X


Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Brzmia�o ca�kiem nie�le. - G�ow� dam, �e nie zgadniecie, jak nazwali mnie dzisiaj na walkach! - powiedzia�, ledwo znalaz� si� w kwaterze niewolnik�w. - No jak? - George Kogut! - Co� podobnego! - zawo�a�a siostra Sara. Oczy Kizzy b�yszcza�y mi�o�ci� i dum�. - No c� - powiedzia�a - z pewno�ci� to okre�lenie pasuje do ciebie, jak ula�. Przezwisko rozbawi�o nawet pana Lea, kiedy dowiedzia� si� o nim od wuja Mingo, kt�ry doda� z sarkazmem: - Dziwi� si�, �e nie nazwali go George Beksa po tym, jak tryska �zami za ka�dym razem, kiedy ginie mu kogut. I chocia� tyle ostatnio wygrywa, je�li o to chodzi wcale si� nie zmieni�. Niech no tylko jego ptak dostanie �mierteln� ostrog�, a zaraz bierze go na r�ce, tuli i beczy, jakby to by�o jego w�asne dziecko. Czy widzia� pan kiedy� co� podobnego, pszepana? Pan Lea si� roze�mia�. - Sam nieraz mia�em ochot� zap�aka�, kiedy postawi�em o wiele wi�cej, ni� powinienem, a m�j kogut przegra�! Ale rzeczywi�cie nie s�ysza�em, �eby kto� tak to sobie bra� do serca, jak ten ch�opak. Chyba po prostu za bardzo przywi�zuje si� do ptak�w. Wkr�tce potem, podczas najwa�niejszych rozgrywek sezonu, pan wraca� w�a�nie do wozu nios�c koguta, kt�ry wygra� fina�ow� walk�, kiedy us�ysza�, �e kto� go wo�a. Odwr�ciwszy si�, ze zdumieniem zobaczy� arystokrat� George'a Jewetta, kt�ry u�miechaj�c si� szed� w jego kierunku. Pan Lea zdo�a� nada� g�osowi naturalne, swobodne brzmienie: - O, dzie� dobry panu! U�cisn�li sobie d�onie. - Prosz� pana, b�d� z panem ca�kiem szczery, jak d�entelmen z d�entelmenem i hodowca z hodowc�. Niedawno straci�em tresera. Zatrzyma� go w nocy patrol, bo by� bez przepustki. Niestety, pr�bowa� uciec i do�� powa�nie go postrzelili. S�dz�, �e nie wy�yje. - Przykro mi to s�ysze�.,, to znaczy chodzi mi o pana, nie o Murzyna. - Pan Lea przeklina� w duchu swoje potkni�cie, domy�laj�c si�, co zaraz nast�pi. Arystokrata chce Mingo. - Tak, naturalnie - powiedzia� Jewett. - Ot� potrzebny mi jest cho�by tymczasowy treser, taki, kt�ry zna si� co nieco na kogutach. - Urwa�. - Zauwa�y�em, �e pan ma ich dw�ch. Nie �mia�bym prosi� o do�wiadczonego starego, ale mo�e zechcia�by mi pan odst�pi� za godziw� sum� swojego ch�opaka, kt�ry, jak s�ysz� od Murzyn�w, odwiedza jedn� z dziewczyn na mojej plantacji... Zdumienie pana Lea walczy�o o lepsze z w�ciek�o�ci� na wie�� o tej ewidentnej zdradzie George'a. - Ach, tak ... - wykrztusi�. Pan Jewett zn�w si� u�miechn��, widz�c, �e cios by� celny. - Zapewniam pana, �e nie chc� si� targowa�. Czy trzy tysi�ce wystarczy? Pan Lea by� og�uszony, nie wierzy� w�asnym uszom. - Niestety, prosz� pana - us�ysza� swoj� kr�tk� i stanowcz� odpowied�. Poczu� rozkosz p�yn�c� z odrzucenia pro�by bogatego arystokraty. - Dobrze wi�c. - Ton pana Jewetta wyra�nie och��d�. � Oto moja ostateczna cena: cztery tysi�ce! - Nie zamierzam