Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Warunki naturalne tej okolicy były takie, że wzgórza ściśle dosięgały morza, tak że z wyżej położonych pozycji można było miotać pociski na wybrzeżeG2. Po stwierdzeniu, że nie ma tutaj odpowiedniego terenu do lądowania, wyczekiwał na kotwicach do dziewiątej godziny M, dopóki nie dopłynęły tu pozostałe okręty. Wezwanym w międzyczasie do siebie na odprawę legatom i trybunom wojskowym podał do wiadomości dane uzyskane przez Woluze-na64, przedstawił swoje plany i przypomniał, że zgodnie z wymaganiami taktyki wojennej, zwłaszcza w działaniach na morzu, muszą — odpowiednio do szybkich i nieustannych zmian — wykonać wszystko w mgnieniu oka i we właściwym momencie. Gdy zakończył odprawę, jednocześnie doczekał się pomyślnego wiatru i pływu65, na dany znak podniesiono kotwice i po przepłynięciu około siedmiu tysięcy kroków od tego miejsca zatrzymał okręty przy otwartym i płaskim wybrzeżu 66. 24. Ale barbarzyńcy, rozpoznawszy zamiary Rzymian, wysłali przodem jazdę i wojowników na wozach bojowych 67, którym to rodzajem broni często zazwyczaj po- 61 Między 9 a 10 godziną z rana. 62 Na podstawie opisu Cezara miejsce to identyfikuje się z wybrzeżem w pobliżu dziś, Dover. es Około 14,30. 64 To znaczy, że na północny wschód od ich obecnego miejsca postoju znajduje się wybrzeże o dogodniejszych warunkach lądowania, 65 Wiatr zachodni, a przypływ w Kanale skierował się ku 'Wschód owi. 66 Po mniej więcej godzinie Cezar ominął dziś. przylądek Southforeland i wylądował na płaskim wybrzeżu pomiędzy dziś. Walmer Castle a Deal Castle. 67 essedarii (= walczący z wozów bojowych). Wyraz ten jjQ OAJUSZ JULIUSZ CEZAR sługiwali się w bitwach, i nadciągnąwszy z pozostałymi oddziałami pieszymi6S usiłowali przeszkodzić naszym w zejściu z okrętów. W związku z tym wyłoniły się bardzo poważne trudności, ponieważ nasze okręty ze względu na swoje znaczne rozmiary mogły zatrzymać się tylko na głębinie, natomiast żołnierze nie obeznani z terenem, z zajętymi rękoma, objuczeni wielkim i ciężkim balastem wyposażenia bojowego musieli równocześnie zeskakiwać z o-ktrętów, utrzymywać równowagę wśród fal i walczyć z nieprzyjaciółmi, podczas gdy ci bądź z brzegu, bądź wszedłszy nieco do wody, przy pełnej swobodzie ruchów ciała i doskonałej znajomości terenu, obrzucali naszych pociskami i napierali na nich oswojonymi z morzem końmi. Nasi, przestraszeni tą sytuacją i w dodatku nie zaprawieni do tego rodzaju warunków walki, nie wykazywali tej sprawności i zapału, którymi odznaczali się zazwyczaj w czasie walk na lądzie. 25. Gdy Cezar to zobaczył, wydał rozkaz, aby okręty wojenne, już z samego wyglądu będące czymś bardziej niezwykłym dla barbarzyńców, a dzięki szybkości lepiej nadające się do manewrowania, odstąpiły nieco od okrętów transportowych, przyśpieszyły wiosłami bieg, ustawiły się naprzeciw odsłoniętej flanki nieprzyjaciela i z tej pozycji pociskami z proc, łuków i wyrzutni poraziły go i odpędziły; manewr ten okazał się dla nas bardzo korzystny. Albowiem barbarzyńcy zaskoczeni zarówno wy- został urobiony z celtyckiego słowa essedon (z tego lać. esse-dum) i oznacza dwukołowy wóz bojowy. Wóz taki był zaprzężony w dwa konie, a jego obsadę tworzyli wojownik i woźnica. Frontinus (ok. 40—130) błędnie podaje, że wozy te toyły wyposażone w kosy. Jeszcze ok. 90 r. ip.n.e, posługiwano isię takimi wozami także w Galii, ale w czasach Cezara już nie ma o nich mowy. 68 Oddziały te nadeszły prawdopodobnie drogą, jaka jeszcze obecnie prowadzi z Dover przez Ringwoul do Walmer i Deal. WOJNA GALIJSKA, KS. IV 131 glądem okrętów, jak też napędem wiosłowym oraz niezwykłym rodzajem machin miotających69 zatrzymali się i nadto lekko cofnęli. A gdy nasi żonierze wahali się, przede wszystkim z powodu głębokości morza, ten, który niósł orła dziesiątego legionu, po wezwaniu bogów na pomoc, aby czyn jego przyniósł szczęście legionowi, zawołał: “Skaczcie, towarzysze broni, jeśli nie chcecie oddać wrogom legionowego orła; przynajmniej ja wypełnię swój obowiązek wobec Rzeczypospolitej i naczelnego wodza". Gdy donośnym głosem to wypowiedział, zeskoczył z okrętu i począł nieść orła 70 w kierunku nieprzyjaciela. Wówczas nasi, wzajemnie się napominając, by nie dopuścić do takiej hańby, wszyscy zeskoczyli z okrętu. Gdy zobaczyli to również pierwsi spośród żołnierzy najbliższych okrętów, poszli ich śladem i zbliżyli się do nieprzyjaciela. 26. Po obu stronach zajadle walczono. Jednak wśród naszych, ponieważ nie mogli zachować szyku bojowego ani pewniej stanąć na nogach, ani trzymać się swego oddziału, a w dodatku każdy z każdego okrętu podbiegał do jakichkolwiek oddziałów i do nich dołączał, powstało znaczne zamieszanie; natomiast obeznani z wszystkimi płyciznami nieprzyjaciele, gdy tylko zauważyli z brzegu jakichś pojedynczych żołnierzy schodzących z okrętu, pod-•ciąwszy konie rzucali się na nich niegotowych do walki; 69 'Zwłaszcza machiny miotające, zupełnie Barytom nie znane, musiały zrobić na nich wstrząsające wrażenie, gdyż niespodzianie dla nich dosięgały ich ma odległość, którą uważali za całkiem bezpieczną. 70 Orły, jako odznaki legionowe, zostały wprowadzone przez Mariusza. Orła nosił aaw.sze podoficer zwany aąuilifer ł należał on do pierwszej centurii pierwszej kohorty. W marszu szedł an na czele pierwszej kohorty, w czasie iwałki znajdował się z tyłu za nią. Mamy tu więc przypadek osobistej inicjatywy chorążego, który w tak wyjątkowej sytuacji zdecydował się w czasie walki stanąć na przedzie i w ten sposób pociągnąć za sobą resztę legionu. 132 GAJUSZ JULIUSZ CEZAR wielu okrążało nielicznych, inni zaś obrzucali pociskami od nie osłoniętej strony7I wszystkich 72 naszych żołnierzy. Gdy Cezar to spostrzegł, kazał zapełnić żołnierzami spuszczone z wojennych okrętów łodzie, a także statki zwiadowcze 7S, i natychmiast posyłał na odsiecz tym, których krytyczną sytuację zauważył. Nasi74, gdy tylko stanęli na suchym gruncie, a wszyscy swoi dołączyli do nich, uderzyli na nieprzyjaciela i zmusili go do ucieczki; nie mogli jednak zbyt daleko go ścigać, ponieważ naszej konnicy nie udało się utrzymać kursu i dotrzeć do wyspy 75. Tylko tego jednego zabrakło Cezarowi do jego dotychczasowego szczęścia wojennego. 27