Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Stąd znajdowała, sporadycznie zresztą raczej, oddźwięk nauka anabaptystów czy unitarianów. Zwolenników jej spotyka się na Śląsku, w Kłodzkiem, a-także w Prusach Książęcych. Jednakże ostre prześladowania, które ich dotykały, bezwzględne stłumienie powstania chłopów sambijskich w 1525 r. udaremniły szersze rozprzestrzenianie się tych kierunków. 56 Na terytorium państwa polskiego reformacja nie występowała początkowo zbyt śmiało. Zygmunt I prędko wypowiedział się przeciwko "nowinkom religijnym". W 1520 r. ukazał się jego pierwszy edykt zakazujący głoszenia nauki Lutra i wyjazdów za granicę do centrów objętych przez jego zwolenników. Kościół uzyskał prawo do cenzury prewencyjnej książek. Praktycznie nie wyciągano poważniejszych konsekwencji w stosunku do naruszających te zakazy, w każdym razie nie w stosunku do szlachty. Niemniej do 1543 r. mnożyły się edykty i zakazy hamujące jawne rozprzestrzenianie się reformacji. Przecież stale przenikali do Rzeczypospolitej działacze reformacji, a miasta pruskie, jak Gdańsk, Toruń czy Elbląg, były lute-rańskie na długo przedtem, zanim Zygmunt August zagwarantował im w latach pięćdziesiątych wolność wyznania luterańskiego. Podobną wolność uzyskały zresztą cale Prusy Królewskie w 1559 r. Szlachta wykorzystywała już za czasów Zygmunta I niejednokrotnie propagandę protestancką w celu podejmowania ataków na kler, jakkolwiek sama powstrzymywała się przed angażowaniem się po stronie reformacji. c. Walka o Kosciól narodowy Od lat czterdziestych osłabły groźby i represje wobec protestantów. Ostatecznie dopiero śmierć starego króla ułatwiła rozprzestrzenianie się reformacji w Polsce. Zygmunt August był nastawiony o wiele bardziej tolerancyjnie do nowinek religijnych. Nie wahał się trzymać na swym dworze zdeklarowanych zwolenników reformacji - znalazł się między nimi nawet jego kaznodzieja. Wprawdzie jeszcze w 1550 r. ukazał się edykt królewski nakazujący szlachcie pod najwyższymi karami porzucenie wszelkich herezji, jednak do wykonania go już nie doszło. W tym czasie największe wpływy w Rzeczypospolitej zdobywał sobie kalwinizm. Luteranizm, który utrzymał się ostatecznie głównie w miastach Prus Królewskich i zachodniej Wielkopolski, nie trafił szerzej do szlachty. Grupy jego zwolenników były nieliczne, dość rozproszone i poza Prusami Królewskimi pozbawione większych wpływów politycznych. Być może, doświadczenia najbliższego sąsiedztwa, brandenburskiego czy pruskiego, gdzie luteranizm wzmocnił władzę monarchy, budziły obawy przed podobnymi skutkami w Polsce. Nie przyjął się również wśród szlachty, poza Wielkopolską, umiarkowany husytyzm braci czeskich, których idee społeczne bliższe były plebejom. Inaczej przedstawiały się możliwości kalwinizmu, który zdobył sobie zwolenników zarówno wśród szlachty, jak i pomiędzy magnatami. W ograniczonym zakresie wiązało się to z wprowadzeniem przez kalwinizm nowej, pełnej energii postawy życiowej. Tylko najświatlejsze umysły wśród mieszczan ł szlachty poruszało racjonalistyczne jądro ukryte w tej nauce. Natomiast odpowiadały szlachcie demokratyczne tendencje kalwińskie (oczywiście z ograniczeniem ich do jednej warstwy szlacheckiej) i de-centralistyczne założenia. Podobnie jak we Francji, kalwinizm miał się 57 stać czynnikiem scalającym opozycję przeciwko faktycznym czy urojonym tendencjom absolutystycznym dworu królewskiego, podkreślając potrzebę uzależnienia władzy państwowej od reprezentacji społeczeństwa i przyznając ostatniemu prawo oporu przeciwko nadużyciom władzy przez monarchę. Były to idee drogie szlachcie, stanowiące ideologiczne uzasadnienie jej aspiracji. W połowie XVI w. kalwinizm rozszerzył się dość szybko wśród szlachty, zwłaszcza w Małopolsce i na Litwie; przyłączyli się doń co poważniejsi magnaci. Powszechnie zamieniano kościoły na zbory, przestawano oddawać dziesięciny, lekceważono sądy kościelne. Nowe wyznanie starano się również narzucać poddanym, co dało jednak ograniczone rezultaty. Chłopi, jak o tym była mowa, częściowo zniechęceni przymusem, częściowo nie widząc w tym własnej korzyści, nie poparli reformacji. Jedynie w nielicznych ośrodkach, w Księstwie Zatorsko--Oświęcimskim i na Pogórzu Beskidzkim, ujawnili żywsze zainteresowanie "nowinkami religijnymi". Kalwini nadali swemu wyznaniu zwartą organizację, a w 1552 r. wystąpili z projektem utworzenia polskiego Kościoła narodowego. W ten sposób doszłoby do podporządkowania Kościoła państwu, a zarazem stworzone by zostały dodatkowe przesłanki do wzmocnienia procesów integracyjnych w Rzeczypospolitej, Kościół narodowy miałby bowiem zjednoczyć wszystkie wyznania chrześcijańskie, łącznie z prawosławiem. Za wzorem Anglii zamierzano utrzymać dotychczasową hierarchię kościelną oraz większość obrzędów, głową Kościoła zostałby jednak monarcha, a najwyższą władzą sobór narodowy. Kalwini podjęli więc przygotowania do zjednoczenia kościołów protestanckich, nad czym pracował przybyły do Polski Jan Łaski, który poprzednio wyróżnił się jako wybitny działacz reformacyjny we Fryzji i w Anglii. Na sejmie 1555 r. posłowie wystąpili z propozycją zwołania soboru narodowego, który doprowadziłby do zakończenia rozbicia religijnego. Zarówno król, jak i biskupi katoliccy przyjęli tę propozycję. Zygmunt August wysłał do papieża posła, który domagał się zezwolenia tak na zwołanie soboru, jak i na odprawianie mszy w języku polskim, komunię pod dwoma postaciami i zniesienie celibatu księży. Postulaty te zostały odrzucone, po czym król zrezygnował z dalszych zabiegów. Niemniej starania o utworzenie Kościoła narodowego miały pozytywne skutki dla samej reformacji. Już w 1551 r. biskupi musieli zgodzić się na zawieszenie jurysdykcji w sprawach wiary, którą z czasem formalnie przejął król. W latach 1563 - 1565 zniesiona została egzekucja starościńska dla sądów duchownych. Zapanowała więc tolerancja religijna. Ponadto osłabieniu uległo uzależnienie Kościoła polskiego od papieża. Znalazło to wyraz w zaprzestaniu płacenia świętopietrza i przekazaniu annat, czyli rocznych opłat z wakującego beneficjum, tło dyspozycji monarchy. Nie zaprzestali również protestanci na późniejszych sejmach ataków na wyższy kler, co pewien czas ponawiali projekty stworzenia Kościoła narodowego, nigdy nie były one jednak tak bliskie realizacji, jak w 1555 r. Uderzający jest jednak przy tym brak zdecydowanych dążeń do konfiskaty dóbr koś- 58 cielnych