Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Nie wydaje się, by dr C. podzielał zdanie, iż HAL 9000 może cierpieć na odpowiednik ludzkiego poczucia winy. Jednakże nie sądzę, aby było prawdopodobne powtórzenie się sytuacji, która w efekcie spowodowała awarię. Komputer HAL 9000 zdaje się przejawiać pewne anomalie, lecz nie są one tak poważnej natury, by mogły wywoływać jakieś obawy. Są to drobiazgi, czasem nawet zabawne, które nie powinny przeszkadzać w wykonywaniu 131 zadań. Wszcząłem również pewne kroki - o których pozwoliłem sobie nie poinformować drą C. - zmierzające do zapewnienia nam absolutnej kontroli nad komputerem HAL 9000. Reasumując: działania wstępne podjęte w celu przywrócenia gotowości operacyjnej komputera HAL 9000 przebiegały zgodnie z planem. Obecnie komputer przechodzi okres próbny. Zastanawiam się, czy zdaje sobie z tego sprawę. Rozdział dwudziesty siódmy Interludium: godzina szczerości Umysł ludzki ma zdumiewające zdolności do adaptacji. Po pewnym czasie nawet najbardziej niewiarygodne zdarzenia powszednieją i wchodzą w skład normalności. Załoga "Leonowa" coraz częściej traciła z oczu niezwykłość otoczenia. Możliwe, że była to podświadoma chęć pozostania przy zdrowych zmysłach. Doktor Heywood Floyd zawsze uważał, że Walter Curnow pragnie za wszelką cenę być duszą towarzystwa. Jednakże tym razem jego posunięcie, które dało początek temu, co Sasza Kowalew nazwał "godziną szczerości", było najzupełniej nie zaplanowane. Zaczęło się, gdy Curnow wyraził powszechną dezaprobatę dla urządzeń sanitarnych w stanie nieważkości. - Gdyby ktoś chciał spełnić moje jedno życzenie - wykrzyknął podczas codziennej narady o szóstej - prosiłbym o to, bym mógł się zanurzyć w wannie pełnej piany o zapachu sosnowym i leżeć w niej tylko z nosem na wierzchu. Gdy ucichły pomruki aprobaty i ogólnej frustracji z powodu nie spełnionych marzeń, kwestię podjęła Katierina Rudenko. - Cóż za wspaniała dekadencja, Walterze - powiedziała, patrząc na Cumowa wzrokiem pełnym dobrodusznej przygany. - Zachowujesz się tak, jak gdybyś był rzymskim cesarzem. Ja natomiast, gdybym była teraz na Ziemi, wolałabym coś bardziej aktywnego. - Na przykład co? - Hm... Czy wolno mi comąć się w czasie? - Bardzo proszę. 133 - Kiedy byłam dziewczynką, jeździliśmy na wakacje do kołchozu w Gruzji. Był tam piękny ogier pełnej krwi, kupiony przez dyrektora kołchozu za pieniądze z lewych interesów na czarnym rynku. Obiektywnie rzecz biorąc, dyrektor był nikczemnym łajdakiem, ale uwielbiałam go, ponieważ zezwalał mi galopować na Aleksandrze po całej okolicy. Z łatwością mogłam się wtedy zabić - to był naprawdę narowisty koń - ale ilekroć myślę o Ziemi, powraca do mnie to wspomnienie... Zapadła cisza pełna zadumy, a potem Curnow zapytał: - Kto na ochotnika? Wszyscy zdawali się pogrążeni we własnych wspomnieniach i zabawa mogłaby się skończyć właśnie w tym momencie, gdyby nie Maks Brajlowski. - Chciałbym nurkować - rozpoczął. - Było to moje hobby, kiedy oczywiście miałem trochę czasu. Uprawiałem nurkowanie podczas treningu kosmonautycznego. Nurkowałem u wybrzeży atoli na Pacyfiku, przy Wielkiej Rafie i w Morzu Czerwonym. Rafy koralowe to coś najpiękniejszego na świecie. Ale najlepiej pamiętam inne zdarzenie: nurkowałem wtedy w japońskich lasach podmorskich. Te lasy wyglądały jak podwodne katedry, słońce przeświecało przez olbrzymie liście, a wszystko było takie tajemnicze... jakby zaczarowane. Byłem tam tylko raz i może to lepiej, bo za drugim razem nic nie jest już takie samo. Ale chciałbym tam wrócić. - W porządku - powiedział Walter, który jak zwykle przejął obowiązki mistrza ceremonii. - Kto następny? - Dam wam szybką odpowiedź - powiedziała Tania Orłowa. - Bol-szoj, Jezioro łabędzie. Ale Wasilij się nie zgodzi, on nie cierpi baletu. - To jest nas dwóch. Co ty na to, Wasilij? - Chciałem powiedzieć o nurkowaniu, ale Maks mnie uprzedził. Wybiorę więc przeciwny kierunek: lotnia. Unosisz się w chmurach, jest ciepły letni dzień, a wokół kompletna cisza. No, powiedzmy: prawie kompletna, bo słyszysz wiatr targający lotnią, szczególnie przy skrętach