X


Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

- Odejd� st�d! - rzuci�a Ylva oparta o ogrodzenie. Christen u�miechn�� si� ledwie dostrzegalnie. - Ciesz� si�, �e p�aczesz. - W�a�nie widz�. Po�o�y� r�ce na jej ramionach i obr�ci� j� do siebie. - Nie to mia�em na my�li, wiesz przecie�! Ale w�a�nie przed chwil� kto� w domku powiedzia�, �e w Myrs�kket mamy ju� do�� braku uczu�. Wi�c... uparciuchu, daj ju� spok�j! Ylva podda�a si�. P�acz�c opar�a g�ow� o jego pier�. Czu�a si� bezpieczna w ramionach Christena, jego ciep�y policzek dotyka� jej w�os�w. - Ach, Christen - szlocha�a. - Ci wszyscy nieszcz�liwi ludzie! Teraz wiem, co mia� na my�li komisarz, m�wi�c, �e to jest najwa�niejsza sprawa na ca�ym �wiecie. A ja s�dzi�am wtedy, �e chodzi o jaki� powa�ny, mi�dzynarodowy problem. Jaka by�am g�upia! Chodzi�o mu oczywi�cie o wzgl�d na cz�owieka, poszanowanie uczu� innych ludzi, o mi�o�� Torsteina do jedynego syna. Nie mo�na jej by�o zniszczy�. Christen odezwa� si� spokojnie: - My mogli�my znie�� t� przera�aj�c� prawd�, ale nie Torstein. Ca�e jego �ycie zbudowane jest z pi�knych k�amstw. Nie zni�s�by tego, �eby mu je odebrano. ��k� okrywa�a perlista rosa. W oddali g�ry nabiera�y z�otor�owej barwy od wschodz�cego s�o�ca. Powietrze po deszczu by�o ch�odne i rze�kie, z brz�z rosn�cych wok� ��ki jeszcze skapywa�y kropelki. - Wracamy? - zapyta� cicho Christen. Ylva otar�a oczy i skin�a g�ow�. Nie pokaza�a jednak twarzy. Kiedy weszli do domu, z opuszczon� g�ow� usiad�a obok Christena. Obj�� j�, pragn�c doda� jej odwagi. W pokoju na d�u�szy czas zaleg�a cisza. Dwa morderstwa zosta�y wyja�nione, ale jeszcze nikt nie zamierza� wychodzi�. Nie dopowiedziano jeszcze wszystkiego do ko�ca. - Mia� niewiele lat - odezwa� si� spokojnie Erik Bjor - ale przysporzy� niesamowicie du�o smutku i rozpaczy. R�wnie� po �mierci. - Tak - popar�a go Siri - przecie� tak dalej nie mo�e by�! Nie mo�ecie pozwoli�, �eby Christen pokutowa� za co�, czego nigdy nie zrobi�. Jon spojrza� na ni� ze smutkiem. - Christen nie ma mo�liwo�ci oczy�ci� si� przed Torsteinem, bo je�li to zrobi, natychmiast stanie si� jasne, kto zamordowa� Kari. - A w takim razie Christen woli raczej zrezygnowa� ze swojego domu rodzinnego - odezwa� si� Erik Bjor. - Woli �y� jako podejrzany o morderstwo. Policja wie, kim by� sprawca, my to wiemy, Jon ma na to dowody, gdyby kiedy� by�y potrzebne, ale w oczach Torsteina Christen zawsze pozostanie morderc�. - Ale to nie jest w porz�dku! - wykrzykn�a Ylva przez �zy. - Ani wobec Christena, ani wobec Torsteina. Nie mo�na pozwoli�, �eby jeden cz�owiek podejrzewa� drugiego niewinnego cz�owieka! Jon rzuci� jej pe�ne uznania spojrzenie, dlatego �e pomy�la�a o obu m�czyznach. - Masz ca�kowit� racj� - powiedzia�. - Musisz jednak pami�ta� o tym, �e czyny Pedera by�y tak okropne, �e kto� taki jak Torstein nie pogodzi�by si� z t� wiedz�. Musimy mu tego oszcz�dzi�. - Hmmm - odezwa�a si� sceptycznie Siri. - Jeste� taki pewien, �e on o niczym nie wie? Wszyscy przenie�li na ni� spojrzenia. U�miechn�a si� smutno, zak�opotana. - Nie chodzi mi o to, �e on wie co� �wiadomie. Na pewno nie! Ale taki cz�owiek jak Torstein... Wydaje si� dziwne, �e cz�owieka o r�wnie spokojnym usposobieniu mog� tak strasznie wyprowadzi� z r�wnowagi s�owa nastolatka. Nastolatki cz�sto przejawiaj� sk�onno�� do przesady. Powiedz mi, Eriku, gdyby