Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
- Tutaj jak nigdzie indziej słuszna okazuje się teza, że wiedza to broń! (Typowo klońska parafraza! Powinno być - wiedza to siła). Mamy podstawy przypuszczać, że nawet zaproponowany przez pana totalny scenariusz termojądrowy nie zagwarantuje całkowitej likwidacji manichejczyków. Za to niektóre wiadomości, jakie możemy od nich otrzymać, zdołają wynagrodzić nasze wysiłki. I wtedy być może, zamiast wykorzeniać herezję siłą, będziemy mogli usunąć główną przyczynę herezji i przywrócić zbłąkanych manichejczyków na łono Odrodzonej Tradycji. - Innymi słowy, planeta ma jakąś Tajemnicę przez duże T, tą tajemnicą dysponują manichejczycy, więc chcecie ją wywalczyć, a następnie zwrócić przeciwko manichejczykom? - Mniej więcej. - A czy mogę zapytać o czysto wojskowy aspekt tego problemu? - Proszę spróbować. - Czy manichejczycy są realnym zagrożeniem dla waszych projektów na planecie? - Oczywiście. - Nie, chodziło mi raczej o równowagę sił. Załóżmy, że czują się w okolicach naszego obozu jak w domu, dlaczego w takim razie nie przemieniono całego płaskowyżu w twierdzę? - Rozumiem... Na początku wieku manichejczycy nie pojawiali się na płaskogórzu i nie powinni byli się pojawić. Ich niedawny wypad do obozu jest dla nas takim samym zaskoczenie jak dla was. - Czy to znaczy, że manichejczycy przeszli do ofensywy? - Zęby opowiedzieć na to pytanie, musiałbym dysponować pełną informacją w skali planety, ale sądzę, że prawdziwa ofensywa jest niemożliwa. Mamy nie tylko miażdżącą przewagę techniczną, lecz także liczebną. A teraz, Aleksandrze, niech pan spojrzy na ekran. Mógł tego nie mówić, i tak patrzyłem na ekran co chwila. Bezkresną anomalię w kolorze błota, obramowaną czerwonymi punkcikami, zauważyłem już jakiś czas temu. -Co to jest? - Kocioł. - W nim Angra-Manju smaży dusze grzeszników? - Chwyta pan w lot, Aleksandrze. To ostatni przystanek naszej wycieczki, choć nie jesteśmy grzesznikami. - Ruszamy prosto do Kotła? - Nie ma takiej potrzeby. Niech się pan przygotuje, to będzie ciekawy widok. Jak mówi cenzuralny wariant niecenzuralnego powiedzonka: „Tyle lat latałem, a takiego nie widziałem". Kocioł nie był najlepszą nazwą, bardziej pasowałby „wykop" albo „kotlina". Staliśmy nad brzegiem przepaści bezdennej w sensie dosłownym - dno ginęło w oparach. Przeciwległego brzegu Kotła również nie było widać i natrętnie pchała się myśl, że Glagol jest płaską Ziemią starożytnych kartografów, a my stoimy na jej krawędzi. I gdyby opary się rozwiały, zobaczylibyśmy w dole gigantyczne trąby trzech słoni i brzeg żółwiego pancerza. Przez jakiś czas łaziłem sobie po tej krawędzi i paliłem, a Ferwan dawał polecenia swoim mołojcom. Jegrzy wynieśli z helikoptera dwie rury wielkości człowieka i umieścili je na jakichś ażurowych ustrojstwach. Potem odeszli, a Ferwan wziął do ręki pulpit sterowniczy. Z rury wyfrunęły dwie lekkie sondy, przeleciały pół kilometra, rozłożyły skrzydełka i wzięły się do pracy, wkręcając się w Kocioł po schodzącej spirali. - Wie pan, Aleksandrze, jestem tutaj kolejny raz i za każdym razem czuję dreszcze. Tak się zagapiłem na sondy, że nie zauważyłem, kiedy Ferwan stanął za moimi plecami. - Tak? A moim zdaniem to miłe miejsce. - Zwłaszcza jeśli się nie wie, że pod nami jest milion metrów kwadratowych niezbadanego terenu... -Milion? - Tak. Kocioł jest niemal regularnym odwróconym stożkiem o średnicy tysiąca trzystu kilometrów i wysokości od dziesięciu do piętnastu. Na dnie jest ocean z licznymi archipelagami, on właśnie spełnia rolę poziomu morza. Teraz znajdujemy się na wysokości dziewięciu tysięcy siedmiuset trzech metrów. - Jakie jest ciśnienie na poziomie morza? - Na wolnych od anomalii archipelagach dwie i pół atmosfery. W innych miejscach w zależności od typu anomalii. - Czy Kocioł jest kraterem po uderzeniu gigantycznego meteorytu? - Raczej nie. - Nie chce pan chyba powiedzieć, że ktoś ręcznie wykopał dół wielkości Morza Śródziemnego?! - Nie. Ale sądzę, że warto założyć sztuczne pochodzenie Kotła. - W takim razie to największy technologiczny ksenoobiekt ze wszystkich odkrytych do tej pory przez Wielką Rasę! - Zapomina pan o Ciężkiej Kolii