Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Hobbes, Elementy filozofii, t. 2, s. 384. " Tamże, s. 404. 51 Tamże, s. 396. 52 "Wolność, że ją zdefiniujemy, nie jest niczym innym niż nie- /\ wymogami tej dialektyki osąd, czy rozkazy zgodne są z oczekiwaniami, którym wyraz daje umowa społeczna, należy do suwerena. Bez tego właśnie zastrzeżenia jego suwerenność nie byłaby absolutna, a to przecież zostało przyjęte w założeniu.53 Suweren jest nie tylko wyłącznym ustawodawcą, ale jedynie on wyrokuje, czy wydane przezeń ustawy są zgodne z naturalnym prawem umowy społecznej. Nie tylko nie może nigdy postąpić niesłusznie, ale nie może nawet - w sposób dający się rozpoznać - postąpić nieetycznie.60 Wobec tego rozróżnienie między monarchią a tyranią, między panowaniem zgodnym z prawem a panowaniem despotycznym jest w praktyce niedopuszczalne. ,,[...] królem jest ten, kto rządzi dobrze, tyranem zaś ten, kto źle. Tak więc rzecz sprowadza się do tego, że obywatele uważają za słuszne króla prawnie umocowanego we władzy najwyższej nazywać królem, jeśli im się będzie samym wydawało, że wykonuje swą władzę jak należy, że zaś trzeba go nazywać w przeciwnym przypadku tyranem."61 Ostatecznie w Hobbesie Machia-velli bierze górę nad Morusem, nawet Hobbes nie może się uwolnić od ducha, od którego odżegnuje się na początku wykładu swego systemu. Liberalna istota państwa zo- jP1 59 Wychodząc od politycznego charakteru stanu naturalnego filozof może zapewne abstrakcyjnie skonstruować na gruncie prawa naturalnego liberalne intencje umowy społecznej - tak właśnie, jak to czyni sam Hobbes - aby potem oceniać według tego pozytywne rozkazy suwerena. W praktyce politycznej roszczenie to sytuowałoby się jednak na tej samej płaszczyźnie, co wszystkie inne wyznawane poglądy na dobro i zło: Wiedzę o tym, "jak rozumieć prawa natury i prawa państwowe", oraz wiedzę, ,,którą obejmuje się mianem filozofii 1 która niezbędna jest w części do tego, iżby żyć, w części zaś do tego, by żyć dobrze [...] należy zdobywać drogą rozumowania, to znaczy: budując wnioski na początkowych założeniach, wziętych z doświadczenia. Ale rozumowania ludzkie są czasem słuszne, a czasem błędne: stad też to, co zostaie wvnrowadzonp iatn knnlrin^ia tcji § ;ie skutec* decyzj* w przypadł czy będącej oWał filozf problem wynikły z próby ugruntowania filozofii społecznej jako nauki. Również Hobbes uprawia tę naukę z pozycji technika i przyswaja sobie Baconowską maksymę, iż nauka służy mocy; teoria służy konstrukcji; a wszelkie poznanie przechodzi ostatecznie w działanie albo w dzieło84. Hobbes bada mechanikę stosunków społecznych, tak jak Galileusz - mechanikę ruchów naturalnych:65 "Tak " Tamże, t. 1, s. 17. 15 Hobbes nie jest konsekwentny w metodologicznym określeniu stosunku filozofii społeczne] do fizyki (filozofii przyrody). Odróżnia poznanie skutków na podstawie powodujących je przyczyn - demon-stratywne poznanie a priori, możliwe tylko w przypadku rzeczy wytworzonych ludzką ręką - od poznania przyczyn na podstawie znanych skutków, a więc od demonstratywnego poznania a posteriori, na jakie jesteśmy skazani w przypadku przedmiotów naturalnych, których wytworzenie nie leży w naszej mocy. Przykładem jest z jednej strony geometria, z drugiej - fizyka. Rozróżnienie to nie