Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Kiedy to się stało? Guldurrim skrzyżował nogi i spojrzał na sierp księżyca. — Będzie już cały miesiąc — odrzekł ponuro. — Kobiety za wodospadem robiły pułapki na ryby, gdy nagle nadeszło trzech białych. — Skąd wiesz? — spytał Jimmy, a w duchu jęknął: Cały miesiąc! — Był z nimi mały brat Lawiny. Skrył się. Biali ludzie chwycili nasze kobiety i przywiązali do drzew. Tak... — pokazał ręką, że kobiety przywiązano za szyje. Jak bydło, pomyślał Jimmy. Czuł, że ogarnia go furia. — Zabili moją córeczkę — mówił dalej Guldurrim ze zwieszoną głową — jej imienia nie mogę ci zdradzić... Walczyła z nimi, więc ją zatłukli. Oby duchy wyrwały im serca. — Kto inny to zrobi! Mów dalej. Niewiele pozostało już do powiedzenia. Kiedy dziewczyny nie wróciły, krewni zaczęli ich szukać i tak znaleźli przerażonego malca. Siedział w jaskini. Później Guldurrim dostrzegł w rzece ciało swojej córki. Tamtych dwóch dziewczyn nie było. — Jak wam nie wstyd! — krzyknął Jimmy. — Trzeba było ścigać tych morderców! — Ścigaliśmy, ale oni wyprzedzili nas o dzień. Mieli konie. Szliśmy za nimi daleko, aż do drogi białego człowieka. Podeszliśmy pod sam jego płot. Nikt tam nas nie chciał słuchać. Zaczęli strzelać — Guldurrim zaszlochał sucho. — Nasz wstyd zaiste jest wielki. Jimmy mocnym szarpnięciem postawił go na nogi. — Chcę pomówić z tym chłopcem. Przeprawiwszy się przez rzekę, wkroczyli w ciemność pomiędzy wzgórzami. Pogrążeni w smutku członkowie rodziny siedzieli w milczeniu. Kiedy Jimmy usiadł obok brata Lawiny, chudego, przerażonego siedmiolatka, zwróciły się ku nim wszystkie oczy. — Nie bój się — Jimmy zaczął uspokajać chłopca. — Opowiedz mi wszystko, co tylko sobie przypomnisz. A jak się dobrze postarasz, dostaniesz ode mnie nagrodę. — Odpiął od pasa nóż myśliwski i położył go na ziemi. — Będzie twój. 142 PIÓRO I KAMIEŃ Śledztwo było długie i żmudne, lecz chłopiec miał przed Jimmym respekt. Na pytania odpowiadał spokojnie i z wielką rozwagą, chociaż dotyczyły nieraz rzeczy wykraczających poza wiedzę i doświadczenia dorosłych członków rodziny. — Konie? Ile koni? — Cztery. — I tylko trzech mężczyzn? — Tylko trzech. Prowadzą jucznego, więc to nie tutejsi hodowcy, pomyślał Jimmy. — Powiedz, jakie mieli ubrania. Chłopiec nie umiał nazwać poszczególnych części garderoby, lecz Jimmy wywnioskował z jego opisu, że biali zabójcy nie mogli być ani żołnierzami, ani sąuattersami. Nie mieli mundurów i błyszczących butów jak żołnierze, lecz zwykłe zniszczone ubrania i szerokie sfatygowane kapelusze, nie wyglądali więc też na sąuattersów, którzy zawsze nosili się schludnie i elegancko. Chłopiec doprawdy dużo zapamiętał! — Jak porwali nasze kobiety? Czy wsadzili je na tego czwartego konia? — Nie. — Mały, posługując się słowami i gestem, opowiedział, że ci ludzie przywiązali dziewczyny za szyje do siodeł i kazali im biec za końmi. Jimmy słuchał tego z gniewem i nienawiścią. Dla niego nie była to nowość. Matka opowiadała mu kiedyś, że biali złoczyńcy chwytają dziewczyny na lasso i w ten właśnie sposób wloką je na farmy. Niektóre przeznaczone są dla mężczyzn, inne dla białych kobiet. Te zamyka się w komórkach, żeby zmiękły, a potem zmusza do pracy w domu i gospodarstwie. Matka wszystko to znała. Rozmawiała z poszkodowanymi, wypytywała o różne szczegóły... Później przekazywała to innym: niech wiedzą, jacy są biali, niech pamiętają o krzywdach. Tak, matka dużo wiedziała i drogo zapłaciła za tę wiedzę. Ją też kiedyś złapano, ale uciekła, zmieniła imię i wybrała wolne życie w mieście. Co miała robić? Jej mąż zginął w walce, a żaden czarny mężczyzna nie wziąłby za żonę kobiety splugawionej przez porywaczy. Teraz jest wolna, chociaż co to za wolność? Znowu niewola, tylko inna. Jimmy poczuł, że nie jest już zwykłym członkiem plemienia, czuł, że wstąpiły w niego duchy przodków. Odzyska Lawinę, ożeni się z nią. Dumając o tym, nie przestawał zadawać pytań. — Czy ten luźny koń niósł ładunek? Chłopiec kiwnął głową. 143 PATRICIA SHAW — Duże worki. Rzeczy, których oni używają do gotowania jedzenia i takie do kopania w ziemi