X


Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Na kominku sta� portret Maurice'a, kt�ry Ewelina pr�bowa�a narysowa� pastelami z pami�ci. Siedzia�y obok siebie na ��ku, obj�te ciasno ramionami, i powa�nie rozmawia�y o swoich sprawach. Eleonora powiedzia�a, co my�li o m�czyznach; Ewelina niezupe�nie si� z ni� zgadza�a, ale by�y pewne, �e nic nie podwa�y nigdy ich pi�knej przyja�ni i zawsze b�d� sobie wszystko m�wi�y. Jako� w tym czasie Eryk Egstrom dosta� prac� w dziale dekoracji wn�trz u Marshalla Fielda z pensj� pi��dziesi�ciu dolar�w tygodniowo. Wynaj�� eleganckie atelier z p�nocnym o�wietleniem niedaleko North Street i Maurice zamieszka� razem z nim. Dziewcz�ta cz�sto u nich bywa�y, zaprasza�y du�o znajomych, podawa�y herbat� po rosyjsku w szklankach, czasami pi�y troch� wina Virginia Dare; nie musia�y ju� chodzi� do Shuster�w. Eleonora co chwila mia�a co� do powiedzenia na osobno�ci Ewelinie. Ewelina by�a bardzo nieszcz�liwa, bo Maurice nie lubi� jej tak jak ona jego, natomiast Maurice i Eryk sprawiali wra�enie absolutnie szcz�liwych. Spali w jednym ��ku i byli nieroz��czni. Eleonor� czasami to zastanawia�o, ale jak�e przyjemnie by�o zna� ch�opc�w, kt�rzy nie zachowuj� si� okropnie w stosunku do kobiet. Chodzili wszyscy razem do opery, na koncerty i wystawy - bilety zwykle kupowali i p�acili za wszystkich w restauracjach Ewelina albo Eryk - i Eleonora nigdy w �yciu nie bawi�a si� tak jak w ci�gu tych kilku miesi�cy. Przesta�a zupe�nie je�dzi� do Pullman i cz�sto m�wi�y z Ewelina, �e wynajm� sobie do sp�ki atelier po powrocie Hutchins�w z Europy. Chwilami ogarnia�o j� przygn�bienie na my�l, �e z ka�dym dniem zbli�a si� czerwiec, �e wkr�tce utraci Ewelin� i sama jedna b�dzie musia�a stawi� czo�o niezno�nemu, pe�nemu kurzu i py�u upalnemu chicagowskiemu latu. Szcz�liwie Eryk stara� si� dla niej o prac� w swoim dziale u Marshalla Fielda, a wieczorami ucz�szcza�y obie z Ewelina na uniwersytecki cykl wyk�ad�w o dekoracji wn�trz, wi�c mia�a o czym my�le� i czego oczekiwa�. Maurice malowa� prze�liczne obrazy w bursztynowej i fioletowej tonacji, wyobra�aj�ce ch�opc�w o d�ugich twarzach, wielkich �wietlistych oczach i d�ugich rz�sach, dziewcz�ta o d�ugich twarzach i wygl�dzie ch�opc�w oraz charty rosyjskie o wielkich �wietlistych oczach, z jakim� belkowaniem albo bia�ym drapaczem chmur i wzd�tymi bia�ymi ob�okami w tle, i zar�wno Ewelina, jak Eleonora uwa�a�y za rzecz haniebn�, �e w dalszym ci�gu musi uczy� w szkole Berlitza. W przeddzie� wyjazdu Eweliny do Europy urz�dzili wieczorek po�egnalny u Eryka. Na �cianach wisia�y p��tna Maurice'a, wszyscy byli weseli, zmartwieni i podnieceni i bez przerwy chichotali. Egstrom przyszed� troch� sp�niony z wiadomo�ci�, �e rozmawia� ze swoim szefem o Eleonorze - �e zna francuski, �e studiowa�a sztuk�, �e jest taka