Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Pięć tonów, zagranych na flecie, daje nam impresję i ideę czasu, jakkolwiek czas nie jest szóstą impresją, która by ukazywała się sama przez się słuchowi czy jakiemu innemu zmysłowi. I nie jest to również szósta impresja, którą by umysł znajdował sam w sobie drogą refleksji. Te pięć dźwięków, zjawiając się w ten szczególny sposób, nie wywołuje żadnej emocji w umyśle ani nie wytwarza żadnego wzruszenia jakiegokolwiek rodzaju, które by, spostrzeżone przez umysł, mogło dać początek nowej idei. Na to trzeba wytworzyć nową ideę refleksywną; i umysł, po tysiąc razy rozważając wszystkie swoje idee zmysłowe, nie może nigdy wyciągnąć z nich nowej idei pierwotnej, o ile natura nie ukształtowała jego władz tak, iż doznaje on nowej impresji pierwotnej, która powstaje z takiej kontemplacji. Lecz tutaj umysł spostrzega tylko sposób, w jaki różne dźwięki mu się ukazują; i ten sposób może on później rozważać, nie rozważając tych szczególnych dźwięków, lecz może go łączyć z jakimiś innymi rzeczami. Idee jakichś rzeczy musi on mieć z pewnością i bez nich nie może nigdy dojść do pojęcia czasu; wobec tego zaś, że czas nie zjawia się jako jakaś pierwotna odrębna impresja, przeto, rzecz jasna, nie może być on niczym innym niż różnymi ideami, impresjami czy rzeczami, uporządkowanymi w pewien określony sposób, a mianowicie: następującymi jedna po drugiej. Wiem, że są ludzie, którzy uważają, iż ideę trwania stosować można we właściwym sensie do rzeczy, które są całkowicie niezmienne; i przyjmuję, że to jest potoczny 59 O innych wlasnościach idei czasu i przestrzeni O ideach przestrzeni i czasu I, H,3 pogląd zarówno filozofów, jak i szerokiego ogółu. Lecz żeby się przekonać o jego fałszywości, trzeba tylko przypomnieć sobie wniosek, rozważony powyżej, iż idea trwania pochodzi zawsze z następstwa rzeczy zmiennych i że jej nigdy dać nie może umysłowi żadna rzecz trwała i niezmienna. Albowiem wynika stąd nieuchronnie, że idea trwania nigdy nie może słusznie i ściśle być stosowana do żadnej takiej rzeczy, jako że z żadnej nie może pochodzić; i o żadnej rzeczy niezmiennej nie można powiedzieć, że ona ma trwanie. Idee zawsze reprezentują rzeczy lub impresje, z których pochodzą, i bez fikcji nie mogą reprezentować nic innego i do niczego innego się stosować. Za pomocą jakiej fikcji stosujemy ideę czasu nawet do tego, co niezmiennie, i przyjmujemy, jak to się czyni potocznie, że trwanie jest miarą zarówno spoczynku jak ruchu, to rozważymy później *. Jest jeszcze inny bardzo konkluzywny argument, który umacnia obecną tezę, dotyczącą naszych idei przestrzeni i czasu, i który opiera się jedynie na tej prostej zasadzie, że nasze idee przestrzeni i czasu składają się z części, które są niepodzielne. Argument ten wart jest chyba, by go zbadać. Wobec tego, że każda idea, która jest rozróżnialna, da się jednocześnie oddzielić, weźmy jedną z tych prostych idei niepodzielnych, z jakich składa się złożona idea rozciągłości i, oddzielając ją od wszelkich innych i rozważając oddzielnie, wytwórzmy sobie sąd o jej naturze i jej własnościach. Jest jasne, że nie jest to idea rozciągłości. Albowiem idea rozciągłości składa się z części; ta zaś idea zgodnie z założeniem jest doskonale prosta i niepodzielna. Czyż * Rozdz. V (str. 91—92). więc nie jest ona niczym? To jest zupełnie niemożliwe. Albowiem, skoro złożona idea rozciągłości, która jest realna, składa się z takich idei, to gdyby te idee były niebytami, istniałaby rzecz realna, złożona z niebytów, co jest niedorzeczne. Muszę więc tutaj zapytać, czym jest nasza idea punktu prostego i niepodzielnego? Nie będzie rzeczą dziwną, jeśli moja odpowiedź wyda się cokolwiek nowa, skoro samo pytanie chyba jeszcze nigdy nie było postawione. Przywykliśmy dysputować o naturze punktów matematycznych, lecz rzadko dysputujemy o naturze idej, które dotyczą tych punktów