Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Patrzył na mnie z takim zakłopotaniem i pogardą - nie dla mnie, ale dla siebie - jakiej nigdy w życiu więcej nie widziałam. Uciekł z butami w ręku, a ja leżałam tam jeszcze przez chwilę, żeby dać mu czas. Nie płakałam. Sirit Byar był nad zatoczką, jadł śniadanie - suchy chleb, ser i ostatki naszego cierpkiego wina z Dylee. Wystarczyło dla dwojga. Żadne z nas nie powiedziało ani słowa, dopóki znowu nie ruszyliśmy w drogę, chyba do Derridow. Wtedy się odezwałam: - Ta pieśń go sprowadziła. Sirit Byar odchrząknął, odwrócił wzrok i coś wymamrotał. Zatrzymałam się, a on przeszedł dobre kilka kroków, zanim zauważył, że nie idę obok. - Dlaczego zaśpiewałeś tę pieśń? - spytałam. - Powiedz te raz. Długo wyjaśniał. Staliśmy na drodze pierś w pierś - prawie tak samo, jak stałam z chłopcem ze straganu z solonym mięsem, wydawało się, całe lata temu. W końcu Sirit Byar otarł dłonią usta i mruknął: - Jesteś dużą dziewczynką i byłaś taka smutna. I tak dowiedziałam się, że mnie lubił, rozumiesz. Prawie trzy lata dźwigałam jego instrument, przyrządzałam mu posiłki, zbierałam monety z podłóg w szynkach i nigdy nie powiedział mi ciepłego słowa. Potem odwrócił się i ruszył naprzód szybko, na ile pozwalała mu chora noga, a ja popędziłam za nim, nie zważając, że kiit wali mnie w kolano. Długo nie rozmawialiśmy, dopóki nie zaczęło padać. Schroniliśmy się przy stogu siana, by przeczekać deszcz. - Jak to możliwe? - spytałam wtedy. - Jak piosenka może sprawić, że ktoś do ciebie przychodzi? - Tam, skąd pochodzę, są pieśni, które przyprowadzają zwierzynę do myśliwego - ryby, ptaki. Właśnie jedną z nich trochę dla ciebie zmieniłem. - 30 • OLBRZYMIE KOŚCI Chciałam poprosić: „Nigdy więcej tego nie rób", ale się rozmyśliłam. Nieważne, co stało się nad ranem, w nocy dostałam to, czego najbardziej pragnęłam, i to nie jego wina, że obudziłam się zbyt szybko. Więc tylko spytałam: - Czy potrafisz swoimi pieśniami wpływać na bieg innych rzeczy? - Małych rzeczy, tak - odparł Sirit Byar. - Wielcy, którzy szli tymi drogami przede mną, Sarani Elsu, K'lanikh-yara - (nie, ja również nigdy o nich nie słyszałam, słaba drżąca ręko) - oni potrafili wyśpiewać zmiany, przywoływać rzeki, bogów, błyskawice, umarłych, a co dopiero niemądrych kochanków. - Pamiętam, że poklepał mnie niezdarnie po ramieniu i dodał: - Każda pieśń ma swoją magię. Widziałaś, jak rozpalałem ogień w czasie deszczu, jak wyleczyłem psa, gdy zjadł truciznę. W moich pieśniach jest trochę magii, to wszystko. Zapisz to, pamiętaj, że tak właśnie powiedział. Pamiętaj to, gdy następnym razem usłyszysz, jak ktoś paple o wspaniałych mocach Sirit Byara. Trochę magii. Nigdy nie przypisywał sobie niczego więcej. Nie musiał. Na czym to skończyłam? Deszcz zelżał i znowu ruszyliśmy w drogę. Niebawem Sirit Byar zaczął śpiewać nową piosenkę, której jeszcze nie skończył; gdy szliśmy, pisał ją dłonią w powietrzu, tak jak to zawsze robił. Dawno temu, zanim na świecie byli panowie - dawno temu, zanim na świecie byli królowie, żyła pewna dama z kwiatów stworzona sama, i z miodu, i z promieni księżyca, i z tego co równie zachwyca... Tak, oczywiście, że to znasz, tę piosenkę można usłyszeć wszędzie - słyszałam ją na północy, w Trodai, nie dalej jak w ubiegłym roku. Wtedy zaśpiewał mi ją po raz pierwszy, gdy oboje dygotaliśmy na deszczu. Nigdy więcej żadne z nas ani słowem nie wspomniało o chłopcu ze straganu z solonym mięsem, chociaż bywaliśmy jeszcze nieraz na targowisku w Limsatty. Coś się między nami zmieniło. Staliśmy się sobie bliżsi, nie wiem - może było nam po prostu łatwiej. Powiedziałam Sirit Ostatnia pieśń Sirit Byara • 31 Byarowi o wiosce, w której mieszkałam, i o tym, jak tamtego wieczoru przez przypadek znalazłam się w Radości Młynarza, i jak się niepokoiłam o ojca - nie byliśmy w Davlo od trzech lat. Wypytywałam o niego, ilekroć spotykaliśmy kogoś, kto tamtędy przechodził albo przejeżdżał, ale niczego się nie dowiedziałam. Mógł umrzeć tego samego dnia, gdy odeszłam. Za dnia zazwyczaj nie myślałam o nim wcale, ale w nocy śnił mi się coraz częściej. Sirit Byar mówił czasem o miasteczku na południowym wybrzeżu, skąd pochodził - niewiele większym od Davlo - i o starszej siostrze, która go wychowała po śmierci rodziców. Nawet teraz nie mogę wyobrazić sobie Sirit Byara jako dziecko. Kiedyś złamał nogę, a siostra go uleczyła. Usztywniła nogę łupkami, ponieważ w promieniu kilku mil nie było nawet zielarki. Wyszła za mąż, potem została zabita podczas Rewolty Rybaków. Sirit Byar nigdy nie wrócił w rodzinne strony. Czy znasz jego piosenkę „Ty"? Ludzie uważają, że pieśń mówi o jakimś bogu, ale to nieprawda; jest poświęcona jego siostrze. Wiem to od niego. Pewnej nocy, gdy właśnie ułożyłam się na słomie w oborze, obok starej rishu i jej cielaka, zapytałam Sirit Byara dlaczego, gdy po raz pierwszy mnie zobaczył w Radości Młynarza, powiedział: „Jesteś, duża dziewczynko"