Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Pakt z Polską był wynikiem zimnej kalkulacji, w przypadku Austrii wyczucie Hitlera stępiły emocje. To chyba pod ich wpływem nie zońentował się w porę, że dostarczane mu informacje o sile austńackich nazistów są mocno przesadzone. W swoich poczynaniach zdawał się także nie dostrzegać, jak na jego groźby bojkotu pod adresem Wiednia zareagowała Francja, która już w 1931 roku sprzeciwiła się stanowczo Anschlussowi, oraz jak wpłynęły one na stosunki z Włochami, drugim obok Wielkiej Brytanii krajem, którego współ- praca była, zdaniem Hitlera, niezbędna do wyizolowania Francji. Mający ambicje decydowania o losach Europy Środkowej Mussolini mianował się samozwańczo protektorem kanclerza Dollfussa i w 1934 roku, wspólnie z Francją i Anglią, wydał deklarację o potrzebie zachowania niezawi- słości Austrii. Rodzina Dollfussa przebywała akurat u Duce, kiedy austriaccy naziści dokonali próby przewrotu (25 lipca 1934), wdarli się do siedziby rządu i ranili śmiertelnie kanclerza. Był to kolejny pucz zakończony klęską: siły nazistów okazały się niewystarczające, tysiące z nich musiały ratować się ucieczką przez granicę niemiecką. Mussolini polecił rozlokowanie włoskich oddziałów na przełęczy Brenner i zapewnił rząd Austrii o gotowości przyjścia mu z pomocą w obronie niepodległości kraju. Hitler nie miał innego wyjścia, jak odciąć się od wszelkich powiązań ze spiskiem i wydać morderców Dollfussa. Z Wiednia odwołano niemieckiego ambasadora i wysłano tam von Papena, który jako katolik i nadal urzędujący wicekanclerz otrzymał zadanie naprawienia szkód politycznych. Rok 1934 zakończył się niepomyślnie dla hitlerowskiej dyplomacji. Minis- trowi spraw zagranicznych Francji, Louisowi Barthou, udało się ożywić fr ncuskie stosunki z sojusznikami w Europie Wschodniej, a Związek Radzie- cki przyjął oferowane mu stałe miejsce w Radzie Ligi Narodów. Odpowiedzią Hitlera była seńa wywiadów dla prasy zagranicznej, w których słowo "pokój" nie schodziło mu z ust. "Jeżeli to będzie zależało od Niemiec - powiedział Wardowi Price'owi z >>Daily Mail<< - wojna nigdy już nie wybuchnie. Bowiem nasz kraj jak żaden inny poznał okrucieństwa, jakie ona ze sobą niesie"34. Fiasko w Austrii wyraźnie pokazuje, jak ograniczonym polem manewru w polityce zagranicznej dysponował Hitler w pierwszej połowie lat trzydzies- tych. Równie dobitnym dowodem, tym razem świadczącym, iż kontynuował politykę zagraniczną poprzednich rządów, jest przejęty po nich rewizjonistycz- ny program. Jednak myliłby się ten, kto by sądził, że polityka ta stała w sprzeczności z dalekosiężnymi planami deklarowanymi przez Hitlera w Mein Kampf, tak samo jak popełniłby błąd biorąc jego kwieciste deklaracje o umiło- waniu pokoju za wykluczające możliwość podjęcia ryzyka wojny oraz kon- tynuowanie przygotowań czynionych w tym kierunku. Podobnie jak groźby 340 pod adresem Żydów, inne dalekosiężne cele nie zostały wpisane w "techniczne plany agresji" ani ujęte w żadnym harmonogramie. Jeśli chodzi o dobór taktyki i czasu działania, Hitler pozostał prawdziwym oportunistą. Świadczy o tym dobitnie jego podlegający nieustannym wahaniom stosunek do Wielkiej Bryta- nii, sojusznika, którego nigdy nie udało mu się pozyskać. Cele te przypominały rodzaj pola magnetycznego, które po każdym taktycznym zwrocie, każdej zmianie programu, na nowo ustawiało jego wewnętrzny kompas, jego kurs. Pierwszym przykładem tego stylu działania, zapoczątkowanego po objęciu władzy, był układ z Polską. Z charakterystycżną dla Hitlera elastycznością pozostawiał on otwartą kwestię, czy Polska stanie się sojusznikiem Niemiec w ich antybolszewickiej krucjacie, czy też zostanie zniszczona, jak okazało się później przy udziale ZSRR, jako preludium do inwazji na Związek Radziecki. VI Rewolucja Hitlera rozpoczęła się serią gwałtownych wydarzeń, które nastąpiły po objęciu przez niego stanowiska kanclerza w styczniu 1933 roku, jej kulminacją było uznanie w lipcu NSDAP za jedyną partię w państwie o jednopartyjnym systemie politycznym, a jej koniec wyznaczyły jeszcze bardziej dramatyczne wydarzenia z 30 czerwca 1934 roku, wydarzenia wywoła- ne aśpiracjami Hitlera do roli "najwyższego sędziego narodu niemieckiego", które doprowadziły do skupienia w jego rękn, po śmierci von Hindenburga, władzy prezydenta, kanclerza i Fuhrera. Politykę tego wstępnego okresu można najkrócej określić jako "oscylacje pomiędzy dokonywaniem rewolucji a jej powstrzymywaniem"35. Jednym z jej centralnych zagadnień była próba określenia funkcji partii w państwie jednopartyjnym, w momencie gdy prze- stała odgrywać rolę ruchu politycznego. W lipcu 1933 roku Hitler rzucił hasło "jedności partii i państwa". "Odtąd partia to państwo. Cała władza spoczywa w rękach rządu Rzeszy". Było to jednak zaledwie stwierdzenie istniejącego stanu rzeczy i nie stanowiło żadnego rozwiązania. Zasada funkcjonowania systemu jednopartyjnego w Związku Radzieckim była prosta i jasna: partia ustalała kierunek polityki i wydawała dyrektywy rządowi. W NSDAP nie brakowało ludzi, którzy sądzili, że po zdobyciu władzy przejmą kontrolę nad państwem i będą sprawowali rządy, ale ich nadzieje rozwiały się do lata 1934 roku. System niemiecl i oparł się na triadzie partia-rząd-fuhrer, przy czym ten ostatni stanowił wierzchołek trójkąta. Jednak wzajemne relacje poszczególnych członów nie zostały nigdy szczegóło- wo określone i w efekcie system podlegał ciągłym fluktuacjom. Istotą "oddolnej rewolucji", czyli spontanicznych akcji działaczy partii i SA, mianowanych komisarzami Rzeszy i specjalnymi komisarzami na szczeblach la.ndów i szczeblach lokalnych, było wytworzenie atmosfery nacisku i terroru, która, jako pretekst, dopomogła Hitlerowi w sprawnym przeprowadzeniu "rewolucji odgórnej". Ale z chwilą gdy cel został osiągnięty, niezbędna stała się, jak ujął to Bracher, "ochrona zdobytej władzy przed niekontrolowanymi wyskokami partii"36. Kontynuowanie rewolucji napotykało opór nie tylko kół przemysłowych, 341 lecz także aparatu państwowego, który obawiał się, że dalsze czystki mogą doprowadzić do niewydolności i załamania administracji. Było to ryzyko, na które nowy reżim nie mógł sobie pozwolić