Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Spostrzeżenie to pociągnęło za sobą ważne konsekwencje. Czyżby duch rzeczywiście mógł wpływać na materię, a materia stanowiła w istocie jedynie “zamrożoną energię" kosmicznego hologramu? I czy duch - nawet jeśli zabrzmi to zarozumiale - wywiera wpływ na porządek w kosmosie? Pytania te prowadzą nas w obszar parapsychologii. Czołowi naukowcy od dziesiątków lat próbują różnymi eksperymentami zgłębić zjawisko psychokinezy (PK). Starają się wyjaśnić, czy funkcjonowanie wysokoczułych urządzeń zakłócić można wewnętrzną siłą człowieka, skoncentrowaną siłą jego woli. Po wielu eksperymentach odpowiedź na to pytanie zdołali uzyskać Robert Jahn i Brenda Dunne z amerykańskiego Princeton Engineering Anomalies Research Laboratory. Posługując się konwencjonalnymi narzędziami i komputerem, udowodnili, że większość osób biorących udział w ich eksperymentach wykazała zdolność zmiany mocą ducha wytwarzanych przez urządzenie przypadkowych ciągów liczb. W doświadczeniach zastosowano tzw. generator przypadku, produkujący całą masę ciągów liczbowych i ich bieżący średni wynik. Testowane osoby miały za zadanie śledzić przebieg tych ciągów na ekranie i próbować zmienić je za pomocą psychiki. W wyniku pięciu tysięcy eksperymentów udowodniono, że domniemana przeciętna wartość ciągów liczbowych została zmieniona wewnętrzną siłą testowanych osób - tak bardzo, że wykluczono możliwość jakiegokolwiek przypadku. Ponadto osoby te utrzymały w czasie trwania wielu eksperymentów nie tylko nie zmieniony poziom swojej aktywności, ale wypracowały sobie nawet “własny charakter pisma". Jeśli testowana osoba potrafiła, na przykład, obniżyć średnią wartość jakiegoś ciągu liczbowego, ale nie mogła jej zwiększyć, to powtarzało się to we wszystkich eksperymentach. Aby wykluczyć przypuszczenie, że otrzymane wyniki zależały od zastosowania urządzenia tego samego typu, eksperymenty przeprowadzono, używając wielu różnych generatorów przypadku. Ostatecznie badacze odtworzyli nawet tzw. “Galton Desk" (tablicę Galtona), dziewiętnastowieczne urządzenie umożliwiające badanie wpływów psychiki na przypadkowe zdarzenia. Tablica Galtona jest trzymetrowej wysokości i dwumetrowej szerokości szybem, do którego powoli, w przypadkowej kolejności wpadają styropianowe kule o średnicy dziesięciu centymetrów. Lądują ostatecznie w przezroczystym pojemniku z 330 drewnianymi kółeczkami, wyglądającymi jak deska z powbijanymi w nią gwoździami. Podczas spadania kule uderzają o siebie, wytrącając jedna drugą z jej toru. Uderzając o wystające pręciki, ponownie zmieniają kierunek, aż wreszcie wpadną w szczelinę pomiędzy nimi. Zadaniem osób biorących udział w tym doświadczeniu było wpłynąć na ułożenie styropianowych kul za pomocą siły psychokinetycznej. Podobnie jak podczas eksperymentów z generatorami przypadku również tutaj testowane osoby odniosły sukces w posługiwaniu się siłą woli. Naukowcy z Princeton swoje dalsze studia poświęcili takim zjawiskom jak: telepatia (zdolność odbierania myśli i uczuć innych osób), wizjonerstwo (pozazmysłowe odgadywanie miejsc i zdarzeń) oraz prekognicja (nadprzyrodzone zdolności przewidywania przyszłych zdarzeń). Uczestnicy cyklu eksperymentów mieli opisać przed rejestrującą te wypowiedzi kamerą miejsce, w którym po upływie trzydziestu minut znaleźć miał się jeden z prowadzących eksperyment, podróżujący od dłuższego czasu z grupą operatorów kamer. Dokładnie godzinę przed rozpoczęciem doświadczenia jeden z członków grupy eksperymentalnej uruchamiał maszynę liczącą z programem liczb przypadkowych. Wybierano następnie jedną z dziesięciu kopert, przygotowanych uprzednio przez osoby nie związane z eksperymentem. Każda z kopert zawierała opis drogi do kolejnego miejsca docelowego, oddalonego o trzydzieści minut jazdy samochodem. Gdy nazwa miejsca była już znana, eksperymentator wraz z grupą filmowców udawał się tam niezwłocznie, by dokonać nagrania. Filmowano charakterystyczne szczegóły występujące w owym miejscu, by następnie porównać je z ich opisem sporządzonym przez testowaną osobę. W ciągu trzech lat w 334 eksperymentach wzięło udział czterdzieści osób. Pokonywano odległości do ośmiu tysięcy kilometrów, czekając czasami pięć dni na wystąpienie przewidzianego zdarzenia. Trafność przepowiedni była tak wielka, iż wykluczono możliwość jakiegokolwiek zbiegu okoliczności. W laboratorium elektroniki i biomechaniki w kalifornijskim Stanford Research Institute (SRI) inżynier elektroniki doktor Harold E. Puthoff oraz fizyk doktor Russel Targ prowadzili przez wiele lat projekt badawczy, który przyniósł zaskakująco dobre rezultaty. W eksperymentach brały udział osoby przeszkolone i nie przeszkolone. Ich zadanie polegało na próbie opisania dowolnie wybranego obiektu (np. budynku, ulicy, laboratorium wraz z wyposażeniem) “obserwowanego" wyłącznie z pomocą wyobraźni. Chodziło bowiem o udowodnienie istnienia prekognicyjnego postrzegania na odległość. Jedną z osób biorących udział w eksperymencie była Helia Hammid. Ponieważ osiągnęła ona nieprawdopodobne wyniki podczas eksperymentu z generatorem przypadku, przeprowadzono na niej także eksperyment postrzegania na odległość. Jego rezultat również okazał się zdumiewający. Przykładowo, w ciągu piętnastu minut Helia Hammid opisywała miejsce, które wybrano dopiero dwadzieścia minut później, a do którego eksperymentator trafiał po upływie trzydziestu pięciu minut