywania obrazu państwa polskiego. Dosłownie pod ręką mamy bowiem odpowiednie teksty Michnika