Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Szatańskim obałamuceniem ludzkiego odczuwania jest szerząca się od tysiącleci z jakiegoś złego źródła poprzez dalekie światy i szeregi pokoleń, omotując człowieka opętańczym szałem pojęcia, jakoby domagano się od niego złożenia ofiary z doczesnego jego żywota, ponieważ drogę do Ducha należy okupić i nie może na nią wkroczyć nikt, kto nie jest gotów wyrzec się życia ziemskiego. Dopóki wszakże ludzkie duchy, które z wyboru własnej woli opuściły niegdyś swój raj, muszą zespalać się na tej ziemi ze zwierzęciem ludzkim, aby wreszcie odnaleźć tu powrotną drogę do Ducha, otrzymywać one będą zawsze wysoki nakaz: "Opanujcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną", ponieważ jedynie jako panowie i władcy swego życia ziemskiego mogą oni świadomym czynem hartować te siły, które im są potrzebne, do wkroczenia pod kierownictwem przewodnika na drogę wiodącą do Ducha. Kto ucieka od życia ziemskiego miast uczyć się je opanowywać, ten zaprawdę nie pokonał świata. Byłoby śmiesznym przecenianiem wartości uciech, jakie daje nam bytowanie w cielesnej postaci ziemskiego zwierzęcia, gdybyś cenił je tak wysoko i chciał uważać za okup w zamian za duchowe oświecenie. Czynisz w ten sposób ze swego Boga dzikusa, który pozwala wyłudzić od siebie swoje szczere złoto - za dęte szklane paciorki! Niewątpliwie opanowanie ziemi jest zarazem opanowaniem jej uciech, nigdy jednak opanowanie nie jest - wyrzeczeniem się! Jak człowiek, którego wszystkie myśli przejęte są wielkim dziełem do tego stopnia, że znajdując się pośród hałaśliwego tłumu, słyszy jednak wyłącznie tylko swój głos wewnętrzny, podobnie i ty nie powinieneś dążyć do zagłuszenia w sobie niejako zgiełku popędów zwierzęcia ziemskiego, ale jedynie do słyszenia pośród tego zgiełku wyłącznie samego siebie! Głębokie siły ukryte są w ziemskich twoich popędach, dostatecznie często też dostrzegasz je, gdy ulegasz im bardziej, niż sam byś tego pragnął. Ale popędy te domagają się od ciebie panowania nad nimi, jeśli zaś jesteś być ich panem i miast tego zabijasz je, wymordujesz jedynie najlepsze swoje sługi. Opanowujesz swoje popędy wówczas tylko, gdy w każdej chwili, kierowany świadomą wolą, możesz im zaufać bez obawy, że nie doprowadzą cię dalej, niż sam tego chcesz! O ile osiągnąłeś to, zyskałeś najwyższą siłę napięcia, jaką dać ci może ziemskie twoje życie do rozwijania się twego Ducha. O tyle tylko możesz odzyskać ponownie twój rzeczywisty wiekuisty byt duchowy, o ile potrafisz tu na ziemi wykorzystywać stale wszystkie siły, jakimi zespolony z ciałem zwierzęcym, rozporządzasz w doczesnym bytowaniu. Wszystko nie jest tylko czczym rojeniem, któremu nie odpowiada nic rzeczywistego. Wielu uroiło sobie w ten sposób "wewnętrzny świat", nacechowany częstokroć całym pięknem prawdziwego dzieła poetyckiego, zarazem wszakże nie tający w sobie innej prawdy poza tą jedynie, jak właściwa jest poezji. Jeszcze inni próbowali w stanie ekstazy zbliżyć się od tego, co w nich wieczne, pełni wiary, że w ten sposób zbliżenie to osiągnęli. Nie przeczuwali jednak, że ulegli jedynie ułudnej grze tajnych sił cielesnych, które sami podniecili i rozpętali obłędnym dążeniem, nie stając się ich panami. Jeśli wolno mi udzielić ci rady w charakterze człowieka, mówiącego o rzeczach poznanych przez niego do najtajniejszej głębi - unikaj wszelkich nauk, które powołują się na mistyczne widzenia senne i rzekomą "wiedzę" jasnowidztwa; stokroć bardziej jednak unikaj wszelkich nauk, które chcą cię unieść na drogę ekstazy, na drogę wyrzeczenia się całkowitej świadomości. Duch wieczności, z którego pochodzi twoja najgłębiej utajona jaźń i w których pragnie odnaleźć ponownie swoją ojczyznę jest najbardziej rzeczywisty ze wszystkiego, czemu można nadać miano Rzeczywistości! Nie objawia się on nigdy marzycielom i fantastom! Musisz szukać go w sobie z tą samą czujnością, z tym samym zapałem, jakim przejęty jest każdy badacz dążący do odkrycia przeczuwanych w zewnętrznej przyrodzie sił! Nie szukaj jednak daleko od siebie! Idzie wszak o odnalezienie własnej twojej najgłębiej utajonej jaźni. Większość tych, którzy twierdzą, że szukali daremnie, bujała w dalekich strefach, przeświadczona, że winna szukać czegoś zupełnie obcego i w ten sposób sama ukrywała przed własnym wzrokiem to, co było i jest jej najbliższą i najściślejszą własnością. Jedynie w sobie samym, w najskrytszej głębi jaźni zapoczątkowana jest droga, która prowadzi do wiekuistej twojej ojczyzny! Niewątpliwie będziesz musiał, jeśli chcesz ją odnaleźć, poświęcić codziennie choćby krótką chwilę pogrążaniu się w tą głębię, ale nie wolno ci zapominać, ze to pogrążanie się o tyle tylko przyniesie ci pożytek, o ile uskrzydla zwykłą twoją pracę codzienną zamiast ją paraliżować. Kto w poszukiwaniu najgłębszej utajonej Rzeczywistości nie czuje w sobie z każdym dniem wzrostu sił do zewnętrznego działania, jest na złej drodze. Droga wiodąca do prawdziwego Ducha, jest w gruncie rzeczy tak prosta, że dobrze uczynisz upraszczając siebie samego w całym twoim myśleniu i odczuwaniu! Taki właśnie jest sens słów wysokiego Mistrza gdy nauczał - "Jeśli się nie staniecie jako dzieci nie otworzy się przed wami królestwo niebieskie". Mózgi ludzkie stały się przeważnie nazbyt skomplikowane, aby móc, bez świadomego nastawienia się na najprostsze reakcje, zrozumieć misterium człowieka. Wielorakie są wprawdzie środki, jakie możesz zastosować, aby zbudzić się ponownie do duchowego życia, ale u celu twoich usiłowań, będziesz się musiał dziwić, dlaczego wcześniej nie otworzyły oczy twoje na to, co ujawni ci się teraz jako rzecz najprostsza i sama przez się łatwo zrozumiała