Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Nie- którym z nas trudno w to uwierzyć, ponieważ charakterystyczną cechą tych zaburzeń jest uczucie, że nic się nie zmienia, że na zawsze uwięźliśmy w sieci naszych kłopotów. Być może niektórzy wcale nie chcą zmiany, ponieważ teraz mają jakieś poczucie niezależności i panowania nad swoimi problemami, a perspektywa zmiany przeraża ich. A jednak naprawdę możemy się zmienić i wyzdrowieć przy pomocy terapeutów i naszych rodzin, jeżeli zrozumiemy, że wymaga to z naszej strony czasu i pewnych wyrzeczeń. Cieszę się, że przyszliście tu dzisiaj, i mam nadzieję, że zobaczymy się znowu na następnym spotkaniu. Sesja dobiegła końca. Kilku uczestników bierze ze stołu literaturę na temat zaburzeń w przyjmowaniu pokarmów. Niektórzy rozmawiają ze sobą. Dziewczęta jadą do swoich domów, a w ich myślach powracają jak echo fragmenty dyskusji. Debby wchodzi do baru, zamawia kawałek ciasta cytrynowego i kawę. Wsypuje trzy łyżeczki cukru, wpatruje się w parujący płyn i myśli, że może porozmawia z rodzicami o jakimś terapeucie czy specjaliście od spraw żywienia, który pomógłby znaleźć źródło odczuwanego przez nią przymusu jedzenia. „Dosyć już tego ciągłego wypróbowywania nowych diet — mówi do siebie. — To nigdy nie skutkowało. Potrzebuję czegoś więcej niż kolejnej diety-cud". Po drodze na przystanek, z którego odjeżdża autobus do akademika, Jackie wchodzi do sklepu odzieżowego. Przeglądając wiszące na wie- szaku krótkie spodeneki spostrzega dziewczynę, która brała udział w spot- kaniu. Ogląda dżinsy rozmawiając z kobietą o ciężkiej posturze. SYLWETKI TRZECH MŁODYCH KOBIET Z ZABURZENIAMI ŁAKNIENIA 25 — W tych wyglądałabyś świetnie — mówi kobieta. — Och, mamo, one nie podkreślą mojej figury — odpowiada dziew- czyna. Jackie wychodzi ze sklepu zastanawiając się nad tą sceną. Dziewczyna podczas dyskusji właściwie nie zabierała głosu. Powiedziała tylko, że nie chce utyć, choć była raczej przeciętnej tuszy. „Pewnie nie chce wyglądać j ak jej matka — kon statuj e Jackie. — Prawdopodobnie objada się i przeczyszcza, tak jak ja. Kurczę, kiedy zaczynałam, byłam mniej więcej w jej wieku. Traktowałam to wtedy jako eksperyment i sądziłam, że potrafię nad tym zapanować. A teraz to panuje nade mną". Sheila wchodzi do domu. Matka przygląda się jej badawczo. — I jak było? — pyta niepewnie. — W porządku, ale to nie dla mnie. Te dziewczyny naprawdę mają problemy. Ja nie. Nie ma potrzeby, abym tam szła znowu. Sheila idzie do swojego pokoju i przebiera się w dresy przygotowując się do swego codziennego sześciokilometrowego biegu. Kiedy wychodzi z domu, między rodzicami powtarza się po raz kolej- ny ta sama rozmowa. — Musisz ją nakłonić do jedzenia! Widzisz, jak schudła. Jej włosy straciły połysk, żebra sterczą spod bluzki. Nie zniosę kolejnego posiłku patrząc, jak zamiast jeść, bawi się jedzeniem, przepychając je widelcem po talerzu — wykrzykuje ojciec. — Wiem, wiem. Próbowałam z nią rozmawiać, ale ona traktuje swoją dietę jak religię — odpowiada matka. — Myślałam, że może te zajęcia coś pomogą, ale teraz widzę, że nic z tego. — No cóż, ty uważasz, że ona cierpi na anoreksję. Ja się wprawdzie na tym nie znam, ale też sądzę, że trzeba ją zaprowadzić do lekarza. To, co ona robi, na pewno nie jest zwykłą dietą. — Chciałam ją do tego namówić, ale ten temat ją tylko drażni i boję się denerwować ją jeszcze bardziej. — Co więc zamierzasz robić? — Ja? Dlaczego to ja mam zawsze coś robić, gdy chodzi o Sheilę? — Dlatego, że jesteś jej matką. Ja nie wiem, jak z nią rozmawiać, szczególnie teraz, kiedy ma fioła na punkcie jedzenia i ćwiczeń fizycz- nych. Nie wiem, co w nią wstąpiło. Zawsze była taką słodką, posłuszną dziewczynką. — 26 NA BAKIER Z JEDZENIEM — Znowu nie będę spała całą noc. Czy to może być nasza córeczka, — najładniejsze, najmądrzejsze, najbardziej kochające dziecko na świecie, marzenie każdej matki? Miała zawsze dobre stopnie, grzecznych kole- gów i koleżanki. Nigdy nie było z nią żadnych problemów. Zupełnie nie wiem, co robić. Rozdział!! PRZEDE WSZYSTKIM ZROZUMIEĆ Czym są zaburzenia łaknienia? Skąd się biorą? Jak się zaczynają? Czy są czymś nowym w naszej kulturze? Komuś, kto z ich powodu nie cierpiał, muszą się wydawać dziwaczne i przerażające. W jaki więc sposób mogą je zrozumieć rodzice? W następnych rozdziałach będziemy rozważali zagadnienia anoreksji, bulimii i wewnętrznego przymusu jedzenia, ale zacząć należy od tezy podstawowej, która brzmi: Zaiurze_nja w ł_aknjje_niu roz- wijają s_i ę__w_t?dj^z^djy^e^z^ejn_e_j_^^gj., cj^a?a s t ajj|" p sy chTczny c h KONCENTRACJA NA JEDZENIU Dlaczego ośrodkiem czyjegoś zainteresowania staje się właśnie jedze- nie, a nie coś innego? Czy jedzenie nie jest po prostu paliwem napędza- jącym nasze ciała? I tak, i nie. Gdy spojrzymy na to szerzej, zobaczymy, że nasza kultura wyposażyła jedzenie w rozmaite znaczenia i funkcje — bardziej i mniej subtelne. Jedzenie może być oznaką miłości. Kiedy matka mówi do dziecka: „Zrobiłam dżrsiaj"przepyszny obiad. Dokładnie taki, jak lubisz, — spfc, cjalnie dla ciebie" — czy to nie jest wyraz miłości? 28 NA BAKIER Z JEDZENIEM Jedzenie możeby?oz.najkj^|gzL_Więź zaczyna się w dniu, kiedy dziec- ko przychodzi na świat. Trzymając noworodka w ramionach, matka karmi go piersią czy butelką, patrzy mu w oczy, a on obserwuje jej twarz