Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
95 buciorów. Wszystko leci mi z rąk przez to ohydne, erotyczne podniecenie. Ja nie mogę już i wiem, że nie zrobię, a z rozpaczą robię dalej, bo jednak umrzeć z tego nienasycenia byłoby zbyt ohydną gaskonadą\ losu - bragadocie2 jakieś - czort wie co! O - teraz wiem, co to są buty, czym jest kobieta, życie, nauka, sztuka i socjalny problem - wszystko wiem, ale za późno! Napawajcie się moją męką, wampiry! Zaczyna wyć -już nie skomleć - po prostu wyje dziko i żałośnie, a Sajetan gada wciąż nieartykulowanie z gestykulacją bajeczną II CZELADNIK ubierając Księżnę Zupełna pustka - już nic mnie nie bawi. I CZELADNIK Ani mnie. Coś w nas trzasło i już nie wiadomo, po co żyć. KSIĘŻNA Macie to, czegoście chcieli, co my, arystokracja, czuliśmy zawsze. Jesteście po tamtej stronie - cieszcie się. SAJETAN słowa wyłaniają się z ciągłego bełkotu i giną w nim na powrót ... na szczytach zawsze tak, bracia moi, ponurzy bracia w pustce... W głębi wyrasta nagle czerwony piedestał - może być katedra prokuratora z II aktu KSIĘŻNA Na piedestał, na piedestał mnie co prędzej! Nie mogę żyć bez piedestału! Śpiewa Trzymajcie mnie, trzymajcie mnie, ach, na tym to piedestale, Bo się za chwilę cała z niego sama, ach, na pysk wywalę! Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengałskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie Oto staję w chwale najwyższej na przełęczy dwóch światów ginących! ' gaskonadą (fr. gasconnade - przechwałki jako cecha Gaskończyków) - tu: kpina losu. 2 bragadocie - prawdop. neologizm Witkacego. 96 SCURW Przebacznie mi, towarzysze w męce, bo - nie blaguję - męczycie się wszyscy - nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest - przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł - no nie mógł jużem i szlus. Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płatu skóry - robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy 'ego staje się wprost strasznym PUCZYMORDA Wytrzymać nie można w tym płaskim burdygielu - do siebie tak, jakby były wypukłe. Moje, faszystowskie bo faszystowskie, szpryngle były lepszej marki. I to mój były minister! Taż to, panie, jest szkandał -jak mówią w Małopolsce - ten bezmiar upodlenia! Ale to tak sugestionuje jakoś, że ja bym chciał też jakoś tego... Sajetan bełkoce ciągle O, psiakrew! - A jeśli ja nie wytrzymam i też ukorzę się przed tym nieludzkim babiszonem? Po pauzie No to ostatecznie nic strasznego - korona mi z głowy nie spadnie. Zupełny cynizm - o to, to! Złazi z worka i balansuje na boki, odwrócony przodem do publiki SAJETAN ...balansuj se, balansuj, a jak raz wpadniesz, to od tej wewnętrznej czci dla niej się nie wywiniesz... KSIĘŻNA woła, mówiąc po rosyjsku, ,,nieistowym" głosem Oto wołam was nieistowym1, jak mówią Rosjanie - polskiego słowa na to nie ma - głosem mych nadbebechów i krużganków ducha przeszłego i zatraconego, w tych bebechach wylęgłego: ukorzcie się przed symbolem wszechmatry 2 - czyli raczej suprapanbabojarchatu! ' nieistowny (roś. nieistowyj) - szalony, wściekły, niesamowity. 2 wszechmatry - wszechmatki. Powrót do matriarchatu to jedna z recept Witkacego na ratowanie kultury przed mechanizacją. Stąd żartobliwa zapowiedź suprapanbabojarchatu. 7 - Szewcy 97 On wybuchnie lada chwila. Bo wy, mężczyźni, możecie zgnić nagle: zamienić się w kupkę płynnej zgnilizny, jak pan Waldemar w nowelce tego nieszczęśnika Edgara Poe1. Wy pykniczejecie: wasi schyzoidzi wymierają - nasze schyzoidki mnożą się. O - dowód, że Sajetanowi dali po łbie, a Puczymorda będzie żarł langusty - to symbol - póki będzie ruszał usty i żołądka władał spusty. Mężczyźni babieją - kobiety en masse 2 mężczyźnieją. Przyjdzie czas, że może zaczniemy się dzielić jak komórki, w nieświadomości metafizycznej dziwności Bytu! Hurra, hurra, hurra! Czeladnicy i Puczymorda pełzną ku niej na brzuchach. Scurvy rwie się z lańcucha jak wściekły, wśród brzęku i skowytów. Sajetan wstaje i ku niej się tez, obraca, jak Wernyhora jaki. Nagle Chochoł wstaje i staje nieruchomo. Lekka konsternacja wśród pełznących: wszyscy, nie wstając oglądają się na Chociwla PUCZYMORDA tubalnym glosem My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że Chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość - jechał ją sęk - ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańs-kim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze - czy ja mówię bez sensu? Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku BUBEK-CHOCHOŁ mizdrząc się do Księżnej Pani Ireno, pani się tak ślicznie śmieje - ta chodźmy na dancing - ta chwila, co nigdy nie wróci, i to uroczne, bajkowe tango - ta słowo daję... SAJETAN Jak Wernyhora jaki będę gadał jeszcze długo dość. Ale gdzie ta. Oto wstaje wszechbabio - trochę z ruska: z akcentem na ostatnią głoseczkę najmilejszą - nawet ona mi się podoba - jeśli nie zdążę 1 pan Waldemar - bohater noweli "Fakty w sprawie pana Waldemara" Edgara A. Poe (1809-1849). 2 en masse (fr.) - masowo. 98 skonać przed zapadnięciem nocy i kurtyny, to wiedzcie, że nim palta w waszych zachranych garderobach odebrać zdążycie, ja już żyć nie będę - to jest więcej niż pewne. Mam dziurę od siekiery we łbie i dziury od kuł w moim brzuchu i w mózgu poprzez ucho... Bełkot jego trwa dalej PUCZYMORDA Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady! Pełznie SAJETAN w zachwycie do Księżnej Wszechbabio! Wszechbabio! Och, to w to! Ach, to w to! I tamto i tamto! A kto powie? czy ja cham - to? Jam jest władca idealny, mumia trupia, bardzo głupia. Wgramoliłem'ś w los fatalny - niech mnie inny tam odkupią - nie dbam o to, ach to w to-to - ot jest co! Wali się na ziemię i pełznie ku Księżnej