Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Maciora kupiona od Campbella oprosia si. Jedenacie sztuk. aowa, e nie ma wicej pozycji do wpisania. Kontakt z rzeczami materialnymi zawsze go uspokaja. Przez jaki czas zajmowa si liczeniem banknotw funtowych i srebrnych szylingw. Znaczna wysoko sumy wpyna na niego kojco. Jaka szkoda, e nie nauczono jego starszego syna ceni i cieszy si satysfakcj i korzyciami pyncymi z uczciwej pracy, znajdowa pociech i oparcie w posiadanej gotwce, w gromadzeniu dbr przynoszcych zyski. XI Prawdziwy Syn ju od duszego czasu czu zbliajc si chorob. Bl w czole nie chcia ustpi. To tylko oczy, mwi sobie pocztkowo chopiec, a bierze si to std, e zbyt pilnie wypatruje wieci od swojej indiaskiej rodziny. Przez ca zim wysila wzrok spogldajc na drog i na odlege wzgrza po tamtej stronie rzeki, czekajc na posaca z nowinami znad Tuscarawas. Od czasu do czasu przychodziy listy do jego biaych ro- dzicw. Jego indiaski ojciec, wspomina Prawdziwy Syn, te otrzymywa wiadomoci, przewanie przez posaca. Biay ojciec i matka w popiechu amali pieczcie, czytali listy i zaraz je wyrzucali. Indiaski ojciec mia wicej szacunku dla sw, ktrych przekazanie kosztowao tak wiele trudu. Najpierw wpuszczano posaca do domu i serdecznie go witano. Proszono, aby odpocz po dugiej wdrwce i zaspokajano kade jego yczenie. Potem, moe ju nawet w obecnoci innych, wezwanych do uczestnictwa, posaniec przekazywa wiadomo w sowach penych godnoci, niekiedy brzmicych jak szlachetna oracja. . Chopiec wiedzia, jak daleka jest droga znad Tuscarawas do brzegw Susquehanna. ale sowa powtarzane z ust do ust przebyway nawet wiksze odlegoci. Zawsze znajdowano jaki sposb. Myliwi i kupcy przemierzali puszcz tam i z powrotem. Mona byo nawet przekaza wiadomo rk. Biali nie byli jedynymi ludmi umiejcymi stawia znaczki na papierze czy drzewie. Chopiec widzia swojego indiaskiego ojca wycinajcego gboko w puszczy znaki na korze znaki, ktre mwiy, e w tym miejscu ubi niedwiedzia, albo radziy wdrowcowi zej ze cieki w kierunku zachodnim, bo wtedy trafi do wodopoju osi i jeleni. Ale zima mina i nie przysza do niego adna wiadomo, a przynajmniej on nic o tym nie wiedzia. Nad kami unosia si wo pierwszych zielonych lici roliny Schka^ik. Pczki brzozy szczypay w jzyk, a kwiaty drzewa Schwanamnek bieliy si na stokach wzgrz jak resztki zeszorocznego niegu. Prawdziwy Syn nie omiela si na nie patrze, tak straszna chwytaa go tsknota za domem. Ale dopiero krzyk Me-medhakemo. synogarlicy, jak strzaa przeszy mu serce. Ilekro da si sysze w gos bolesnej samotnoci, chopiec wraca na jego migych skrzydach do wioski nad Tuscarawas. Mogo si zdawa, e jest to ten sam ptak. ktry siadywa na szczycie wzgrza Wysokich rde i woa o wczesnym brzasku, kiedy soce przedzierao si przez nadrzeczne mgy. Wtedy chopiec czu, jak wioska z bierwion budzi si wok niego do ycia. Wkrtce on i P Strzay wyrusz na swobodn wczg po puszczy, poywiajc si w drodze ksami suszonej dziczyzny. Tam, gdzie rzeka rozlewaa si w porose leszczyn bagniska, krew zaczynaa w nich hucze wraz z gonym gwarem kaczek, a palce tskniy do strzelb, ktre byy im wzbronione. Skaryli si, e trac strzay wypuszczone ?. ukw nad wod, ale ich ojcowie odpowiadali na to. e gdyby mieli strzelby, kule te by im przepaday. Kiedy indziej owili Namespema. szczupaka, albo brodzili w wartkim nurcie prbujc schyta Machewatchey. wia o czerwonym podbrzuszu. Czsto wracali dopiero pod wieczr, kiedy Mamedhakemo znowu woaa ze szczytu pagrka, a wiosk spowijay kby dymu drzewnego, przesiknitego zapachem pieczonych misiw i woni hikorowego tytoniu. Och, to byo ycic modych bogw w puszczy! Jak mona si go wyrzec? Przez, ca zim i wczesn wiosn chopiec powtarza sobie, e kiedy zakwitnie Hattawaniminschi, dere, dotr do niego sowa pociechy i otuchy od jego indiaskiego ojca, jaka wiadomo, ktra podtrzyma go na duchu i zapewni, e czas wyzwolenia jest bliski. Ale opady delikatne patki z krzewu widoliwki. Dere pokry si bujnym kwieciem. A teraz licie na Wipunquok, potnym, skatym, biaym dbie, zwisay z grubych konarw, malekie, rowe i wochate. A wiatr, wiejcy prawie co dzie od strony Tu-scarawas, wci nie przynosi mu wiadomoci. Nagle chopiec pomyla, e jest dla swojej indiaskiej rodziny umary, e pogrzebano jego ciao, e nikt nie zajmuje si jego grobem, e nikt nie pamita jego imienia jak nikt nie pamita zeszorocznych lici, ktre uniosa rzeka, aby znikny na zawsze. Najgorsze w tym wszystkim, to e co si stao z jego rogat indiask dusz. Kiedy go odbierano plemieniu Lenni Lenape, byby gotw walczy z ca armi o szans powrotu. Ale okazao si teraz, e przebywa w zdradzieckim krgu biaych zbyt dugo. Do jego indiaskiej krwi dostaa si ciepa woda. ktra biaym zastpuje krew. Obaskawili go. sta si ulegy jak ko cigncy pug. Pocztkowo buntowa si przeciw motyce. Opowiedzia biaemu ojcu, jak to kiedy squaw uprosiy go a by wtedy maym chopcem eby im pomg okopywa kukurydz. Indiaski ojciec surowo go zgani. Powiedzia, e jest maym mczyzna i nie wolno mu habi si prac przeznaczon dla kobiet. Jego biay ojciec nie potrafi zrozumie, o co chodzi w tej opowieci. My u nas patrzymy inaczej na te sprawy oznajmi. W kilka dni pniej stary Abe przechodzi drog wsparty na swoich dwch kulach. Spojrza surowo ponad potem na Prawdziwego Syna trzymajcego motyk. Zaoyli ci ju uprz, mody Indianinie powiedzia. Rzemyki pozapinane i dyszel na miejscu. Chopiec przesuwa si wzdu rzdw kukurydzy. Wieczorem w domu biay ojciec zwrci si do niego z umie- chem: No co. Johnny. nie byo tak strasznie? Jak na pierwszy raz. spisae si cakiem dobrze