Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Czas nagli, nie chcę się spóźnić na pociąg. Żegnaj, mój kochany Heinz! Niech Pan Bóg da Ci silę dźwigania ciężkiego losu. Żegnaj! Twoja Loń Po przeczytaniu listu Heinz siedział nieruchomo; zakrył twarz dłońmi, nie wiedział, co się z nim dzieje. Myślał, że to zły sen. Długo trwało, zanim opanował się na tyle, żeby skupić się i napisać do Lori. Moja Lori, moja najukochańsza! N Czy Ty sobie możesz wyobrazić, jaki jestem nieszczęśliwy, że nie mogę się Tobą opiekować? Przeczytałem Twój list — z każdego Twojego słowa wynika, że masz rację. Jednak to nie zmniejsza mojego bólu. Zabraniasz mi przyjechać do Ciebie, wiem, że nie mam prawa zakłócać Twojego spokoju. Czy nie pozwolisz, żebym się nadal Tobą opiekował? Czy chcesz, żeby pani Sund przyjechała do Ciebie? Mogłybyście razem mieszkać, a ja byłbym spokojny, że nie jesteś sama. Najdroższa, pozwól, żebym się Tobą zaopiekował! Czy nie rozumiesz, że jestem zrozpaczony, ponieważ nie wiem, co się z Tobą dzieje? Dziękuję serdecznie za każde Twoje mile słowo! Rozumiem, że cieszysz się naszą miłością, i ja często chętnie krzyczałbym z radości, że mnie kochasz. Nie mam odwagi myśleć o tym, co utraciłem. Wszystko oddałbym, żebyś mogła należeć do mnie, niestety, żadna ofiara z mojej strony nie jest w stanie spełnić tego marzenia. Zostałem okrutnie ukarany za chwilę nieuwagi, której do dzisiaj nie mogę sobie wytłumaczyć. Kochanie, czy naprawdę nie pozwolisz żebym się troszczył o Ciebie i otoczył Cię opieką? Byłbym szczęśliwy, gdybym to mógł robić! Serdeczne dzięki za to, że będzie mnie stale informować, gdzie jesteś. Proszę, przyrzeknij, że gdybyś potrzebowała pomocy, zwrócisz się do mnie! Myślami i sercem jestem stale z Tobą. Niech Pan Bóg czuwa nad Tobą! Z myślą o Tobie będę z pokorą znosił to, co mi jest sądzone, a pocieszenia będę szukał w pracy. Proszę, daj o sobie znać — jestem niespokojny Twój zmartwiony Heinz Po wysłaniu listu poszedł do pani Sund i szczerze opowiedział o tym, c° się stało. Była do głębi wzruszona i oświadczyła, że chętnie pojedzie do Lori. Heinz podziękował mówiąc: Zatrzymałbym panią w Lindenhofie, ale ważniejsze jest to, żeby ri nie była sama. Jednak musimy zaczekać na wiadomość od niej, 2?, że zgodzi się zamieszkać z panią. 72 14 Zaraz pierwszego dnia Lori poznała w pensjonacie pewną damę, z pochodzenia Niemkę, żonę Argentyńczyka. Przyjechała do Niemiec uregulować spuściznę po zmarłej matce. Od właścicieli pensjonatu słyszała, że Lori szuka pracy i poprosiła ją o pomoc przy załatwianiu rożnych formalności spadkowych. Miała mało czasu, chciała już wracać d° Argentyny. Zostawiła w domu pod opieką męża dwie córeczki, w wieku siedmiu i dziewięciu lat. Pani Helena Matora — tak nazywała się ta dama — mówiła do Lori: Mój mąż jest bardzo zajęty; całymi dniami jest poza domem, ponieważ mamy dużą farmę, stadninę i mnóstwo bydła. Muszę szybko wracać. Dziećmi zajmuje się właściwie służba. Lori była zadowolona, że miała wypełniony czas. Pracowała dużo, chodziło o ogromny spadek i pani Helena Matora była szczęśliwa, że Lori pomagała jej w rozmowach z notariuszami i załatwiała korespon- dencję. Obie panie polubiły się. W trakcie jednej z rozmów Lori dowiedziała się, że pani Matora szuka niemieckiej wychowawczyni dla swoich córeczek. — Droga panno Roda, chciałabym żeby moje dziewczynki miały wychowawczynię, która nauczy ich przede wszystkim dobrych manier, francuskiego i angielskiego. Później i tak wyślę je na pensję, na razie nie potrzebują profesora. Czy sądzi pani, że znajdę pannę chętną do wyjazdu do Argentyny? Tutejszy konsul zna mnie, więc jestem osobą godną zaufania. Szczerze mówiąc najchętniej zabrałabym ze sobą panią, panno Roda, ale obawiam się, że pani nie ma ochoty na tak daleką podróż. Lori słuchała z dużym zainteresowaniem i pomyślała, xre chętne; orzyjęłaby taką posadę. Nie zastanawiając się odpowiedziała: — Bardzo mi odpowiada taka posada. Mam do pani zaufania, Spełniam warunki, jakie pani stawia wychowawczyni swoich córeczek.. Mog? podać referencje. Jestem sama i muszę sobie stworzyć egzystencji-. Pani Matora zaangażowała Lori. Tymczasem nadszedł list od Heinza. Lori postanowiła, że odpowie,, kiedy będzie opuszczać Niemcy. Otrzymała też walizy ze swoją- garderc- • ba