Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Chociaż swoich przygotowań nie trzymali w tajemnicy, to jednak ich istota była dla Weba przez dłuższy czas niezrozumiała. Nic więc nie wyprowadzało go z błędnego mniemania, że w istocie naukowcy zamierzali w ogóle nie dopuścić do kataklizmu. Przestał wierzyć w to dopiero wówczas, kiedy Estelle nie zgodziła się urodzić jego dziecka. – Ale dlaczego? – zapytał zdumiony. Jedną ręką trzymał za dłoń Estelle, a drugą gwałtownie gestykulował, wskazując cztery ściany pomieszczenia przydzielonego im przez Hewian. – Jesteśmy teraz razem i to na zawsze. Wiemy o tym nie tylko my... wiedzą o tym wszyscy. Nikt zatem nie miałby nam tego za złe! – To prawda – odparła łagodnie Estelle. – Ale nie o to chodzi. Żałuję, że w ogóle o tym pomyślałeś. Byłoby o wiele łatwiej, gdybyś tego nie zrobił. – Wcześniej czy później i tak przyszłoby mi to do głowy. Przestałbym zażywać pigułki już dawno, ale z powodu przeprowadzki na He było tyle zamieszania... Dopiero niedawno zorientowałem się, że ty bierzesz je nadal. Chciałbym wiedzieć, dlaczego. – Web, mój drogi, sam byś to zrozumiał, gdybyś tylko trochę pomyślał. Zbliża się ostateczny koniec, i to wszystko. Jaki sens miałoby urodzenie dziecka, które żyłoby tylko rok czy dwa lata? – To wcale nie jest takie pewne – odparł Web ponuro. – Oczywiście, że jest pewne. Myślę, że spodziewałam się tego od chwili swoich narodzin. Być może wiedziałam to jeszcze wcześniej... przeczuwałam, że się tak stanie. – Estelle, moja droga, czy nie sądzisz, że to nonsens? – Rozumiem, że to może wydawać ci się bezsensowne, ale nic na to nie poradzę – powiedziała Estelle. – Poza tym koniec jest bliski, a więc czyż można nazywać moją decyzję nonsensem? Miałam takie przeczucie i okazało się słuszne. – Uważam, że to wszystko znaczy tylko tyle, że nie chcesz dzieci. – To prawda – przyznała Estelle ku zdumieniu Weba. – Nigdy nie pociągało mnie rodzenie dzieci. Nie zależało mi nawet na tym, czy ja sama przeżyję. W pewnym sensie to nawet szczęśliwie się składało. Niewiele osób umie pogodzić się z czasami, w których żyją. Ja miałam szczęście urodzić się we właściwym momencie... w czasach zbliżającego się końca świata. Właśnie z tego powodu nie nastawiałam się na rodzenie dzieci. Wiem, że po naszym pokoleniu nie będzie już następnego. Poza tym najpewniej jestem bezpłodna... ani trochę by mnie to nie zdziwiło. – Estelle, proszę cię, przestań. Nie mogę znieść, kiedy mówisz takie rzeczy. – Przykro mi, kochany. Nie chciałam ci sprawić bólu. Jeżeli o mnie chodzi, to już się z tym pogodziłam i wiem nawet dlaczego. Po prostu tak się nastawiłam. Wiem, że koniec tego świata stanie się ostatecznym naturalnym końcem także mojego życia. Więc to koniec świata nadaje sens mojemu życiu. Ty zaś, jak zresztą większość ludzi, spodziewasz się go, ale w niego nie wierzysz. – No, nie wiem – mruknął Web. – Twoje rozumowanie wydaje mi się zbyt racjonalne. Estelle, jesteś przecież tak piękna... czy to dla ciebie nic nie znaczy? Czy nie jesteś piękna po to, aby móc zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, a potem mieć z nim dzieci? Wydawało mi się, że właśnie w tym celu kobiety są piękne. – Kiedyś zapewne tak było – przyznała Estelle z powagą. – Tak, na pewno tak było. No cóż... nie powiedziałabym tego nikomu innemu, Web, ale jestem w pełni świadoma swojej urody. Wiem też, że większość kobiet powiedziałaby ci to samo, gdyby uznała to za celowe. Dla kobiet takie stwierdzenie jest pewnie bardzo ważne. Czułyby się tylko w połowie kobietami, gdyby nie wierzyły w to, że są piękne. I większość z nich jest naprawdę piękna bez względu na to, czy jest, i czy zdaje sobie z tego sprawę. Nie wstydzę się tego, że jestem piękna. Tyle, że przestałam przywiązywać do tego jakąkolwiek wagę. Sam przecież zauważyłeś, że uroda jest tylko środkiem do osiągnięcia zamierzonego celu. Uważam, że ten środek już się przeżył. Moim zdaniem kobieta, która w takiej sytuacji godziłaby się na śmierć swojego rocznego dziecka w płomieniach, nie byłaby lepsza od diabła. A przecież tak by postąpiła, rodząc dziecko właśnie w takiej chwili