Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Zebrawszy się na odwagę, popatrzyła na niego, po czym wolno zdjęła suknię. Bardzo się bała, iż Connor da wyraz swemu niezadowoleniu lub rozczarowaniu. Zdawała sobie bowiem w pełni sprawę ze swoich wad. Miała zbyt duże piersi, za wąskie biodra, a nogi były wręcz nieproporcjonalnie długie w stosunku do reszty ciała. Gdyby MacAlister choćby lekko się skrzywił, umaiłaby zapewne ze wstydu. Przyglądał się Brennie bardzo długo i uważnie, błądząc wzrokiem po jej rozchylonych ustach, pełnych piersiach, szczupłej talii i pięknych nogach. Aż wstrzymał oddech z wrażenia Dobry Boże, poślubił skończoną piękność. Nigdy by nie przypuszczał, że takie kobiety w ogóle istnieją. Gdyby nie był realistą, pomyślałby zapewne, iż Brennę zesłali mu bogowie, nagradzając go za trud, z jakim szukał pomsty na wrogach swego świętej pamięci ojca. Zapragnął wziąć ją w ramiona i wejść głęboko w jej cudowne ciało. Nie uległ jednak pożądaniu i pozwolił, by ta kobieta ponownie przejęła inicjatywę w swoje ręce. Nie wiedzieć czemu, wbiła sobie do głowy, że do niej należą wszelkie decyzje. Doszedł do tego wniosku, gdy Brenna zdjęła ubranie, choć tuż przedtem oświadczyła stanowczo, że się nie rozbierze. Tak czy inaczej zrobiła to, co chciał. Twarz płonęła jej rumieńcem. Próbowała ukryć strach, ale była wyraźnie zdenerwowana. Stała sztywno i bezwiednie zaciskała palce. Czekała na jego atak. Kiedy jednak Connor nawet się do niej nie zbliżył, odetchnęła z ulgą. Zastanawiała się. dlaczego dotąd nie zdjął ubrania i postanowiła mu pomóc. - Myślałam, że sam się rozbierzesz, ale może chcesz, żebym ci pomogła. To taki stary, angielski zwyczaj. 92 fl,-.<-,-./ Wiedział, że zmyśla, ale skoro dzięki temu mniej sie bała,' nie zamierzał protestować. - Chcesz, żebym cię rozebrała? Nauczony doświadczeniem, odpowiedział jedynie ruchem głowy. Nabrała spazmatycznie powietrza i sięgnęła nieśmiało do jego paska. Gdy chusta opadła na ziemię, Brenna cofnęła się o krok. Nie nosił bielizny - zauważyła to od razu i natychmiast przeniosła wzrok na jego podbródek. Jednak to, co zdążyła dostrzec, wystarczyło, by zapragnęła wrócić do Anglii. - Jesteś pewien, że coś z tego wyjdzie? Rozbawiło go przerażenie w jej głosie. Boże, jakaż ona niewinna. I taka młoda. Wziął ją w ramiona i mocno przytulił. - Tak - zapewnił. Zdziwiło go. że w ogóle dobył z siebie glos, bowiem myślał jedynie o dotyku miękkich piersi dziewczyny. Zaczynał wierzyć, że warto było czekać. Jego cierpliwość wyczerpała się jednak całkowicie. Zarówno ciało jak i dusza domagały się spełnienia. Oczekiwał kolejnych niespodzianek, toteż wcale się nie zdziwił, gdy Brenna pozwoliła mu się pocałować. Choć początkowo mocno zaciskała usta, dzięki jego łagodnej perswazji stopniowo zaczęła się odprężać. Usłyszawszy, czego od niej żąda. pomyślała wprawdzie, że ma do czynienia z wariatem, ale zrobiła, o co prosił i rozchyliła wargi. Wtedy dopiero pocałował ją tak. jak to sobie od początku wymarzył. Rzeczywistość przekroczyła jednak najśmielsze