Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

- Manu, nie stercz tak przed regaBami, zrób miejsce i odsuD si, nie nale|y zasBania, klienci musz widzie wszystko i od razu. Ruszaj si troch, trzeba pokaza, |e tu jest ruch, |ycie, rozumiesz? - Manu, na jedzenie masz póB godziny, nie wicej. Inne dziewczyny s uzale|nione od ciebie. Trzeba my[le o innych. Wczoraj przekroczyBa[ czas. Nawet nie miaBy[my naszej póBgodziny. Nie jeste[ sama w |yciu, Manu. - Manu, co to jest, tutaj, ta kupa, pomieszaBa[ rozmiary: trzydzie[ci sze[ i czterdzie[ci dwa. - Manu, gdzie jest kwit kasowy tego pana? - Manu, te dwie osoby, tam, czego[ szukaj od do[ dawna, teraz trzeba sprawdzi, nie nale|y nigdy zostawia ich za dBugo samych, teraz jeste[ im potrzebna, idz do nich. 83 - Manu, czy mo|esz zamieni si na godziny dzisiaj wieczorem? Brigitte musi wcze[niej i[ do |Bobka po córk. - Manu, nie wyjdziesz std, dopóki nie uBo|ysz idealnie sweterków, wcale nie s poukBadane. - Manu, ta pani, co tu stoi, chce przymierzy, to jasne, przecie| widzisz. No, jazda do przymierzalni! Gdy rozstawaBam si z ni na chodniku, pani Paula wsiadaBa do metra na Chaussee d'Antin, a ja szBam a| do autobusu, wol autobus, widz miasto i ludzi. Zawsze wypowiadaBa te same sBowa: - Odpocznij dobrze wieczorem. Spij dobrze. Jedz. Jutro pitek, dzieD bdzie trudny, przyjdzie o wiele wicej ludzi. Oni s uci|liwi w pitki. Dla pani Pauli byli ci  oni" i reszta [wiata, czyli ona i my, i sprzedawcy, i sprzedawczynie, i jej zwierzchnicy, i sklep. Zwiat dzieliB si na dwie ludzko[ci:  oni" i ci, którzy im usBuguj: - Dzisiaj s niemo|liwi. Nie przyszBo ich wielu. Dzisiaj byli w formie. Zmiali si. Nie wiedz, czego chc. Ju| wcale nie lubi d|insu. Dotykaj, macaj, ale nie kupuj. Wcale nie s uprzejmi. Jacy oni s? S mczcy, w koDcu. Mczcy. Zmczenie - to sBowo czsto powracaBo w jej rozmowach, w jej |yciu. MówiBa o nim, jak si mówi o pogodzie, o meteorologii, jaki stopieD zmczenia, ile czasu trwaBo, kiedy znów wróci, w jakiej porze wieczoru, czy podczas godzin dojazdu, do domu lub do pracy, dwie godziny dziennie