sprzedawa� swoich treser�w, prosz� pana. Szcz�ka bogacza opad�a, oczy zlodowacia�y. - Rozumiem. Oczywi�cie. �egnam pana! - �egnam - odpar� Lea i obaj rozeszli si� w przeciwnych kierunkach. Pan ruszy� czym pr�dzej do wozu, z trudem powstrzymuj�c si�, aby nie biec. Jego gniew r�s� z ka�d� chwil�. Wuj Mingo i George, widz�c go z daleka, przezornie przj'oblekli twarze w maski bez wyrazu. Dopad�szy wozu pan podsun�� George'owi pi�� pod nos, be�kocz�c z w�ciek�o�ci�: - Rozwal� ci �eb! Po kiego czorta �azisz do Jewetta? M�wi� mu, jak tresujemy koguty? George zszarza� na twarzy. - Nic nie m�wi�em panu Jewettowi, pszepana... - S�owa z trudem wydobywa�y mu si� ze �ci�ni�tej krtani. - Nigdy w �yciu z nim nie rozmawia�em! Jego niek�amane zdumienie i przera�enie po cz�ci przekona�y pana Lea. - Czy chcesz mi powiedzie�, �e chodzisz taki szmat drogi tylko do dziewuchy? - Nawet je�li rzeczywi�cie to prawda, pan Lea wiedzia�, �e ka�da taka wizyta nara�a ch�opaka na przebieg�e sztuczki ze strony Jewetta i nie wiadomo, czym to si� mo�e sko�czy�. - Bo�e, zmi�uj si�! Pszepana, lito�ci... Mija�a ich inna furmanka, jej pasa�erowie krzyczeli i machali do pana, kt�ry wykrzywi� usta w u�miechu, �egnaj�c znajomych ruchem r�ki, i wdrapawszy si� na w�z, usiad� na samym skraju siedzenia, jak najdalej od przera�onego wuja Mingo, po czym warkn�� przez z�by: - Ruszaj, do diab�a! Podczas drogi powrotnej, kt�ra zdawa�a si� ci�gn�� bez ko�ca, atmosfera by�a napr�ona do ostatnich granic. Napi�cie nie opad�o nawet w�wczas, kiedy wuj Mingo i George zostali sami. Tej nocy George nie zmru�y� oka gn�biony wizj� nie znanej kary, jaka go z pewno�ci� spotka. Lecz �adna kara go nie spotka�a. A po kilku dniach pan, jak gdyby nigdy nic, rzek! do wuja Mingo: - Zosta�em zaproszony do udzia�u w walkach, kt�re w przysz�ym tygodniu odb�d� si� tu� za granic� stanu, w Wirginii. Wiem, �e taka d�uga podr� mo�e ci zaszkodzi�, wi�c wezm� ze sob� tylko ch�opca. - Tak, pszepana. Wuj Mingo od dawna zdawa� sobie spraw�, �e ten dzie� nadejdzie - przecie� pan umie�ci� tu George'a po to w�a�nie, aby go zast�pi�. Nie �ni�o mu si� jednak, i� nadejdzie tak szybko. ROZDZIA� DZIEWI��DZIESI�TY TRZECI - O czym my�lisz, ch�opcze? Po przesz�o godzinnej wsp�lnej je�dzie na przednim siedzeniu wozu, podczas kt�rej w zupe�nej ciszy obserwowa� baranki na niebie, zapylon� drog� przed sob� i monotonny ruch mi�ni na zadach mu��w, niespodziewane pytanie pana Lea przestraszy�o George'a. - O niczym - odpar�. - Nie my�la�em o niczym, pszepana. - To jedna z rzeczy, kt�rej nigdy nie mog�em zrozumie� u Murzyn�w. - W g�osie pana brzmia�a irytacja. - Jak tylko cz�owiek chce z wami po ludzku pogada�, od razu zaczynacie udawa� p�g��wk�w. Doprowadza mnie to do sza�u, zw�aszcza kiedy chodzi o takiego czarnucha, jak ty, kt�remu, je�li zechce, g�ba potrafi si� nie zamyka�

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.