Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

- Powiedzmy, że mają nadprzyrodzone zdolności, które są dodatkowo wzmacniane drogą mechaniczną. Może to wynik selektywnego krzyżowania na przestrzeni wieków. - Widzisz przecież, co zrobili z Wyniosłymi Pierwotnymi. - Prawidłowe rozumowanie - przyznał pogodnym głosem Keff. - Czy ten gadżet działa w dowolnym miejscu na planecie? - zapytał Plennafrey - Tak - odpowiedziała czarodziejka. - Ale im bliżej Rdzenia Ozranu, tym lepiej, Keff skinął ze zrozumieniem głową i usiadł koło Plenny, żeby raz jeszcze przyjrzeć się klamrze. - Chaumel coś już o tym wspominał, ale nie mówił dokładnie, co to jest. Czy to źródło energii? Czy wiesz, jak to działa? - Wiem, a właściwie to chyba wiem. Oczy Plennafrey rozmarzyły się, gdy wzniosła ręce do góry i zaczęła wykonywać nimi jakieś ruchy. - To ogromne żarzące się jądro energii ukryte gdzieś głęboko pod powierzchnią Ozranu. To najwspanialsze dzieło Starożytnych. Przez moment sprawiała wrażenie onieśmielonej. - Moja moc nie jest tak duża jak innych. Próbowałam dowiedzieć się więcej o Starożytnych i Rdzeniu, żeby zwiększyć moją siłę, ale nie... nie tak, jak robili to niektórzy z magów. Spojrzała przy tym z zażenowaniem na Carialle. - Wiem wszystko o twoim ojcu, czarodziejko - powiedziała Carialle. - Słyszę i widzę to, co Keff. Plennafrey uświadomiła sobie to, że Carialle musiała widzieć i słyszeć wszystko, co zaszło między nią a Keffem, i oblała się rumieńcem. - Ach, tak. Carialle próbowała ratować sytuację. - Zgadzam się też ze wszystkim, co mówił o tobie. Jesteś bardzo dzielna. - Dziękuję. Jak już mówiłam, chciałam się połączyć z Rdzeniem i nikomu przez to nie wyrządzić żadnej krzywdy. Znam pewne bardzo stare dokumenty, które z pewnością kryją klucz do tajemnic mocy Rdzenia, ale nie potrafię z nich skorzystać - mówiła do Cari i Keffa. - Nie zwracałam się do nikogo o pomoc, żeby nie dzielić z nikim tajemnicy. Może wy będziecie mogli mi pomóc? - Dokumenty? - zapalił się Keff. Wstał i zaczął chodzić po kabinie. - Dokumenty napisane najprawdopodobniej przez Starożytnych? Czy pozwolisz je obejrzeć? Ja jestem obcy, nie mam żadnych powodów, aby cię okraść. Jestem też dobry w językach. Zaufasz mi? Stanął przy tronie Plennafrey i wziął ją za rękę. - Dobrze - powiedziała czarodziejka. Spojrzała na niego z uwielbieniem. - Nie zaufałabym nikomu innemu. - Nieźle jej zawróciłeś w głowie - usłyszał w uchu głos Carialle. - Szkoda, że na tej dziwacznej planecie nie ma fajnych facetów... Mamy jednak poważny problem - powiedziała głośno. - Nie mogę się oderwać od podłoża, a ponadto mamy wokół siebie ekipę nadzorców. - Gdzie jest Chaumel z całym towarzystwem? – zapytał Keff. Carialle spojrzała na ekrany monitorów obejmujących całą czaszę. Wielki natłok purpury rozrzedził się, pozostawiając pojedyncze punkciki rozrzucone wzdłuż przecinających się linii. - Wszyscy, poza kilkoma unoszącymi się wokół siedziby Chaumela, udali się już do domów. - Jestem przekonana, że będą mnie szukać w mojej warowni - powiedziała zrezygnowana Plenna. – Wszystko stracone. - Potrzebujemy jakiegoś konspiratora - zapowiedz Keff. - Mam kandydata. - Kto to jest? Mówiłam już, że wszyscy ukradliby moje dokumenty, a potem zmusiliby ciebie, żebyś je odczytał. Keff mrugnął okiem. - To nie mag. Cari, czy udałoby ci się wypuścić mnie przez luk ładunkowy tak, żeby nikt mnie nie zauważył? Chciałbym zaangażować Brannela. - Kim jest Brannel? - spytała Plenna, podążając za Carialle i Keffem w stronę luku. - To jeden z robotników, którzy mieszkają w jaskini - odpowiedział Keff, wskazując ręką miejsce siedliska tubylców. - Taki, który ma cztery palce? Chcesz wyjawić tajemnicę Rdzenia Ozranu jednemu z wieśniaków Klemaya? - Nie wiesz, co jest w tych papierach - powiedziała Carialle. - Może to jakaś książka kucharska z Epoki Ciemności. Posłuchaj, czarodziejko. Wizerunek Carialle zatrzymał się w ładowni, gdy Keff zaczął odsuwać różne pojemniki. Plennafrey stanęła, aby na nią nie wpaść. - Potrzebujemy pomocy. Coś niedobrego dzieje się w twym świecie, i to od czasu, gdy twoi przodkowie byli jeszcze dziećmi. Twoje dokumenty to pierwsze prawdziwe informacje. Brannel może dokonać tego, czego my nie jesteśmy w stanie zrobić - może wejść i wyjść z twego domu, tak żeby go nikt nie zauważył. - Cari? Keff wskazał blokujące dojście do drabinki duże skrzynki