Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Podobnie jak w czasach pierwszej krucjaty, ludność podniecona wieścią o ruchu krucjatowym wyładowała swój entuzjazm najpierw na żydach. We Francji opat Cluny, Piotr Czcigodny, ubolewał z emfazą, że żydzi nie płacą żadnej kontrybucji, która przyczyniłaby się do ratowania chrześcijaństwa. W Niemczech wrogość do żydów wystąpiła w postaci znacznie ostrzejszej. Pewien fanatyczny mnich z zakonu cystersów imieniem Rudolf zaczął podjudzać do pogromów w całej Nadrenii, doprowadzając do krwawych masakr w Kolonii, Moguncji, Wormacji, Spirze i Strasburgu. Arcybiskupi Kolonii i Moguncji robili wszystko, co było w ich mocy, by ratować ofiary ekscesów, aż w końcu arcybiskup Kolonii wezwał Bernarda, aby jako przełożony okiełznał owego cystersa. Bernard pospiesznie opuścił Flandrię i nakazał Rudolfowi powrócić do swego domu klasztornego. Po uspokojeniu zamieszek Bernard zatrzymał się w Niemczech, zaświtała mu bowiem myśl, że Niemcy również powinni wziąć udział w krucjacie.16 Do tej chwili Niemcy nie odgrywali w ruchu krucjatowym znaczniejszej roli. Swój chrześcijański zapał wyładowywali w przymusowym nawracaniu pogańskich Słowian, osiadłych na ich wschodnich granicach. Od początku tego stulecia Niemcy skoncentrowali swą działalność misyjną i kolonizacyjną na terenach zamieszkanych przez ludność słowiańską na Pomorzu i w Brandenburgii,( a feudałowie niemieccy uważali szerzenie chrześcijaństwa na tym obszarze za zadanie ważniejsze od wojny z islamem, którego niebezpieczeństwo było z ich punktu widzenia odległe i czysto teoretyczne. Z tych względów działalność kaznodziejska świętego Bernarda nie znalazła w Niemczech odzewu. Również i król niemiecki, Konrad Hohenstauf, mimo swej wielkiej admiracji dla świętego opata nie zdradzał większej ochoty do wstąpienia na . wskazaną przez niego drogę. To prawda, że miał interesy w basenie śródziemnomorskim, ale wyłącznie w Italii, ponieważ w zamian za wymarzoną koronę cesarską zobowiązał się okazać pomoc papieżowi przeciwko ludności Rzymu i Rogerowi sycylijskiemu. 231 W dodatku nadal nie czuł się pewny w samych Niemczech. Mimo zwycięstwa pod Weinsbergiem w 1140 roku ciągle borykał się z wrogim stronnictwem Welfów, a machinacje jego przyrodnich braci i sióstr, Babenbergów austriackich, przysparzały mu nieustannych kłopotów na wschodnim pograniczu. Kiedy w jesieni 1146 święty Bernard, rozesławszy wpierw listy do biskupów niemieckich z wezwaniem o przyjście mu z pomocą, spotkał się z królem we Frankfurcie nad Menem, Konrad nadal zwlekał z decyzją i gdyby biskupi nie wystąpili do Bernarda z prośbą o kontynuowanie działalności kaznodziejskiej, opat zawróciłby zapewne do Clairvaux. Udał się teraz na południe Niemiec, aby głosić ideę wyprawy krzyżowej we Fryburgu, w Szafuzie, Bazylei i Konstancji Kazania Bernarda spotkały się z natychmiastowym odzewem, mimo że musiał posługiwać się tłumaczem. Prości ludzie tłoczyli się po krzyże. Owego roku panował w Niemczech nieurodzaj, srożył się głód. Głód bywa źródłem mistycznych egzaltacji, można również przypuszczać, że wielu słuchaczy Bernarda, podobnie jak pielgrzymi w czasach pierwszej krucjaty, żywiło przekonanie, iż wystarczy dostać się na Wschód, by pławić się w bogactwach Nowego Jeruzalem.17 Król Konrad zgodził się na drugie spotkanie ze świętym Bernardem w czasie świąt Bożego Narodzenia w Spirze, gdzie miał się odbyć zjazd koronny. Kazanie Bernarda w pierwszy dzień Bożego Narodzenia, w którym jeszcze raz wezwał króla do wzięcia krzyża, nie zdołało poruszyć Konrada. Dwa dni później Bernard wygłosił kazanie dla dworu. Przemawiał jakby był samym Chrystusem, zganił ostro króla, przypominając mu dobrodziejstwa, którymi tak szczodrze obsypały go niebiosa. "Człowiecze -wołał -czegom dla ciebie nie uczynił, co powinienem był uczynić?" Konrad, głęboko wzruszony, obiecał solennie spełnić życzenie świątobliwego opata.18 Święty Bernard opuścił Niemcy zadowolony z dokonanego tam dzieła. Podróżował przez wschodnią Francję, nadzorując po drodze przygotowania do krucjaty i pisząc listy do klasztorów cysterskich w całej Europie, w których nakazywał propagowanie ruchu krucjatowego. W marcu jeszcze raz udał się do Niemiec, aby wziąć udział w synodzie we Frankfurcie, na którym zapadła decyzja zorganizowania krucjaty przeciwko pogańskim Słowianom, osiadłym na wschód od Łaby