odpowiada w pełni ówczesnemu stanowi nauk przyrodniczych; te bowiem za kryterium - nie formułowane zresztą ezplicite - przyjmują odtwarzalność eksperymentalnie "ustalonych" procesów przyrodniczych. U Hobbesa zaś czytamy: "Z tej więc racji, że figurę stwarzamy my sami, możliwa jest geometria i może się opierać na dowodach. Natomiast własności rzeczy należących do przyrody nie możemy wyprowadzić z ich przyczyn" (T. Hobbes, Elementy filozofii, t. 2, s. 121 i n.). Hobbes rozmija się tu z tym właśnie, co stanowi zasadę nowoczesnego sposobu badania, zgodnie z którym kryterium verum et ffsetum convertuntur przenosi się z geometrii, gdzie ono dotychczas obowiązywało, do nauk empirycznych. Charakterystykę, która oddawałaby sprawiedliwość nowoczesnej fizyce, otrzymuje natomiast filozofia społeczna. Filozofia społeczna ma mianowicie odpowiadać geometrii pod warunkiem, że ma do czynienia ze stosunkami (umowami), będącymi dziełem samych ludzi; z drugiej strony filozofia jest nauką empiryczną tak jak fizyka, gdyż "dla poznania własności państwa konieczne jest, byśmy uprzednio poznali ludzkie usposobienia, afekty, obyczaje" (tamże, t. 1, s. 22). Mamy zatem prawo stwierdzić, że Hobbes uprawia filozofię społeczną ze stanowiska charakterystycznego dla nowoczesnej fizyki, choć jego własne definicje dotyczące te.orii nauki nie oddają fizyce sprawiedliwości. Moją interpretację potwierdza, jak sądzę, następująca okoliczność. kcji jie skutec* czy owal filo"j przesłankami ludzkiego współżycia. Konstrukcją prawa naturalnego można rozumieć jako taką ogólną fizykę uspołecznienia. Zawarta w niej wiedza o właściwościach natury ludzkiej podsuwa instytucjonalne środki, których fizyczny nacisk wywołuje naturalne reakcje gwarantujące porządek współżycia. Taka jest mechanika stanu społecznego, podczas gdy stan natury jest kwintesencją wszystkich tych zakłóceń, jakich z całą pewnością można się spodziewać w sytuacji, gdy owe instytucje zawodzą lub w ogóle nie działają. Ponieważ nauka posługuje się analizą przyczynową również w dziedzinie filozofii społecznej, konstrukcja prawa naturalnego ma wyjaśnić funkcjonowanie aparatu państwowego. Ta sama wiedza może być zastosowana prognostycznie i pomóc w sanacji zagrożonego porządku państwowego. Hobbes nie dopuszcza wątpliwości co do technologicznego samorozumienia filozofii społecznej ugruntowanej jako nauka: "Największe korzyści, jakie rodzaj ludzki stąd osiąga, to umiejętności i sztuki, a mianowicie umiejętność mierzenia zarówno ciał, jak i ruchów; umiejętność poruszania bardzo wielkich ciężarów, budowania, żeglowania, konstruowania narzędzi na wszelki użytek; obliczania ruchów niebieskich, wyglądu gwiazd, punktów w czasie [...] Tak więc wszystkich tych korzyści przyczyną jest filozofia."67 Tak samo, ba - nawet bardziej niż filozofia przyrody, użyteczna może być naukowa filozofia społeczna: "Wszelkie nieszczęścia, których wysiłkiem ludzkim można uniknąć, mają swe źródło w wojnie, a w szczególności w wojnie domowej; stąd bowiem pochodzą zabójstwa, samotność i niedostatek wszelkich rzeczy. Przyczyną zaś tego wszystkiego nie jest to, iżby tych rzeczy ludzie chcieli [...]; i nie jest to, iżby ludzie nie wiedzieli, że te rzeczy są złe [...] Przyczyną więc wojny domowej jest to, że ludzie i? de skutecz