Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Gdy skonfundowany tymi słowami Ali bej poprosił o pozwolenie pocałowania na pożegnanie ręki królewskiej, senatorowie odmówili mu i tego. Ali bej musiał poprzestać ną trzykrotnym uderzeniu czołem o podłogę i ucałowaniu rąbka szaty monarchy. Obrażony doznanym przyjęciem szybko wyszedł z sali'. Władysław IV nie rezygnował z d?iałań zmierzających do sprowokowania wojny z Tatarami i Tu»-Cją w sierpniu 1647 r., 1 B. Baranowski, Stosunki polsko-tatar.^ kie ,632-]648, Łódź 1948, s. 184-186, L. Podhorodecki, Chanat Kry^^^^,, stosunki z Poiską w XV-XVUI wieku, Warszawa 1987, s. 165-16^ 35 pod pozorem lustracji swych dóbr, kanclerz Jerzy Ossoliński wyjechał na Zadnieprze do Batmrynu i Konotopu. W rzeczywistości miał zbadać możliwości złączenia prawosławia z gre-kokatolikami. Podobno prowadził tajne rozmowy z przedstawicielami starszyzny kozackiej, wśród których miał również być Chmielnicki. Prawdopodobnie próbował skłonić Kozaków lub też magnatów kresowych do zaczepienia Tatarów2. Ossoliński przebywający na Ukrainie niemal codziennie otrzymywał skargi od wojska zaporoskiego, mówiące, że „niesłychaną i niewypowiedzianą krzywdę od panów podstarościch i sług jmpp dzierżawców ponosi" 3. Pod koniec maja 1647 r. Władysław IV i jego doradcy uzgodnili, że książę Jeremi Wiśniowiecki i chorąży koronny Aleksander Koniecpolski podejmą wyprawę na posiadłości tatarskie, aby sprowokować odwetową wyprawę ordy, która dostarczyłaby pretekstu do wszczęcia wojny zaczepnej przeciw Krymowi. W połowie, względnie w drugiej połowie września przybyli do hetmana Mikołaja Potockiego do Baru kanclerz wielki koronny Jerzy Ossoliński i Aleksander Koniecpolski, zapewne dla ostatecznego uzgodnienia przygotowań do tych wypraw. Aleksander Koniecpolski uzyskał wówczas zgodę Mikołaja Potockiego na zebranie Kozaków rejestrowych4. Prawdopodobnie hetman polny Marcin Kalinowski nie był wtajemniczony w te zamierzenia, gdyż rozpuścił wojsko kwarciane na leża zimowe. Mikołaj Potocki, „obawiając się, by chorąży nie cofnął się otoczony ćmą Tatarów, rozkazał żołnierzowi znowu powrócić do obozów". Doszło wówczas do zatargu między hetmanami koronnymi5. 2 Z. Wójcik, Dzikie Pola w ogniu. O kozaczyźnie w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1968, s. 154. 1 Czapliński, op. cit., s. 16. 4 W. Majewski, Przebieg wydarzeń..., s. 235-236; W. Majewski, Potocki Mikołaj, PSB, t. XXVIII, s. 107; B. Baranowski, Stosunki polsko-tatarskie..., s. 196-198. 5 R ad z i will, op. cit., s. 55. 36 Jesienią 1647 r. ruszyli na Dzikie Pola w kierunku siedzib tatarskich najpierw syn zmarłego hetmana chorąży koronny Aleksander Koniecpolski, a następnie wojewoda ruski Jeremi Wiśniowiecki. Ruszyli z osobna, gdyż byli ze sobą skłóceni. Pierwszy szedł w kierunku Oczakowa, drugi — Perekopu6. Koniecpolskiego wspierał były strażnik koronny, głośny awanturnik i zagończyk, Samuel Łaszcz7. Poza chorągwiami prywatnymi Koniecpolskiego, w skład jego dywizji wchodziły wojska nadworne księcia Władysława Dominika Ostrogskiego--Zasławskiego, którymi dowodził pułkownik Krzysztof Kory-cki, a także niektóre pułki Kozaków rejestrowych (zapewne jednak nie w pełnej sile). Prawdopodobnie były to pułki ze starostw podległych Koniecpolskiemu, a więc: korsuński, czehryński i perejasławski. Siły chorążego koronnego liczyły około 4000 żołnierzy8. Pozostałe pułki rejestrowych pod dowództwem komisarza Jacka Szemberga zostały skoncentrowane pod Lebedynem, podczas gdy wojsko kwarciane stało obozem pod Oratowem. Straż na Siczy pełnił w tym czasie pułk białocerkiewski (jego pułkownik, Aleksander Brzuchański, wziął udział w wyprawie Koniecpolskiego). Król nie chciał, aby w działaniach Koniecpolskiego i Wiśniowieckiego brały udział chorągwie kwarciane. Nie chodziło tu o pozory wobec Turcji i Krymu, a raczej wobec szlachty polskiej, tak nieprzychylnej wojennym planom króla. Chorąży koronny wyruszył z Uścia i szedł przez Mikuliniec, Płoskirów, Bar, „włością" do Korsunia, a stamtąd „ruszył się w Dzikie Pola aż ku Dnieprowi". '' Radziwiłł, op. cit., s. 55: „Na Rusi chorąży koronny, zebrawszy żołnierzy, wyprawił się pod sam Oczaków, podobnie wojewoda ruski skierował swoją jazdę ku Perekopowi". 7 Jesienią 1646 r. książę Jeremi Wiśniowiecki wyjednał u króla urząd strażnika koronnego dla swego adherenta Aleksandra Zamoyskiego. * Pamiatniki izdannyje kijewskoju komissjeju, Kijów 1989, t. I—II: Kratkują letopis o wojnach Polaków z Kozakami 1647-1656, s. 173 (dalej: Kratkaja letopis...); Diariusz z pierwszego okresu buntu..., s. 99. 37 W początkach listopada tabor „regimentarza" 9 Koniecpolskiego dotarł do rzeki Ingulec. Marsz dywizji chorążego koronnego poprzedzały podjazdy Kozaków rejestrowych pod dowództwem tzw. wodzów polowych — Semena Zabuskiego, Iwana Gandży, Filona Dziedziały i Butowica. Niebawem dali oni znać Koniecpolskiemu, że orda stoi na Koczuhurach w liczbie 15 000 ludzi. Wówczas chorąży koronny podzielił wojsko. Zostawił tabor-i artylerię nad Ingulcem u jego ujścia do Dniepru pod osłoną 300 ludzi, a sam z chorągwiami jazdy i 100 lekkimi wozami przeprawił się przez Dniepr „burhuńską przeprawą" i komunikiem ruszył szybko przeciwko ordzie. Czambuły tatarskie zniknęły jednak nagle z Dzikich Pól