Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Henryk IV nie mógłby
traktować swych towarzyszy broni gorzej niż ligoweów: toteż przyjęcie
tych warunków oznaczałoby zanik władzy króla. Król był gotów dać
dziedziezną władzę w Burgundii księciu Mayenne, ale nic ponadto.
Nie było tedy innego wyjścia, jak przyjąć warunki umiarkowanych
katolików i dokonać "abjuracji". W lipcu 1593 r. w Saint-Denis król
złożył katolickie wyznanie wiary. Miasto koronacyjne, Reims, było w ręku
Ligi, ale w lutym 1594 r. Henryk dopełnił obrzędu koronacji wedle trady-
cyjl>ego rytu w katedrze w Chartres. W marcu Paryż otworzył przed nim
bran>y; miasta prowinejonalne poddawały się królowi jedno za drugim.
Magnaci Iigowi opierali sięjeszcze, siejąc nieufność co do szczerości katolic-
kich przekonań króla nie bez racji, o czym świadczy słynna formuła
Henryka IV: Paryż wart jest mszy. Stopniowo jednak uspokajały się na-
miętności; wobec magnatów katolickich król postępował zręcznie i wielko-
dusznie, toteż w ciągu kilku lat pozyskał ich lojalność. Wypadło jeszcze wo-
jować z Hiszpal>ami i Sabaudią. Ale traktat pokojowy w Vervins (1598)
przyniósł Francji zwrot obszarów, które Hiszpanie i Sabaudczycy zagarnęli
w toku wojen domowych; ponadto stary król Hiszpanii, Filip II, cedował
swe roszczel>ia do Burgundii, odziedziczone po cesarzu Karolu V. Jeszcze
jedna krótka wojna z Sabaudią i traktat lyoński (1601) dał Francji pewne
terytoria, które zbliżyły jej wschodnią granicę na ważnym odcinku do
naturalnego oparcia gór Jury.
Wojny religijne przyniosły Francji eksplozję okrucieństw, fanatyz-
mów, grabieży, zniszczeń. Być może obraz tych szkó