Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
332 Chłopiec tarzał się, z ust jego wydobywała się piana, a jego przenikliwe okrzyki uniosły sią w powietrzu. Znów spotkali się na polu walki Książę życia i książę ciemności — Chrjstus przy pełnieniu Swej misji, którą zapowiedział „abym zwiastował pojmanyrn" wyzwolenie i ab>m wypuścił uciśnione na wolność" (Łuk 4,18), a szatan w dążeniu do utrzymania swych ofiar we władzy Aniołowie światła i zastępy złych duchów niewidocznie zbliżyli się, aby oglądać rozgrywający się konflikt Przez chwilę Jezus pozwolił złemu duchowi na wykazanie swej mocy, aby widzowie byli w stanie uświadomić sobie znaczenie wyzwolenia, którego miał dokonać. Tłum przyglądał się z zapartym tchem W duszy ojca nadzieja i obawa staczały ze sobą walkę Jezus zapytał. „Od jak dawna to się z nim dzieje7" Ojciec opowiedział historię długoletnich męczarni i wreszcie, me mogąc już znieść swego zmartwienia, zawołał „Jeśli możesz zlituj się nad nami i pomóż nam' „Jeśli możesz " Nawet teraz ojciec kwestionował moc Chrystuba Jezus odpowiedział mu na to „Jeśli możesz temu wierzyć Wbzyst-ko jest możliwe dla wierzącego" Nie jest to już wobec tego kwestia braku mocy Chrystusa Uzdrowienie syna zależy od wiary ojca Wybuchając płaczem i zdając sobie sprawę z ludzkiej niedoskonałości, ojciec polecając się miłosierdziu Chrystusa, zawołał* „Wierzę Panie Ty pomóż niedowiarstwu memu". Jezus zwrócił się do cierpiącego i rzekł „Duchu niemy i głuchy' Nakazuję ci Wyjdź z mego, i już więcej do mego nie wracaj ' Dał się słyszeć stiaszliwy krzyk, rozpaczliwe zmaganie, zdawało się, ze demon opuszczający swoją ofiarę, wydrze jej życie Młodzieniec leżał nieruchomo na pozór bez życia Przez tłum przeszedł szept ,Umarł". Lecz Jezus ujął go za rękę i podnosząc oddał ojcu .w pełni sił duchowych i fizycznych Ojciec i syn pobłogosławili imię Wybawcy. Tłum przejęty był potęgą Boga podczas gdy biegli w Piśmie zgnębieni i prz\bici odchodzili z ponurymi twarzami , Jeżeli możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam" Ileż obciążonych grzechami dusz jak echo powtarza to błaganie7 I wszjstkim miłos erny Zbawiciel powtarza „Jeśli możesz temu wierzyć7" „Wszystko jest możliwe dla wierzącego" Wiara jest czynnikiem naszej łączności z niebem i wyposaża nas w siły do walki z mocami ciemności. Za "pośrednictwem Chrystusa Bóg wyposaż j ł nas w środki do pokonania każdej gizesznej skłonności i oparcia się wszelkiej pokusie niezależnie od j ej intensywności Jednakże wielu odczuwa w sobie brak wiary i dlatego woli nie zbliżać się do Chrystusa Oby te bezradne i świadome własnej bezwartosciowosci dusze mogły oddać się łasce miłosiernego Zbawiciela, bowiem człowiek-me może liczyć na siebie, lecz tylko 333 \ ROZDZIAŁ XLVI'il Kto jest największy? .(Mat. 17,22-27; 18,1-20f Mar. 9.30-50; Łuk. 9,46-48) Po* powrocie do Kapernaum Jezus nie udał się do dobrze znanych miejsc gdzie nauczał ludzi, lecz" wraz z uczniami, nie ściągając na siebie uwagi, wyszukał dom mający stać się jego czasowym schronieniem. Cały końcowy okres pobytu w Galilei zamierzał poświęcić nauczaniu Swoich uczniów, unikając raczej pracy wśród szerszej publiczności. Podczas wędrówki przez Galileę Chrystus usiłował ponownie przygotować umysły uczniów na przeżycie tego, co miało nastąpić. Powiedział im, iż zamierza udać si% do Jerozolimy, gdzie oczekuje Go śmierć przez ukrzyżowanie, a później — zmartwychwstanie. Złożył obok tego dziwne i uroczyste oświadczenie, że zostanie zdradzony i oddany w ręce wrogów. Uczniowie wciąż jeszcze nie mogli zrozumieć Jego słów, a chociaż na ich sercach położył się cień wielkiego nieszczęścia, to nie przeszkodził im on w rywalizacji pomiędzy sobą. Poczęli się sprzeczać pomiędzy sobą, kto z nich będzie poczytany za największego w królestwie. Spór ten usiłowali ukryć przed Jezusem i dlatego nie szli, jak zwykle, tuż za Nim, lecz pozostawali w tyle z ociąganiem. Z tego też powodu podczas wkraczania do Kanernaum, Jezus' daleko ich wyprzedził. Czytał ich myśli i zapragnął udzielić im rad oraz wskazówek. Jednakże, aby z tym wystąpić, musiał oczekiwać chwili uspokojenia i otwarcia serc na przyjęcie Jego słów. Wkrótce po wejściu do miasta poborca podatku na świątynię zwrócił się do Piotra z pytaniem: „Nauczyciel wasz nie płaci dwu drachm?" Danina ta nie była podatkiem państwowym, lecz kościelną składką, którą każdy Żyd obowiązany był wpłacać rocznie na utrzymanie świątyni. Odmowa płacenia byłaby uważana za nielojalność względem religii, a w pojęciu rabinów — była wielkim grzechem. Stosunek Zba- 336 wiciela do praw ustanowionych przez rabinów i Jego całkowite potępienie obrońców tradycji dostarczały pretekstów do oskarżenia Go o to, iż dąży do obalenia kultu świątynnego. Obecnie Jego wrogowie wyczuli okazję dla zdyskredytowania Go, a w poborcy podatku dopatrzyli się sprzymierzeńca. Piotr wyczuł w pytaniu tego człowieka insynuację dotyczącą nie-lojalności Chrystusa względem świątyni. Dbając o honor Mistrza, odpowiedział pośpiesznie, bez uprzedniego porozumienia się z Nim, że Jezus płaci wymaganą daninę. Piotr tylko częściowo zrozumiał cel, do którego zmierzał jego rozmówca. Istniały pewne kategorie społeczne, które były zwolnione z obowiązku płacenia daniny. Za czasów Mojżesza Lewici zostali wydzieleni dla spełnienia służby w sanktuarium i w związku z tym nie przysługiwało im prawo dziedziczenia wśród ludzi. Pan powiedział: „Dla tego nie miało pokolenie Lewi działu ani dziedzictwa między bracią swoją, albowiem Pan jest dziedzictwem jego" (5 Mojż. 10,9)