Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Jak ju wcześniej zauwa yła Allegra, sale bankietowe nie były szczególnie atrakcyjne, ale w tym miejscu nale ało się pokazać. Powstały w 1765 roku z inicjatywy pana McCalla. Z zało enia miały być ekskluzywnym miejscem spotkań śmietanki towarzyskiej Londynu. W sezonie w ka dą środę odbywały się tam bale, mo na te było grać w karty, ale tylko o niewysokie stawki. Nikt tak po prostu nie udawał się do Almack. Protektorzy wystawiali wybranym osobom kupony, które uprawniały do wykupienia biletu do tego towarzyskiego raju. Oczywiście, wybrana osoba musiała zajmować odpowiednio wysoką pozycję społeczną, ekonomiczną i towarzyską, ale same te atrybuty wcale nie gwarantowały przychylności protektorów sal bankietowych. Lady Bellingham nale ała obecnie do grona protektorów. Właśnie na balu u łady Bellingham protektorzy obserwowali młode damy, które w tym roku zjechały do Londynu. Potem spotkali się, eby zdecydować, kto zostanie, a kto nie będzie zaproszony na bal w Almack. Niewiele brakowało, a Allegra, mimo majątku ojca, nie znalazłaby się na liście szczęśliwców, protektorzy zwrócili bowiem uwagę na to, e zatańczyła tylko raz. Ostatni taniec. Lady Bellingham najpierw poprosiła protektorów o przyrzeczenie dochowania tajemnicy, następnie opowiedziała im całą historię. Wyjaśniła, e ksią ę Sedgwick był pierwszym, który poprosił Allegrę do tańca, a ona, onieśmielona, powiedziała, e wszystkie tańce ma ju zajęte. Ksią ę jednak zauwa ył, e w karnecie nie ma ani jednego nazwiska, poczuł się ura ony odmową dziewczyny i zrobił jej paskudny kawał. - Biedne dziecko - ze współczuciem westchnęła lady Markham, jedna z protektorek. Sedgwick jest przystojny jak sam diabeł, ale zbyt dumny. To zrozumiałe, e niedoświadczona dziewczyna mogła się przestraszyć. Pozostałe panie przyznały jej rację i kiedy lady Bellingham skończyła opowiadać, wszystkie zgodziły się, e droga panna Morgan, tak jak jej śliczna kuzynka, Sirena, koniecznie muszą otrzymać kupony. Olympia Abbott wiedziała, e tylko dzięki przyjaciółce obie panny zostały dopuszczone do świętego kręgu, za jaki uznawano zaproszonych do Almack. Czuła się dłu niczką lady Bellingham. Protektorzy Almack za właściwe uznawali tylko niektóre tańce. Były to angielskie tańce ludowe, szkockie tańce wirowe, kontredans, ecoddaise, kotylion i menuet. Chocia od rewolucji francuskiej menuet nie był ju tak bardzo popularny we Francji, w Almack wszystkie bale zaczynano i kończono menuetem. Po ka dym tańcu partner natychmiast odprowadzał młodą damę do matki lub opiekunki. Kłaniał się grzecznie starszej damie i jeśli miał ochotę lub został do tego zachęcony, zostawał, eby pogawędzić z paniami. Po pierwszym balu, który przecie był totalnym fiaskiem, Allegra ku swemu bezbrze nemu zdumieniu stwierdziła, e cieszy się ogromnym powodzeniem. Wiedziała jednak, e to jej majątek powoduje, i panowie cisną się do niej jak pszczoły do miodu. Niektórzy byli naprawdę mili, kilku nawet polubiła za błyskotliwy i cięty dowcip. Pozostali byli typowymi łowcami posagu i prawie wcale się z tym nie kryli. Przecie dziewczyna, która ma bogatego ojca i całkiem świe y tytuł, powinna być zachwycona, e kawalerowie z dobrych rodzin okazują jej zainteresowanie. Ale Allegra zachwycona nie była. Konkurenci początkowo byli zdezorientowani, potem zdumieni, w końcu czuli się ura eni, kiedy Allegra, niezwykła niczego udawać, odsyłała ich z kwitkiem. W drzwiach Almack portier, nisko się kłaniając, witał wszystkich po nazwisku. W środku poszukali dogodnego miejsca, usiedli i czekali na rozpoczęcie balu. Lord Morgan szybko się oddalił w poszukiwaniu stołów do gry w karty. Markiz Rowley z oną natychmiast po przybyciu podeszli do lady Abbott. - - - - - - - - - - - - Sirena, kochanie! Co za wspaniała wiadomość! - z miejsca wybuchnęła Charlotte. Ustaliliście ju datę? Mów ciszej, Charlotte - zwróciła jej uwagę niezadowolona z zachowania synowej lady Abbott. - Zaręczyny nie zostały jeszcze formalnie ogłoszone. Narobisz nam wstydu. Nie zastanawiałam się jeszcze nad datą ślubu - przyciszonym głosem odpowiedziała Sirena. - Przypuszczam, e porozmawiamy z Ockym na ten temat, kiedy ju będziemy mieli zgodę jego ojca. W czerwcu! - rzuciła podniecona Charlotte. - Będziesz wprost boską czerwcową panną młodą, Sireno. Oczywiście w kościele Świętego Jerzego na Hanover Square. Po ceremonii Gussie i ja wydamy dla was śniadanie. Je eli Sirena zdecyduje się na ślub w czerwcu - odezwała się lady Abbott - jestem pewna, e Septimus wyda weselne śniadanie. Jego rezydencja jest zdecydowanie bardziej odpowiednim miejscem na takie przyjęcie ni twój maleńki domek. Uśmiech natychmiast zniknął z twarzy Charlotte. A tobie się nie udało, panno Morgan - z udawanym współczuciem zwróciła się szeptem do Allegry. - No có , jednak nie wszystko mo na kupić za pieniądze. Nie bądź śmieszna, lady Charlotte - roześmiała się Allegra. Oczywiście, e mo na. Jestem pewna, e przed końcem sezonu będę zaręczona. - Słodko uśmiechnęła się do ony kuzyna. Nie wiem, z kim - mruknęła pod nosem Charlotte. Dobry wieczór, lady Abbott, lady Sireno, panno Morgan - pozdrowił panie ksią ę Sedgwick. - Gussie, lady Charlotte. - Ksią ę zło ył wytworny ukłon. Dobry wieczór, Wasza Miłość - odpowiedzieli. Tylko Allegra nie przyłączyła się do chóralnego powitania. Po raz pierwszy przyjrzała się człowiekowi, którego miała poślubić. Wygląda imponująco - przyznała w duchu - ale jest snobem. Lady Sireno, z tego, co mi powiedział przyjaciel, wicehrabia Pickford, wnoszę, e mogę zło yć pani gratulacje. Tak, wielmo ny panie - szepnęła Sirena, ślicznie się rumieniąc. Rozejrzała się na strony. Ocky nie przyszedł z panem? - - Za chwilę tu będzie, lady Sireno - zapewnił dziewczynę ksią ę i zwrócił się do Allegry: Panno Morgan, pozwoli pani - wyjął jej z ręki karnet i maleńkim piórem wpisał swoje nazwisko przy pierwszej i ostatniej pozycji. - I, oczywiście, pragnąłbym dotrzymać pani towarzystwa przy kolacji. Pozwoli pani? Naturalnie, Wasza Miłość - potulnie zgodziła się Allegra, kłaniając się grzecznie