oczekiwania. Brennie również spodobał się ten pocałunek. Zarzuciła Connorowi ręce na szyję i zaczęła badać językiem wnętrze jego ust; najpierw wstydliwie, później coraz śmielej, jakby nabrała nagie ochoty, by czerpać z tego przyjemność. ¦6 Jiiuł- Gamvohu W końcu jęknęła cicho i zadrżała. Zapragnął posiąść ją zaraz, natychmiast, ale z największym wysiłkiem powstrzymał swe żądze. Nie chciał, by się przestraszyła, nie chciał również zadać jej bólu, gdyż jeszcze nie była gotowa na jego przyjęcie. Musiał działać niezwykle rozważnie, toteż drażnił czule jej zmysły, by skupiła się na pieszczotach i zapomniała o tym, co miało się stać. Chciał zalać ją swą czułością, smakiem i dotykiem. W końcu jednak przestał się kontrolować, a podniecenie sięgnęło szczytu. Nie przerywając pocałunków, wziął ją na ręce, ułożył na posłaniu i przykrył swym potężnym ciałem. Zanurzywszy twarz w pachnącym cudownie zagłębieniu jej szyi, jęknął z rozkoszy. Brenna nie spodziewała się, że to wszystko okaże się tak niezwykle przyjemne. Oczekiwała jedynie strasznego bólu i strachu. Tymczasem doznawała cudownego uczucia, a jej ciałem wstrząsały ekstatyczne dreszcze. Nie wiedziała, czy Connor jest z niej zadowolony - choć miała nadzieję, że tak - ale zapragnęła, by on również reagował w podobny sposób na jej pieszczoty. Zatracała powoli zdolność myślenia, słyszała tylko jego gorący, zmysłowy szept, a wzbierająca w niej tęsknota stawała się coraz bardziej dokuczliwa. Jego ręce były wszędzie. Kiedy dotknął jej piersi, na co absolutnie nie powinna mu pozwolić, wygięła ciało w łuk. domagając się, by kontynuował tę podniecającą pieszczotę. Chciała zaprotestować, czując jego rękę między udami, ale zrobiła to zbyt późno. Connor musiał się przekonać, czy jest już gotowa na jego przyjęcie. Gdy tylko poczuł wilgoć, pożądanie wzięło nad nim górę. Pragnął wejść w nią gładko i szybko, toteż rozchyliwszy jej uda, wykonał jedno mocne pchnięcie. Brenna krzyknęła rozpaczliwie, a jej głos rozniósł się echem wśród sosen. IttMUti I Connor pozwolił jej oswoić się z bólem dopiero wówczas, gdy wszedł głęboko w ciasne wnętrze. Nie mógł powstrzymać głośnego jęku zadowolenia. A może był to okrzyk zwycięzcy? 1 Nie bardzo wiedział, co robi. Wydawało mu się, że znalazł się w niebie, gdyż doznawał iście anielskich, dotąd nie znanych mu rozkoszy. Po raz pierwszy w życiu ogarnęła go tak wielka •ł namiętność. A Brenna cierpiała jak potępieniec. Płacząc, usiłowała ¦ odepchnąć go od siebie, ale on krzyknął nagle i zamarł w bezruchu. Nie wiedziała, czy jesl na nią zły, czy też rozczarowany jak ona. Connor dostrzegł wreszcie jej łzy. - Wszystko będzie dobrze. Ból minie. - Skąd wiesz? - Wiem. • Powiedział to z takim przekonaniem. Musiała mu zatem I uwierzyć, tym bardziej że nieprzyjemne pulsowanie powoli I słabło. W dalszym ciągu jednak pragnęła jak najszybciej f z tym wszystkim skończyć. Właśnie zamierzała go o to poprosić, gdy znowu ją pocałował i nagle zapomniała, co i chciała powiedzieć. Zaczął się poruszać, gotów przerwać, gdy Brenna go o to poprosi