jeden z koleg�w twojego syna przyszed� do ciebie i powiedzia�, �e Tora - Erika nale�y zamkn��, bo jest �miertelnie niebezpieczny, jak by� w�wczas post�pi�? Zak�adaj�c, �e nic nie wiesz o z�ym dziedzictwie Tora Vile. Erik Bjor wzruszy� ramionami. - Na pewno troch� bym si� zez�o�ci�, ale te� wy�mia� bym go i powiedzia�, �e to chyba on jest chory. Mo�e bym mu powiedzia�, �eby si� wynosi�, a nast�pnego dnia zapomnia�bym o wszystkim. - W�a�nie! - powiedzia�a Siri. - Taka by by�a normalna reakcja. A czy nazwa�by� normaln� reakcj� Torsteina, spokojnego i dobrodusznego cz�owieka? Uwa�am raczej, �e �wiadczy o tym, i� w g��bi serca przeczuwa�, chocia� nigdy by tego nie przyzna�, nawet przed sob�, �e Christen mia� racj�. Bo�e, on by� przecie� ojcem tego ch�opca! Sam te� musia� co� zauwa�y�. - Wi�c my�l, �e to Christen musi by� zbrodniarzem, by�a jego ostatni� desk� ratunku - m�wi� Erik Bjor, id�c �ladem rozumowania Siri. - Chwyci� si� jej desperacko. Tak, to chyba ma sens. - W takim razie dlaczego chcia�, �eby�my rozwi�zali zagadk�? - zapyta�a zdezorientowana Ylva. - Czy nie ba� si� us�ysze� prawdy? - My�l�, �e przez tak d�ugi czas zd��y� si� przyzwyczai� do my�li, �e to Christen jest winny - odpar�a w zamy�leniu Siri. - Jednak dla osi�gni�cia pe�nego spokoju musia� wszystkim udowodni�, �e Christen jest winowajc�, bo teraz rzeczywi�cie sam w to wierzy�. - Czy nie lubi� swojego przybranego syna? - dziwi�a si� Ylva. - O, tak. Bardzo! A� do czasu, gdy Christen wypowiedzia� te s�owa o Pederze. Wtedy Torstein jakby si� odmieni�. - A Christen nie mo�e uwolni� si� od podejrze� - wyja�nia� dalej Jon. - Nie mo�emy p�j�� do Torsteina i powiedzie� mu, �e Christena tu nie by�o w dniu �mierci Pedera, bo wtedy Torstein by zrozumia�, �e Peder k�ama�, i zacz��by si� zastanawia�, dlaczego. - Przecie� w dniu �mierci Kari Christena nie by�o w Myrs�kket - powiedzia�a Ylva, uparcie szukaj�c jakiego� wyj�cia z sytuacji. - Torstein potrafi wyja�ni� tak�e i to. Karteczka w jej r�ce i s�owa, kt�re pr�bowa�a wypowiedzie�, oraz fakt, �e nigdy nie mia�a s�abego serca, nie pozwalaj� mu uwierzy�, �e jej zgon mia� naturalne przyczyny. I ma ca�kowit� racj�. Pr�buje jednak udowodni�, i� Kari chcia�a powiedzie�, �e to Christen j� zatru�. Nie rozumie natomiast figury narysowanej na karteczce i pok�adam nadziej� w Bogu, �e nigdy jej nie rozszyfruje. Wcze�niej nie podejrzewa�, �e za �mierci� Kari kryje si� straszna tajemnica. Dopiero �mier� Pedera wzbudzi�a jego podejrzenia. Ylva zapyta�a podekscytowana: - Nie mogliby�cie powiedzie�, �e tego ranka Peder spotka� w g�rach Tora - Erika Bjora? Z daleka mo�na go chyba wzi�� za Christena. A potem przyjmiecie za dobr� monet� wyja�nienie, �e to, co si� wydarzy�o na mokrad�ach, by�o wypadkiem, �e odbywali�cie tam jakie� �wiczenia z obrony cywilnej i �e zapomnieli�cie o minie, i �e to w�a�nie wy po�o�yli�cie tam nowe g�azy i deski, i �e nie chcieli�cie si� wcze�niej do tego przyzna�. Czy to nie uwolni�oby Christena od podejrze�? Gdyby ca�a wie� solidarnie wzi�a na siebie win�, �atwiej chyba by�oby ud�wign�� ten ci�ar! Popatrzyli na ni� ze smutkiem. - To mog�oby si� uda� - odezwa� si� Erik Bjor. - Gdyby nie to, �e Peder twierdzi�, i� rozmawia� z Christenem, kt�ry w dodatku mu grozi�

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

 Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.