Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Jest rzecz zrozumiaB, |e Kolberg zaczB d|y do dopeBnienia tego, co miaB we wBasnych zbiorach. Po pierwsze, ogBosiB pamitny list do redaktora  Biblioteki Warszawskiej", pragnc t drog zdoby nowych wspóBpracowników, a za ich po[rednictwem informacje i fakty potrzebne do pracy nad Ludem... W czasie badaD w terenie staraB si wyszuka w danej okolicy zbieraczy-amatorów i uczyni z nich swoich przyszBych korespondentów terenowych, którzy by mu mogli i chcieli odda cenne usBugi nie tylko przez dostarczanie materiaBów folklorystycznych, ale i przez weryfikowanie ju| w trakcie druku poszczególnych serii wtpliwych informacji. Od wspóBpracowników, pozyskanych zarówno za po[rednictwem prasy, jak 242 i w czasie jego wdrówek, oczekiwaB materiaBu bardziej lub mniej autentycznego, nowego, rzucajcego [wiatBo na folklor ówczesnej wsi. Po drugie, signB do wszelkiego rodzaju zródeB pisanych. W pierwszym rzdzie wykorzystywaB prace poprzedników i folklorystów sobie wspóBczesnych, jak np. WacBawa z Oleska, Aukasza GoBbiowskiego, Kazimierza WBadysBawa Wójcickiego, ks. WBadysBawa Siar-kowskiego i wielu innych. SzczegóBy etnograficzne wyBawiaB z ówczesnej prasy, modnej swego czasu literatury historyczno-krajoznawczej, pozycji literackich i beletrystycznych, które traktowaB na równi z innymi dokumentami folklorystycznymi, najrozmaitszych kalendarzy i druków popularnych. ZnajdowaB pewne dane na temat folkloru w starych rkopisach, w wydawnictwach z XVII i XVIII w., gromadzc w ten sposób ciekawe przyczynki do historii kultury ludowej. Prócz tego penetrowaB archiwa i biblioteki, gdzie natrafiaB na wa|ne dla siebie materiaBy w rodzaju choby odpowiedzi na ankiet Towarzystwa PrzyjacióB Nauk w Poznaniu. KorzystaB przy tym z udostpnianych mu w rkopisie zbiorów pie[ni takich zbieraczy, jak np. Gizewiusz, ks. Mioduszewski czy Zejszner. MateriaBy, z jakich  konstruowaB" Lud..., pochodziBy wic z ró|nych zródeB, std ich niejednorodno[ i niejednolito[. W du|ym stopniu byBy, oczywi[cie, rezultatem jego wBasnych poszukiwaD w terenie, które  przypomnijmy  prowadziB opierajc si nie zawsze na tych samych zaBo|eniach i zasadach. PostpowaB tak Kolberg, postpowali tak inni folklory[ci, z których zbiorów rkopi[miennych i drukowanych przyszBo mu korzysta, którzy w dodatku, o czym wspominali[my, do[ swobodnie poczynali sobie z utworami ludowymi. Bdz co bdz byli to jednak specjali[ci zajmujcy si folklorem. Co w takim razie mo|na po- 243 wiedzie o tej cz[ci materiaBów Kolberga, która zostaBa zaczerpnita z prasy i rozmaitych prac przygodnie potrcajcych o folklor. Zweryfikowanie tych materiaBów w terenie byBo niemo|liwe i nieosigalne. Warto[ poszczególnych tomów Ludu..