Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

„Jest pewne, że Joseph Ratzin-ger będzie najważniejszym świadkiem w procesie beatyfikacyjnym Karola Wojtyły. Dwadzieścia cztery lata nie tylko wspólnej pracy, ale codziennego kontaktu, czynią z Benedykta XVI najbardziej wiarygodny głos w kwestii zalet życia i charakteru kandydata do chwały - pisał Vittorio Messori. - W ten sposób dołączy się do innych jeszcze jedna osobliwość tego niezwykłego człowieka: Papież rozpocznie swoją drogę na ołtarze dzięki świadectwu papieża, który przyszedł po nim"13. Włoski pisarz jako jedyny z autorów miał okazję do przeprowadzenia wywiadów zarówno z kardynałem Ratzingerem, jak z Janem Pawłem II. Obok wspomnianego wyżej Raportu o stanie wiary, na podstawie jego pytań, przedstawionych Papieżowi, powstała książka Przekroczyć próg nadziei. Chociażby tylko z tego powodu Messori uchodzi za osobę bardzo dobrze poinformowaną w sprawach kościelnych. Komentując niezwykłe przyspieszenie rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Papieża, także on przypomniał o zamachu na placu św. Piotra: „Karol Wojtyła mógłby, jeśli się dobrze przyjrzeć, być uznany «męczennikiem», to znaczy wyznawcą zabitym in odium fidei25. Możliwe, że nie będzie to bez znaczenia dla sprawy: istotnie jest przewidziane, że w przypadku męczennika procedury są uproszczone i przyspieszone, poczynając od cudu, który nie jest wymagany. Już to oznaczałoby oszczędność czasu, zważywszy że prace komisji medycznej są bardzo skrupulatne, a zatem bardzo często długie. W każdym razie kategoria męczeństwa oznaczałaby dodatkowe skrócenie sprawy". Większość znawców zagadnienia wyrażała opinie, że uznanie za męczennika wymaga jednak rzeczywistej ofiary życia, a nie tylko jego zagrożenia. Messori poruszył natomiast zagadnienie, które trudno ominąć, kiedy mowa jest o procesach przyszłych błogosławionych i świętych. Wołanie Santo subito! oznaczało nie tylko, że wierni żądają natychmiastowego potwierdzenia opinii o świętości zmarłego Papieża. Oznaczało także: chcemy widocznego znaku od Boga! W praktyce Kongregacji do spraw Kanonizacyjnych uleczenia, których nie można wyjaśnić siłami natury, odgrywają ważną rolę. Wynika to z przekonania, że ludzkie opinie o świętości bliźnich mogą być przesadzone. Tylko sam Bóg ma prawo postawić na nich ostateczną pieczęć. Czy cuda są istotnie przekroczeniem znanych nam praw natury, czy też wynikiem działania praw, których nauka jeszcze nie poznała? - odpowiedź jest oczywiście kwestią wiary. W każdym razie wszystkie przypadki są skrupulatnie rozpatrywane przez komisję pięciu lekarzy. Biorą oni pod uwagę diagnozę choroby, prognozy poprawy, a wreszcie okoliczności wyleczenia. Końcowy werdykt o niestwierdzeniu naturalnych przyczyn powrotu do zdrowia musi być wydany jednomyślnie, co ma usunąć wszelkie wątpliwości. Potem sprawą zajmuje się jeszcze komisja teologów. Według Kościoła katolickiego cuda czyni tylko sam Bóg. Święci przedstawiają Mu jedynie ludzkie prośby. Po śmierci Jana Pawła II włoskie gazety - rzecz ciekawa, częściej te, które wykazują na codzień bardziej laickie i racjonalistyczne, niż katolickie, nastawienie - przyniosły liczne artykuły o niezwykłych uzdrowieniach, które miały się dokonać jeszcze za jego życia. Mowa było o amerykańskim milionerze żydowskiego pochodzenia, wyleczonym z raka mózgu po przyjęciu komunii z rąk Papieża, meksykańskim chłopcu, który pocałowany przez niego miał wydobyć się z białaczki, o kobiecie która odzyskała wzrok. Kardynał Francesco Marchisano w homilii podczas jednej z mszy żałobnych powiedział, że dzięki Ojcu Świętemu zaczął znowu słyszeć. W archiwach watykańskich znajduje się wiele podobnych świadectw. W procesie beatyfikacyjnym brane są jednak pod uwagę tylko przypadki, które zachodzą po śmierci Sługi Bożego17. Innego rodzaju cud dokonywał się jednak każdego dnia w podziemiach Bazyliki Świętego Piotra - w Grotach Watykańskich. W ciągu pierwszego miesiąca, od kiedy grób Jana Pawła II udostępniono wiernym, zeszło tam około miliona osób. Ponieważ mogli oni przeszkadzać w nabożeństwach i zwiedzaniu Bazyliki, otwarto dla nich specjalną podziemną trasę od strony Muzeów Watykańskich. Większość z nich zatrzymywała się przed płytą z białego marmuru z napisem loannes Paulus II na kilka chwil. Mówili, że nie modlą się „za" papieża, ale „do" niego. Oni już rozstrzygnęli o jego beatyfikacji i kanonizacji. W ciągu tego miesiąca codziennie wracał tam arcybiskup Stanisław Dziwisz, przez 40 lat najbliższy współpracownik Karola Wojtyły. - Co mnie w tym miejscu uderzyło? - opowiadał. - Ludzie nie przychodzą tam jak na grób zmarłego. Zachowują się tak, jakby byli na audiencji. Pozdrawiają go skinieniem głowy, gestem ręki. Jakby chcieli powiedzieć: ciao Papa! Rzym, 15 maja 2005 17:34 2006-01-10 PRZYPISY Od autora 1 George Weigel, Witness to hope. The biography ofPope John Paul II, New York l999; wyd. polskie Świadek nadziei. Biografia papieża Jana Pawła II, Kraków 2000. 2 Giancarlo Zizola, Uultimo trono, Milano 2001. 3 GiJIes Kepel, La revanche de Dieu; wyd. angielskie: Revenge ofGod. The Resur-gence of Islam, Christianity and Judaism in the Modern World, University Park, PA 1994. 4 Samuel P. Huntington, The Clash of Cwilisations and the Remaking of World Order, 1994. 5 Sergio Quinzio, La sconfitta di Dio, Milano 1992. 6 Jan Paweł II, Przemówienie do Parlamentu Europejskiego podczas wizyty w Pałacu Europy w Strasburgu 11 października 1988, cyt. za: Giovanni Paolo II, Profezia perL'Europa, Casale Monferrato 1999, s. 314-315. 7 Andrzej Micewski, Kardynał Wyszyński, Prymas i mąż stanu, Paris 1982, s. 154. 8 Jan Paweł II, Dar i tajemnica, Kraków 1996, s. 63-65. 9 Cyt. za: Pasquale Esposito, Jean Guitton, // paradosso delia morte, „U Matti-no", 22 marca 1999. I