Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Nie wzbrania�a si� przed tym. Gdy weszli�my na g�r�, drzwi pokoju by�y dok�adnie tak samo uchylone, jak je zostawi�em. Nikt wi�c jeszcze tam nie wchodzi�. Krzes�o, na kt�rym siedzia�em, sta�o ca�y czas na zewn�trz. Wystawi�em drugie i usiedli�my. S�o�ce chyli�o si� ku zachodowi. Dzieli�o nas niewiele czasu do zapadni�cia ciemno�ci i przekonywa�em sam siebie, �e Omar zrobi co tylko w jego mocy, aby wraz z Amerykaninem przedtem dotrze� do hotelu. Chodzi�o przy tym tak�e o niebezpiecze�- stwo, jakie istnia�o na drodze w pobli�u piramid, gdzie znajduj� si� zapadni�te b�d� tylko byle jak zasypane groby lub podziemne korytarze, tak �e po zachodzie s�o�ca jazda tamt�dy stanowi du�e ryzyko. Siedzieli�my obok siebie prawie bez s�owa. Miss Mary by�a zmieszana, a i ja nie znajdowa�em si� w nastroju do prowadzenia rozmowy na b�ahe tematy. Opowiedzia�em jej pokr�tce, jak od Sejjida Omara dowiedzia�em si� o po�o�eniu jej ojca i jaki plan obmy�li�em. Zdawa�o si�, �e wiadomo�� o tym troch� j� uspokoi�a, ale nie ca�kowicie, czego dowodem by�a jej ma�om�w- no��. Siedzieli�my tak chyba kwadrans, gdy z kierunku, z kt�rego powinni nadjecha� Omar z Ame- rykaninem, ujrzeli�my zbli�aj�cego si� pieszego. Nosi� dok�adnie takie samo ubranie jak Omar, ale to nie by� on. Omar zazwyczaj kroczy� z wielk� godno�ci� i trzyma� si� prosto. Oczy dziecka okaza�y si� by� lepsze od moich. Mary zerwa�a si� z krzes�a. � M�j ojciec, tak, to m�j ojciec! Z okrzykiem po�pieszy�a mu naprzeciw. On zatrzyma� si� i gdy znalaz�a si� przy nim, zoba- czy�em, �e obj�� j� i poca�owa�. Chcia�a przyprowadzi� go jak najszybciej, ale on zarzuci� j� ca�� mas� pyta�, na kt�re musia�a odpowiedzie� i min�o sporo czasu zanim podeszli do mnie, ona lekkim krokiem i szybko, ze szcz�liwym u�miechem na ustach, on wolniej, z oci�ganiem i chyba niepewny tego, jak si� ma zachowa�. Wtem wr�ci�a jego w�a�ciwa, lepsza natura: uczyni� par� pr�dkich krok�w w moj� stron�, wy- ci�gn�� obie r�ce i powiedzia� serdecznym tonem: 35 ------------------------------------------------------------- page 36 � Prosz� o wybaczenie! O wdzi�czno�ci nie chc� m�wi�. Jej pan nie potrzebuje. Ale inny d�ug jaki mam wobec pana musi pan ode mnie odebra�, je�li nie chcemy zatrzyma� si� wp� drogi naszej znajomo�ci. U�cisn��em jego d�o� i odpowiedzia�em: � Nie m�wmy teraz o tym, ale o tarbuszu i p�aszczu, kt�re ma pan na sobie! Przypuszczam, �e oba nale�� do Sejjida Omara? � Tak. Poza tym nie by�em w stanie zrozumie� ani s�owa z tego, co do mnie m�wi�. Wiem tyl- ko, �e ten poganiacz os��w jest wspania�ym cz�owiekiem! � Prosz�, niech pan wejdzie do pokoju, aby z do�u nie zauwa�ono pana w tym stroju! Oboje wykonali moje polecenie, po czym Amerykanin