Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Arsleniew, w: Analiz razwiwa-juszczegosja ponlatija, Izdatielstwo Nauka, Moskwa 1967; E. Solowjow, Ekslstlencjallzm t naucznoje poznanlje, Izdatielstwo, Wysszaja Szko³a, Moskwa 1966; J. Boroda], WoobraŸenlje i tie-orlja poznanlja, Moskwa 1965. Czêœæ pierwsza W KRÓLESTWIE UMYS£U. MYŒLENIE TWÓRCZE A ROZMÓWCA (Zarys podstawowych idei) #1. TEZY WYJŒCIOWE Na pocz¹tku wysunê nastêpuj¹c¹ tezê: w po³owie XX wieku teoretyk (zw³aszcza — fizyk i matematyk, lecz w sposób niew¹tpliwie najbardziej krytyczny — logik i w ogóle humanista) stan¹³ przed zasadniczym paradoksem. W najró¿niejszych naukach niemal jednoczeœnie wysz³o na jaw, ¿e dalszy rozwój (jak i samo istnienie) wiedzy teoretycznej uzale¿niony jest od rozwi¹zania jednego problemu — teoretyk musi umieæ w sposób logicznie uzasadniony tworzyæ i przetwarzaæ logiczne pocz¹tki w³asnego myœlenia. W przeciwnym razie podstawy te nie mog¹, jak siê okaza³o, byæ uzasadnieniem konsekwentnego wywodu logicznego. Oznacza to, po pierwsze, ¿e nale¿y ujawniæ logiczny sens takich twórczych, g³êboko intuicyjnych(?) procesów, jak wytwarzanie pierwotnych idei i pojêæ teoretycznych. Po drugie, nale¿y jakoœ tê „logikê tworz¹c¹", w samym procesie jej realizowania, wprowadziæ do tekstu konstrukcji teoretycznych i od razu, „z marszu", utrwaliæ w logice aktualnej wiedzy teoretycznej. Wszystko to zrobiæ nale¿y, ale... zrobiæ tego nie sposób, gdy¿ w procesie wytwarzania pierwotnych idei teoretycznych samej teorii jeszcze nie ma: ona w³aœnie dopiero co powstaje, odnajduje siê, a wiêc — domagam siê przedstawienia w formie teoretycznej 33 czegoœ, co z istoty swej w formie teoretycznej przedstawione byæ nie mo¿e. Chcê „utrwalaæ" w tekœcie „wytwarzanie pocz¹tków logicznych", ale po co, skoro one s¹ ju¿ wytworzone („intuicyjnie"). Có¿ to poza tym za „pocz¹tki", które trzeba wpierw logicznie uzasadniaæ? #2. O KONIECZNOŒCI «DIALOGIKI», CZYLI UZASADNIENIA PRZEZ LOGIKÊ SWEGO POCZ¥TKU Czytelnik móg³by zapytaæ: na jakiej podstawie przekonujê o tak krytycznym stanie wiedzy teoretycznej? Dlaczego sformu³owany przeze mnie paradoks (zreszt¹ — czy on w ogóle rzeczywiœcie istnieje) mia³by byæ tak zasadniczy dla wspó³czesnej matematyki, fizyki czy logiki? Wszystkie te nauki spokojnie sobie funkcjonuj¹ i rozwijaj¹ siê (i to jak siê rozwijaj¹ — mamy przecie¿ epokê rewolucji naukowo-technicznej); choæ oczywiœcie napotykaj¹ na powa¿ne trudnoœci, które przezwyciê¿aj¹, lub w które siê wik³aj¹, niemniej wed³ug wszelkich danych twórcy wspó³czesnej nauki nawet nie zastanawiaj¹ siê nad koniecznoœci¹ w³¹czenia intuicyjnych procesów wytwarzania pierwotnych pojêæ teoretycznych do struktury logicznej teorii... Wspó³czeœni teoretycy maj¹ po uszy innych, rzeczywistych zmartwieñ. Spróbujê mimo wszystko wyjaœniæ, dlaczego odwa¿y³em siê na tak mocne twierdzenie. Rozpocznê od pewnych ogólnych trudnoœci logicznych, niezale¿nych jakby od sytuacji teraŸniejszej, od kolizji logiki XX-wiecznej... Logika materialna i formalna (arystotelesowska i wspó³czesna, matematyczna) zbiegaj¹ siê w pewnym niezwykle istotnym punkcie. Do zadañ nauki logiki, zw³aszcza logiki czasów nowo¿ytnych, nie 35 nale¿a³o dotychczas uzasadnianie pocz¹tków (aksjomatów, pojêæ pierwotnych) ruchu logicznego. W logice formalnej aksjomaty i terminy pierwotne okreœlane s¹ na kilka sposobów: albo wyjaœnia siê je na podstawie intuicyjnie koniecznych „schematów konstrukcyjnych" (logika intuicjonizmu), albo wyjaœnianie uwa¿a siê za niepotrzebne z tej racji, ¿e aksjomaty danej teorii zostaj¹ przekszta³cone w twierdzenia teorii bardziej fundamentalnej (program Hilberta), albo wreszcie uwa¿a siê, ¿e cofanie siê w bezsensown¹ nieskoñczonoœæ wyjaœniania zostanie zatrzymane w jakimœ punkcie historycznego powstania danej teorii (uzasadnienie historyczne, wynikaj¹ce nieuchronnie z twierdzeñ God³a). Tak¿e w logice materialnej (dialektycznej) — o ile traktowaæ j¹ w³aœnie jako logikê, a nie gnoseologiê — odwraca siê zazwyczaj uwagê od pocz¹tkowego formu³owania pierwotnych, najbardziej abstrakcyjnych pojêæ danej teorii. Jest to jakoby sprawa poznawanej empirii. Charakter logiczny ma tylko jeden „przebieg" myœlenia teoretycznego: od „punktu" powstania teorii do „punktu" jej ostatecznego rozwiniêcia — a wiêc ruch „od tego, co abstrakcyjne, do tego, co konkretne" *, od ubogiego (jednostronnego) pojêcia do rozwiniêtej jednoœci ró¿norodnoœci (system pojêæ). Oczywiœcie, zarówno dolny, jak i górny „punkt" mo¿na przekszta³caæ w wielokropki i przesuwaæ w nieskoñczonoœæ