Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

ZupeBnie nie wiem, czy to byB Halszki pierwszy TAKI pocaBunek, ale trwaB dBugo, wic my[l, |e tak czy inaczej, nareszcie byBa szcz[liwa. Pewnie ju| nie bdzie jczaBa pannie France, |e Bronek jej nie kocha. Nagle otworzyBy si drzwi i do salonu wszedB Krzy[, wic oni poderwali si z kanapy, Bronek stanB na talerzu le|cym na podBodze i talerz pkB z trzaskiem. Krzy[ chyba nic nie widziaB, bo powiedziaB tylko  pardon" i szybko wyszedB z pokoju, a mo|e wBa[nie dlatego powiedziaB  pardon" i wyszedB, |e wszystko widziaB? A ja cigle za tym fortepianem! Dobrze, |e oni zaraz zebrali skorupy po talerzu i wyszli, bo w koDcu mogBam si stamtd wydosta. Wieczorem zrobiBam jedn rzecz, do której trudno mi si przyzna, ale przyznam si, bo bardzo to prze|yBam. ByBam ju| w Bó|ku, le|aBam po ciemku i my[laBam o tym, co zrobiBa Halszka w salonie, a potem wziBam jasiek, wtuliBam w niego twarz i caBowaBam go tak, jak Halszka caBowaBa Bronka, ale przez caBy czas wyobra|aBam sobie, |e ja[kiem jest Kuba Fiszbaum. Nigdy wicej tego nie zrobi, chocia|, czy ja wiem? Pojcia nie mam, czy z czego[ takiego trzeba si spowiada. 16 pazdziernika, 1940 r. Jaka okropna wiadomo[! Pan Fiszbaum, Dora i Kuba musz natychmiast opu[ci swoje mieszkanie i sklep na Wspólnej! Nie do[, |e od grudnia zeszBego roku chodz z opaskami na ramieniu, to jeszcze teraz niemcy wyrzucaj ich z domu i ka| mieszka tylko w jednej dzielnicy, o której mówi si getto. Pan Fiszbaum zamieniB si mieszkaniem z jednym Polakiem, który z dzielnicy |ydowskiej musi si z kolei przenie[ do polskiej, Kuba bdzie teraz mieszkaB na Ogrodowej. Panna Franka wziBa mnie ze sob, kiedy szBa obejrze, jak buduj mury, które bd otacza dzielnic |ydowsk, mówi, |e powinnam to zobaczy i zapamita na caBe |ycie. ByBy[my na Zwitokrzyskiej i na Elektoralnej, pBakaBy[my tam, i to wcale nie dlatego, |e kochamy Kub Fiszbauma, tylko dlatego, |e jest w tym wszystkim co[, czego zupeBnie nie mo|na wytrzyma. Na teren getta bdzie si wchodzi jedynie kilkoma bramami, panna Franka mówi o nich: bramy do piekBa. Zobaczysz, powiedziaBa, to bd bramy do piekBa