opowiedzia� o swej ucieczce. � Gdy dotar�em do drugiej piramidy zobaczy�em czekaj�cego tam na mnie Sejjida Omara. Spyta� si� o co�, czego nie zrozumia�em i za pomoc� gest�w da� mi do zrozumienia, �e mam je- cha� za nim. Pojechali�my na zach�d, po lewej zostawiaj�c trzeci� z wielkich piramid. Nast�pnie zwr�cili�my si� bardziej na p�noc. Min�li�my stare, zniszczone groby wykute w ska�ach. Nie by�o tam �adnej drogi. W og�le pod�o�e by�o niezwykle ci�kie do jazdy. Wyszukiwa� najlepsze miejsca, a mimo to posuwali�my si� bardzo wolno. Dobrze, �e nikt nas nie �ciga�. A potem do- szed� ten piach, po kt�rym zamiast do przodu jechali�my do ty�u. Zauwa�y�em, �e Omar zamie- rza jecha� do hotelu zataczaj�c wielki �uk. Jakie wskaz�wki pan da� Omarowi, tego nie wiem, lecz wydawa�o mi si�, �e chce mnie przeprowadzi� niezauwa�enie przez pozycje moich prze�la- dowc�w. W kt�rym� momencie, gdy wyjechali�my zza jakiego� wzniesienia i ujrzeli�my wielu z tych fanatyk�w rozstawionych na czatach, wpad� mu do g�owy dobry pomys�. Zsiad� z konia i kaza� mi uczyni� to samo. Potem wskaza� na miejsce, w kt�rym le�y hotel i narysowa� co� na piasku. Wskazuj�c stale na jeden punkt tego rysunku powtarza� po wielokro� wyrazy bab i chambre. To, �e chambre oznacza po francusku pok�j, wie ka�dy, a z planu Kairu wiem przy- padkiem, �e bab oznacza zar�wno drzwi jak i bram�. Sejjid m�wi� wi�c o jakich� drzwiach po- kojowych, ale o kt�rych? Jak mu si� uda�o w ko�cu porozumie� ze mn�, tego nie wiem, ale wreszcie dopi�� swego i przy pomocy rysunku poj��em co mia� na my�li: mam unika� g��wnego wej�cia i skierowa� si� w stron� spadzistej wydmy ko�o piramidy Cheopsa, na kt�rej wspiera si� pierwsze pi�tro hotelu robi�c wra�enie parteru. Mia�y tam by� uchylone drzwi, cel mojej uciecz- ki. Gdy, wysilaj�c inteligencj�, wyja�ni�em mu u�ycie s��w bab i chambre tak, �e odpowiada�o to jego poj�ciom, jego twarz rozja�ni�a si� rado�ci�. �ci�gn�� p�aszcz i zarzuci� mi go na ramiona. Nast�pnie zwin�� m�j nowy kapelusz w k��bek, wsun�� go do jednej ze swych obszernych kie- szeni i w jego miejsce nacisn�� mi na g�ow� sw�j tarbusz, a sobie obwi�za� g�ow� moj� chustk� do nosa. Wreszcie dosiad� swojego konia, mojego chwyci� za uzd� i odjecha�, wyra�nie chc�c zosta� zauwa�onym przez warty. Te natychmiast ruszy�y za nim � i droga by�a wolna. Lecz on nie dopu�ci�, aby si� do niego za bardzo zbli�yli. Ci zacz�li co� do niego wrzeszcze� i podwoili wysi�ki, aby go dogoni�. W ten spos�b odci�ga� ich coraz dalej ode mnie, a ja wolnym krokiem ruszy�em w podanym mi kierunku. Naturalnie dostrzegli mnie, ale nie zwr�cili na mnie uwagi, uznaj�c za spraw� tarbusza i p�aszcza, �e jestem Arabem. Dotar�em do wydmy i id�c wzd�u� niej znalaz�em si� u wiadomych drzwi, drzwi mego wybawcy. Zamilk