przystojna i w og�le - i pan Spotmann kaza� jej przyj�� jutro w po�udnie i, je�li si� nada, b�dzie mia�a co najmniej dwadzie�cia pi�� dolar�w tygodniowo. Tego samego dnia jaka� starsza pani ogl�da�a obrazy Maurice'a i wybra�a jeden, kt�ry mia�a kupi�, tak �e wszyscy byli w �wietnych humorach i pili morze wina, a kiedy wreszcie nadszed� czas po�egnania, to wcale nie Eleonorze zrobi�o si� �al, �e zostaje, tak jak si� spodziewa�a, tylko Ewelinie, �e si� z nimi musi rozsta�. Nast�pnego wieczoru Hutchinsowie odje�d�ali do Nowego Jorku, z walizami adresowanymi na parowiec Baltic i oczami b�yszcz�cymi z podniecenia, �e jad� na Wsch�d i za granic�, w�r�d dymu, bicia dzwonu na lokomotywie i dreptania wielu n�g za ruszaj�cym poci�giem. Wracaj�c wzd�u� peronu, z zaci�ni�tymi pi�ciami i ostrymi paznokciami wbitymi w d�onie, Eleonora powtarza�a sobie: - Ja te� pojad�, to tylko kwestia czasu. Ja te� pojad�! OKO KAMERY (18) by�a bardzo modn� dam� ub�stwia�a bullteriery i mia�a przyjaciela pana z towarzystwa kt�ry s�yn�� z podobie�stwa do kr�la Edwarda by�a bardzo modn� dam� zawsze mia�a bia�e lilie w hallu Nie m�j drogi nie znosz� zapachu lilii w pokoju a bullteriery gryz�y pos�a�c�w i gazeciarzy Nie m�j drogi nigdy nie gryz� lepszych ludzi za Billem i jego kolegami wprost przepadaj� pojechali�my wszyscy czterokonk� na spacer i cz�owiek z ty�u d�� w d�ugi r�g to w�a�nie tutaj sta� Dick Whittington ze swoim kotem i dzwonami wzi�li�my kosze z wal�wk� a ona mia�a szare oczy i by�a bardzo dobra dla synka przyjaci�ki chocia� nie znosi�a organicznie nie znosi�a dzieci jej przyjaciel pan z towarzystwa kt�ry s�yn�� z podobie�stwa do kr�la Edwarda te� ich nie cierpia� i nie cierpia� bullterier�w, a ona raz po raz pyta�a Dlaczego tak go nazywasz? my�la�e� o Dicku Whittingtonie i wielkich dzwonach w Bow trzykrotnym lordzie majorze Londynu spojrza�e� w jej szare oczy i powiedzia�e� Mo�e dlatego �e tak go nazwa�em za pierwszym razem nie lubi�em jej nie lubi�em bullterier�w nie lubi�em je�dzi� czterokonk� chcia�em tylko �eby Dick Whittington trzykrotny lord major Londynu bi� w wielkie dzwony z Bow chcia�em �eby Dick Whittington chcia�em by� w domu ale nie mia�em domu cz�owiek z ty�u d�� w d�ugi r�g ELEONORA STODDARD U Marshalla Fielda by�o zupe�nie inaczej ni� u pani Lang. U pani Lang mia�a tylko jedn� szefow�, tutaj, w wielkim magazynie, zdawa�o si�, �e ma nad sob� wszystkich w dziale. By�a jednak taka dystyngowana i ch�odna, mia�a taki jasny, zdecydowany spos�b m�wienia, �e chocia� ludzie nie bardzo j� lubili, �wietnie sobie ze wszystkimi radzi�a. Nawet pani Potter i pan Spotmann, kt�rzy kierowali dzia�em, troch� jej si� bali. Rozesz�a si� plotka, �e jest pann� z towarzystwa i �e na dobr� spraw� nie musi wcale zarabia� na �ycie

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.