Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Tak więc nigdy nikomu nie wspomniał o tym incydencie. Teraz jednak, w zimnych zakamarkach podziemnej stacji lodowej na Antarktydzie, wspomnienie tych wydarzeń nawiedziło go ponownie. „Wstawili swoich ludzi do mojej jednostki!... Wsadzili mi do oddziału własnych jebanych ludzi!”. Kiedy rozmyślał nad tym, dlaczego Rebound zabił Samuraja, słowa Trenta odbijały się echem w jego głowie. Czy wstawili też ludzi do jego jednostki? A tak w ogóle, to kim są ci „oni”? Rządem USA? Armią? Brzmiało to jak historia rodem ze Związku Radzieckiego: „niedobry” rząd, umieszczający „specjalnych” ludzi w elitarnych oddziałach wojskowych. Jednak Schofield dobrze wiedział, że Stany Zjednoczone i ZSRR w wielu sprawach wcale aż tak bardzo się od siebie nie różniły. USA zawsze oskarżały Rosjan o indoktrynację, choć przecież w każdej amerykańskiej szkole codziennie rano gra się indoktrynacyjny Gwiaździsty Sztandar*. * [Hymn amerykański.] Myśl o zdrajcach we własnym oddziale sprawiała, że Schofield dostawał gęsiej skórki. Nawet Riley i Gant - zajęci na poziomie E przygotowywaniem sprzętu do nurkowania - nie byli przez cały czas razem, bo Riley od czasu do czasu zaglądał do Matki. Porucznikowi nie mieściło się w głowie, że Buck Riley mógłby być zdrajcą. Znał go zbyt długo. Ale Gant? Schofieldowi wydawało się, że dobrze zna Libby Gant i właściwie ją ocenia. Sam ją wybrał do oddziału. Czy ktoś mógł to przewidzieć? Ktoś, kto chciał, by znalazła się w jego oddziale? Nie... Jedynym żyjącym marine na terenie stacji była poza tym Matka. Sama myśl, że mogła zabić Samuraja, była absurdalna. Ale Samuraj Lau nie żył i zabił go któryś z żołnierzy porucznika. Problem polegał na tym, że mógł to zrobić każdy. Montana, Gant i Santa Cruz byli gotowi do nurkowania. Mieli poprzyczepiane do pleców wykonane na zamówienie marynarki wojennej butle tlenowe o zmniejszonej głośności pracy, zwane przez członków Korpusu Piechoty „niesłyszalnymi” *. * [W oryginale: stealth, co oznacza ukradkiem, potajemnie. Określa się tak samoloty o specjalnej konstrukcji, „niewidzialne” dla radaru.] Woda jest doskonałym przewodnikiem dźwięku, a przy normalnej butli nurkowej przepływ sprężonego powietrza prowadzącymi do ustnika wężami powoduje sporo hałasu. Każdy profesjonalny mikrofon podwodny może wykryć obecność nurka z powodu głośnego syku, jaki wytwarza sprzęt do oddychania. Aby się przed tym zabezpieczyć, Marynarka Wojenna USA wydała miliony na wynalezienie cichego aparatu nurkowego. Efektem pracy konstruktorów jest system znany pod nazwą LABA *. * [Audibility Breathing Apparatus - Aparat Oddechowy Niskiej Głośności.] Różne rzeczy można powiedzieć o zamontowanych w nich butlach, ale na pewno nie to, że je słychać. Butle LABA są niewykrywalne przez zwykłe urządzenia nasłuchowe, stąd porównanie z „niewidzialnym” samolotem. Schofield patrzył, jak trójka jego ludzi sięga po maski i przygotowuje się do skoku w głąb mrocznego basenu. Odwrócił się i spojrzał na pustą taflę wody - na jej powierzchni unosił się jedynie dzwon nurkowy. Stado orek opuściło basen jakieś czterdzieści minut temu i od tego czasu nikt ich nie widział. Nagle ktoś klepnął go w ramię i porucznik odwrócił się. Ujrzał przed sobą Sarah Hensleigh. Była ubrana w podkreślający figurę czarno-niebieski skafander mokry z ogrzewaniem elektrycznym. Schofield przez chwilę wpatrywał się w nią zaskoczony. Po raz pierwszy zauważył, jak kształtną ma figurę. Ta kobieta miała naprawdę piękne ciało! Uniósł brwi. - O to właśnie chciałam przedtem spytać... kiedy byliśmy na zewnątrz - powiedziała Sarah. - Chcę zejść z nimi na dół. - Widzę. - Straciliśmy w jaskini na dole dziewięciu ludzi. Chciałabym się dowiedzieć dlaczego. Porucznik przeniósł wzrok na stojącą po jego lewej ręce trójkę nurków marines i zmarszczył czoło. Nie podobał mu się ten pomysł