X


Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

By�oby te� zdumiewaj�ce, gdyby to, co w in nych wypadkach wymaga tyle zachodu, mianowicie, by w tym, co daje naoczno��, wyr�ni� to, co w nim jest substancj�, a tym bardziej, by rozstrzygn��, czy ta substancja mo�e by� prosta (jak w cz�ciach materii), by�o mi tutaj dane jakby przez objawienie, w�a�nie w przedstawieniu najbardziej ubogim spo�r�d wszyst kich. 3. Twierdzenie o to�samo�ci samego siebie w ca�ej r�norodno�ci tego, czego jestem �wiadomy, jest r�w nie� zdaniem tkwi�cym w samych poj�ciach, a wi�c analitycznym. Lecz ta identyczno�� podmiotu, kt�rej mog� by� �wiadomy we wszystkich jego * przedstawie- 1 Tak w oryginale; Erdmann proponuje, by zamiast �seinen" czyta� �meinen" (= mych, resp. swych). Ale wydanie Akademii Pruskiej nie przyj�o tej poprawki. 120 Nauka o elementach cz. II dz. II ks. II poddzia� I niach, nie odnosi si� do jego naoczno�ci, w kt�rej jest dany jako przedmiot, nie mo�e wi�c r�wnie� oznacza� identyczno�ci osoby, przez co rozumie si� �wiadomo�� to�samo�ci swej w�asnej substancji, jako istoty my�l�cej, przy wszelkiej wymianie stan�w. Dla dowodu tej identyczno�ci nic si� nie zyskuje przez sam� analiz� B 409 zdania �My�l�", lecz by�oby do tego potrzeba r�nych s�d�w syntetycznych opieraj�cych si� na danej naoczno�ci. 4. Zdanie: �odr�niam swe w�asne istnienie jako istoty my�l�cej od innych rzeczy poza mn�" (a tu nale�y te� moje cia�o) � jest r�wnie� analityczne; albowiem �inne" rzeczy to takie, o kt�rych my�l� jako o odr�nionych ode mnie. Lecz czy ta �wiadomo�� samego siebie bez rzeczy poza mn�, dzi�ki kt�rym s� mi dane przedstawienia, jest w og�le mo�liwa i czy przeto ja mog� istnie� jako jedynie istota my�l�ca (nie b�d�c cz�owiekiem), tego wcale nie dowiaduj� si� z owego zdania. A wi�c przez analiz� �wiadomo�ci samego siebie w my�leniu w og�le nie zyskuje si� nic dla poznania samego siebie jako przedmiotu. Logiczne om�wienie my�lenia w og�le uwa�a si� mylnie za metafizyczne okre�lenie przedmiotu. Wielkim, a nawet jedynym kamieniem obrazy przeciw ca�ej naszej krytyce by�oby, gdyby zachodzi�a mo�liwo�� udowodnienia a priori, �e wszelkie istoty my�l�ce s� same w sobie prostymi substancjami, �e wi�c (co by�oby nast�pstwem tej samej racji) jako takie nierozerwalnie wi��� z sob� osobowo�� i s� �wiadome swego istnienia oddzielonego od wszelkiej materii. O paralogizmach czystego rozumu (wyd. B) 121 W ten spos�b bowiem dokonaliby�my przecie� pewnego kroku poza �wiat dost�pny zmys�om, wst�piliby�my na pole noumen�w � i nikt wtedy nie m�g�by nam odm�wi� uprawnienia do posuwania si� dalej na tym polu, osiedlenia si� na nim i obj�cia go w posiadanie, na ile ka�demu z nas jego szcz�liwa gwiazda b�dzie �as- 410 kawa. * Albowiem zdanie: �Ka�da istota my�l�ca jako taka jest substancj� prost�" jest twierdzeniem syntetycznym a priori, poniewa�, po pierwsze, wykracza poza le��ce u jego podstawy poj�cie i do my�lenia w og�le do��cza spos�b istnienia, a po wt�re, dodaje do owego poj�cia pewn� cech� (bycia prostym), kt�ra nie mo�e by� dana w �adnym zgo�a do�wiadczeniu. Syntetyczne s�dy a priori dadz� si� wi�c � jak stwierdzili�my � utworzy� i s� dopuszczalne nie tylko w odniesieniu do przedmiot�w mo�liwego do�wiadczenia, a to jako zasady mo�liwo�ci samego tego do�wiadczenia, lecz mog� si� tak�e odnosi� do rzeczy w og�le, i to do rzeczy samych w sobie. Taki wniosek po�o�y�by kres ca�ej tej krytyce i kaza�by pozostawi� wszystko po staremu. Niebezpiecze�stwo nie jest tu jednak tak wielkie, gdy si� spraw� bli�ej rozpatrzy. W post�powaniu psychologii racjonalnej panuje pa-ralogizm przedstawiony w nast�puj�cym wniosku rozumowym: To, czego nie mo�na pomy�le� inaczej, jak tylko jako 1 W oryginale: �...nachdem einen jeden sein Gliickstern begiinstigt." Owo �nachdem" (= skoro, gdy) nie bardzo si� wi��e z poprzednim, dlatego zast�pi�em je przez �na ile", na�laduj�c w tym zreszt� innych t�umaczy. 122 Nauka o elementach cz. II dz. II ks. II poddzia� I podmiot, istnieje r�wnie� jedynie jako podmiot, a wi�c jest substancj�. Ot� istoty my�l�cej, rozwa�anej wy��cznie jako ta-B4ii kiej, nie mo�na pomy�le� inaczej, jak tylko jako podmiot. A wi�c istnieje ona r�wnie� tylko jako podmiot, tj. jako substancja. W przes�ance wi�kszej m�wi si� o istocie, kt�ra da si� pomy�le� pod ka�dym wzgl�dem, a wi�c tak�e tak, jak mo�e by� dana w naoczno�ci. W przes�ance mniejszej za� m�wi si� o niej tylko o tyle, o ile ona sama uwa�a si� za podmiot jedynie w stosunku do my�lenia i jedno�ci �wiadomo�ci, nie za� zarazem w stosunku do naoczno�ci, w kt�rej jest dana jako przedmiot do pomy�lenia. Nast�pstwo jest przeto wysnute per sophisma figurae dictionis, a wi�c przez b��dne rozumowanie *. * My�lenie jest wzi�te w obu przes�ankach w ca�kiem innym znaczeniu: w przes�ance wi�kszej tak, jak odnosi si� do przedmiotu w og�le (a wi�c przedmiotu [tak wzi�tego], jak mo�e by� dany w naoczno�ci), w przes�ance mniejszej za� tylko w tym znaczeniu, w jakim my�lenie polega na odnoszeniu si� do samo�wiadomo�ci, gdzie wi�c nie my�li si� o �adnym przedmiocie, lecz tylko przedstawia si� sobie odniesienie do siebie jako podmiotu (jako formy my�lenia) *