Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Szła na spotkanie z Olą, mając rozkoszną świadomość, że ładnie jej ze świeżo umytymi, lśniącymi włosami, które wymykają się spod czapki, i że byłoby bardzo przyjemnie spotkać kogoś po drodze, kto by to zauważył. Powiedziałaby mu, że to wszystko wypadło tak naprawdę zupełnie niepotrzebnie, że może się wcale nie martwić, że... Musiała przerwać tę prowadzoną w myślach rozmowę, spostrzegłszy Olę, która czekała już przed kinem. Dziewczyna miała nową czapeczkę i szalik tego samego koloru, a te dodatki upiększyły ją całą; wydawało się, że przy nich nawet znoszony kubraczek uległ odnowieniu. — Słuchaj, kupimy sobie precli - zaproponowała Hanka. -Tak dawno nie byłyśmy razem w kinie, trzeba uczcić preclami dzisiejsze wydarzenie. Wzięła przyjaciółkę pod rękę, bo wydawała się jej jakby przygaszona i bez humoru. — Co to za zmartwienie, Oleńka? Ty się zawsze musisz czymś martwić — zażartowała lekko. Ola potrząsnęła głową. — Nie śmiej się, Hanka, naprawdę zmartwienie: Andrzej będzie miał na półrocze dwie dwóje! — Nade mną też wisiały dwie - przypomniała Hanka. - Można się z tego wygrzebać; sama widzisz, że ja... — Ale on w tym roku zdaje maturę! Okropne to wszystko, nie? — Pewnie, że okropne — przyznała Hanka już bez żartów. — I co on myśli robić z tymi dwójami? — On? — powiedziała Ola smutno. — On się tym wcale nie przejmuje, wiesz, zupełnie! — spojrzała na przyjaciółkę. — Mówi, że ojciec wścieknie się ze złości, gdy się dowie, że synek może oblać maturę. Śmieje się przy tym... 186 — Więc ty jednak widujesz się z nim, Oleńka? — Jasne — zdziwiła się Ola. — A dlaczego by nie? — Tak tylko pytałam. „Ona mu widocznie zapomniała, że wtedy nie przyszedł — P°" myślała Hanka. — Ja bym nie darowała tego! — zdecydowała szybko. — To znaczy teraz bym już nie potrafiła darować i uznać, że wszystko jest w porządku... Bo wtedy — stwierdziła z pewnym nawet zdziwieniem — darowałaby na pewno, tak jak teraz Ola. A może naprawdę Andrzej nie przyszedł tamtego wieczoru z jakichś ważnych przyczyn? Zapytać o to czy czekać, aż przyjaciółka sama powie?" Ale Ola nic o tym nie wspomniała, speszyła się nawet w pewnej chwili, że wciąż tylko o sobie opowiada, toteż szybko zmieniła temat. — Czy to prawda, Hanka, że masz jakiegoś chłopca? Podobno Ela spotkała cię z nim na Rynku. Wcale mi o nim nie mówiłaś... — Wtedy to był po prostu Tomek, wiesz. Mówiłam ci przecież o Tomku. — Ale on... — Nie! — przerwała Hanka, domyślając się, o co Ola chce pytać. — Możesz nie wietrzyć żadnych romantycznych historii. Ja się nie chcę w nikim kochać, nawet o tym nie myślę. Już gaszą światło, dać ci precla? Siedziały w ciemnym kinie, gryząc twarde precle posypane solą; zapomniały całkowicie o wszystkich własnych sprawach, pochłonięte bez reszty tym, co się rozgrywało na ekranie. ...A na ekranie młodziutka dziewczyna o niezmiernie interesującej twarzy flirtowała z chłopcem, który nic jej właściwie nie obchodził, bo kochała się nieprzytomnie w innym, tamten jednak jakoś nie zwracał na nią uwagi... — Nie płacz, Ola — szepnęła Hanka. — Przecież to tylko film-Ale Ola popłakiwała podczas wszystkich smutnych scen; lubiła wzruszać się do łez — wtedy naprawdę wiedziała, że film się JeJ podoba. 187 — Ach, jakież to jest... — powiedziała, wycierając sobie oczy chusteczką. — Piękna sukienka tej aktorki — uzupełniała wrażenia Hanka, trochę dlatego, że naprawdę nie mogła nie zwrócić uwagi na sukienkę, a trochę i dlatego, żeby sobie samej nie pozwolić na wzruszenie; dziewczyna dręcząca się miłością nawet w najgłupszym filmie musiała wzbudzić współczucie. — A płaszczyk, proszę siadać, widzisz, Ola? — Dajże spokój! Chłopiec, w którym kochała się filmowa dziewczyna, mimo że wyglądał szałowo, okazał się ostatecznie zupełnie nic niewart, co jednak wcale dziewczyny nie zraziło — kochała go nadal. — On mógłby się zmienić pod jej wpływem — powiedziała Ola, wychodząc z kina. Miała wypieki na twarzy i błyszczące od niedawnych łez oczy. — Śliczny film, Hanka. Bardzo ci dziękuję, że mnie wyciągnęłaś, sama bym pewnie nie poszła. — To poszłabyś z Andrzejem. Ola pokręciła głową. — Andrzej nie lubi kina