Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Naturalnie biedaczki nie śmiały nawet okiem mrugnąć, żeby nie zdradzić się, że są elfami, i leżały na nawozie aż do zmroku. " Po dzwonku " dopiero odważyły się wrócić do domów, ale w pośpiechu pogubiły trzewiczki i rodzice tak się rozgniewali, że wszystkie dziewczynki odebrali z pensji i biedna przełożona musiała pensję zwinąć. Co do mieszkań elfów, to szkoda ich szukać, bo ich mieszkania są widzialne tylko w nocy. Domy ich malowane są na kolor nocy, a że nocy za dnia nikt widzieć nie może, więc mieszkań elfów dojrzeć niepodobna. Ale nie sądźcie, że wszystkie ich barwy są czarne - broń Boże - noc ma te same barwy co dzień, tylko bledsze o kilka tonów. Czerwień, zieleń i błękit nocy są podobne do dziennych, tylko daleko bardziej przejrzyste. Pałac królowej elfów jest jedną z najpiękniejszych rezydencji królewskich. Zrobiony jest z kolorowych szkiełek i królowa się uskarża, że pospólstwo od samego rana oblega pałac, żeby widzieć, co królowa robi. I tak cisną nosy do ścian, że przynajmniej połowa elfów ma nosy spłaszczone albo zadarte do góry. Ulice i chodniki są na przestrzeni kilku mil wysłane miękką, białą materią wełnianą, ale że ptaki często wyrywały po kawałku chodnika na podściółkę do swoich gniazd, więc elfy na każdym rogu ulicy ustawiły teraz policjanta. Jedna wielka różnica zachodzi między ludźmi a elfami: oto elfy nie robią nigdy nic pożytecznego. Kiedy pierwsze dzieciątko ludzkie zaśmiało się po raz pierwszy, śmiech jego rozsypał się w miliony okruszków, które poczęły wirować po ziemi i wirowały dopóty, póki się z nich nie zrobiły elfy. Drobny ten ludek pracuje niezmordowanie od świtu do nocy, ale gdybyś się którego elfa zapytał, co właściwie zrobił, okazałoby się, że zupełnie nic. Co chwila porzucają jedną robotę, żeby zacząć inną, i to trwa cały dzień. Nieuki z nich straszne - jedno tylko potrafią doskonale: płatać figle i wyprowadzać w pole ludzi. We wszystkim usiłują nas naśladować; mają więc na przykład swojego listonosza, ale listonosz obchodzi domy ze swoją torbą tylko na Boże Narodzenie. Budują prześliczne szkoły, ale nauka nie odbywa się w nich nigdy; najmłodsze dziecko uznane jest zawsze za najmędrsze ze wszystkich i ono bywa na- uczycielem. Ale zaledwie wywoła imiona uczniów i uczennic, zaraz cała klasa idzie na spacer i już nie wraca więcej do szkoły. W domu także najmłodsze z dzieci rządzi wszystkimi - najmniejsze dzieci bywają również obierane na królów i królowe. Niemowlęta pamiętają o tym dobrze i choć później są pomiędzy ludźmi, myślą, że im jeszcze, jak dawniej, wszystko wolno. Dziwicie się pewnie nieraz, czemu wasza malutka siostrzyczka zawsze robi co innego, niżby sobie życzyła mama albo piastunka. Siada, kiedy powinna stać, wstaje - kiedy chcą, żeby siedziała, dokazuje, kiedy ją ułożono do snu, i w najdłuższej sukience raczkuje po podłodze. I myślicie, że malutka robi to z przekory i uporu? Tymczasem siostrzyczka wasza żyje jeszcze życiem elfów i przez pierwsze dwa lata swego życia będzie robiła to wszystko, czego się nauczyła u nich. Potem dopiero, w miarę jak się oswoi z ludźmi, zacznie ich naśladować. Wszystkie gwałtowne wybuchy płaczu i gniewu u niej przypisuje mama wykluwaniu się ząbków. Mnie się zdaje, że przyczyna leży w czym innym. Oto w każdym malutkim dziecku budzi się rozżalenie, że nikt z otoczenia nie rozumie języka, jakim się ono posługuje. A przecież ono mówi językiem elfów. Jeszcze czasem matki i piastunki rozumieją, że na przykład " dia " znaczy " podaj no mi to bliżej " , " wa? " - " czemu włożyłaś dziś na głowę taki śmieszny kapelusz? " , bo obcując ciągle z dziećmi połapały coś niecoś i z jęz yka elfów. 22 Danio nieraz próbował przypomnieć sobie trochę z ich mowy za pomocą przyciskania skroni obu dłońmi. I rzeczywiście przypomniał sobie kilka zdań, które wam powtórzę kiedy indziej, jeżeli ich jeszcze nie zapomniałem. Językiem tym mówił Danio, kiedy był jeszcze drozdem, sądziłem więc, że jest to może język ptaków, a nie elfów - ale Danio mnie zapewnił, że jest to język elfów, bo w zdaniach tych jest mowa o różnych figlach, a ptaki mówią zawsze tylko o swoich gniazdach. Danio pamięta dobrze, że ptaki przelatują z drzewa na drzewo, zaglądają do gniazd sąsiadów i rozmawiają tak: " Ten kolor nie bardzo mi się podoba, pani dobrodziejko " albo: " Czy szanowny pan sądzi, że pościółka będzie dość ciepła? , albo jeszcze: " Ależ to obramowanie jest okropne! " . Elfy tańczą znakomicie, dlatego i maleńkie dzieci strasznie lubią się kręcić w kółko i aż piszczą z uciechy, kiedy się z nimi tańczy. Bale elfów odbywają się zawsze na świeżym powietrzu; ich plac zabawy nazywa się , , czarodziejskim kręgiem " . Nieraz w kilka tygodni po balu można jeszcze odnaleźć na trawniku ślady ich gwałtownego wirowania. Czasem w kręgu takim znajdują się i grzyby. Są to stołki elfów, których służba nie zdążyła uprzątnąć i pozostawiła na placu zabawy