Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Całkowity pozorny obrót sklepienia niebieskiego trwa 25 920 lat. Liczbę tę możemy wykryć w wielu tekstach sumeryjskich. Wśród faktów astronomicznych niezbadanym sposobem znanych ludziom przed ich późniejszym odkryciem można wymienić następujący: W XVIII wieku żył człowiek, znany nam raczej jako pisarz, autor „Podróży Guliwera” - Swift. Interesował się żywo dawnymi naukami, starymi książkami i rękopisami. Czy aby z nich nie zaczerpnął wiadomości o dwóch satelitach Marsa na długo przedtem, zanim się pojawiły wystarczająco silne teleskopy, przez które w ogóle można było dostrzec satelity Układu Słonecznego? Dopiero w 156 lat po wzmiance Swifta astronomowie odkryli te satelity, przy czym dane o charakterze i czasie ich obiegu opisane przez Swifta były bardzo bliskie rzeczywistym. W XVI i XVII wieku nauka europejska po długim rozwoju doszła do ważnych wniosków kosmologicznych. Prawda naukowa z trudem torowała sobie drogę. To tu, to ówdzie płonęły stosy inkwizycji. 17 lutego 1600 roku po ośmioletnim więzieniu spalono Giordana Bruna. Stracono go za wypowiedzenie myśli o nieskończoności Wszechświata i wielości zamieszkanych światów, podobnych do naszej Ziemi. Jednakże na tysiące lat przed nim tę samą myśl (i to nie jako przypuszczenie, ale niezbitą prawdę) wypowiadały teksty piramid, święte księgi starożytnych Indii i Tybetu. Jeden z najstarszych tekstów piramid głosi ideę nieskończoności Wszechświata. Stara zaś księga sanskrycka „Wisznu-purana” mówi wręcz, że nasza Ziemia jest tylko jednym z miliardów zamieszkanych światów Kosmosu. Według tekstów tybetańskich „we Wszechświecie tak wiele jest światów, że nawet sam Budda nie mógłby ich policzyć”. Zgodnie z tradycją buddyjską „każdy z tych światów otacza powłoka błękitnego powietrza albo eteru”. Archeolog J. A. Masson twierdzi, iż wyobrażenie, że na odległych gwiazdach żyją istoty podobne do ludzi, występowało również w starożytnym Peru. Jego zdaniem tradycja ta wywodzi się z okresu przed panowaniem Inków. Oczywiste jest, że starożytne ludy informacji tych nie mogły zaczerpnąć z codziennej praktyki i wiadomości odpowiadających poziomowi rozwoju społecznego. Najprawdopodobniej źródło ich znajduje się poza obrębem znanych nam cywilizacji. Inna grupa faktów świadczy o bardzo wczesnym i również nie wyjaśnionym pojawieniu się wyobrażeń o kształcie Ziemi. W roku 1633 święta inkwizycja oskarżyła starego Galileusza w związku z jego twierdzeniem, że Ziemia jest kulą, która krąży wokół Słońca. Kiedyś podobny zarzut ciążył na Kolumbie, który powinien był być wdzięczny losowi, że uszedł żywy z rąk trybunału złożonego z luminarzy uniwersytetu w Salamance. Jednym z zadań owego trybunału było ściganie wszystkich, co ośmieliliby się nawet pośrednio twierdzić, że Ziemia ma kształt kuli. I znowu przekonujemy się ze zdumieniem, że prawdy astronomiczne, do których się myśl naukowa przybliżała kosztem ofiar i pokonywania takich trudności, już u zarania dziejów zapisane były w świętych tekstach Indii, Egiptu i Ameryki. Zdaniem wielu badaczy Egipcjanie wiedzieli na przykład, że Ziemia to kula krążąca w przestrzeni. Bogini słońca mówi: „Patrz, ziemia dla mnie jak puzderko. To znaczy ziemia boga dla mnie jak okrągła piłka” (Lejdejski papirus demotyczny). Egipcjanie wiedzieli, że w ruchu swoim Ziemia podlega tym samym prawom, co inne planety - Saturn, Jowisz, Mars, Wenus i Merkury. Słońce zaś, które późniejsza nauka europejska uznała za nieruchome, starożytne teksty egipskie uważały za poruszające się w przestrzeni (rys. 3) i nazywały „kulą pływającą w łonie bogini Nu” (w niebie), jakkolwiek Egipcjanie nie mieli ani narzędzi astronomicznych, ani wiadomości, które mogłyby stanowić podstawę takiego wniosku. Siady tak realistycznych wyobrażeń astronomicznych napotykamy również w najwcześniejszych tekstach biblijnych, gdzie mowa jest zwłaszcza o Ziemi wiszącej w próżni „na niczym” (Księga Hioba XVI, 7). Kabała zaś („Księga Zohar”) mówi: „Cała zamieszkana Ziemia obraca się na podobieństwo kręgu. Jedni jej mieszkańcy znajdują się w dole, inni - w górze. Jeśli w jednych Rys. 3 okolicach Ziemi jest noc, to w innych dzień, a kiedy w pewnych miejscach ludzie oglądają świt, w innych zapada zmierzch”. Kabała powołuje się przy tym na jakieś starożytne księgi. Czy aby nie z tych samych źródeł zaczerpnął informacje i Platon mówiąc o Ziemi jako o ciele kulistym, którego obrót stanowi przyczynę zmian dnia i nocy? Również Aztekowie wyraźnie zdawali sobie sprawę z ruchu planet i ich kulistości. Przedstawiali planety w postaci okrągłych przedmiotów czy piłek, którymi bawią się bogowie. Nic dziwnego, że wielu późniejszych odkryć astronomii europejskiej dokonano nie na niebie, lecz... w starożytnych rękopisach. Na przykład Kopernik, którego uważa się za autora koncepcji ruchu Ziemi wokół Słońca, w dedykowanej papieżowi przedmowie do swego dzieła pisał, że ideę ruchu Ziemi zaczerpnął ze starożytnych autorów. Możliwe, że były to nie zachowane do naszych czasów dzieła, które czytał sławny uczony ormiański z VIII w., A. Szirakaci. Pisał on o kulistości Ziemi, porównywał ją z jajkiem, w którym żółtkiem jest sama Ziemia, białkiem zaś - otaczająca ją atmosfera. Prawdę o kulistości Ziemi i ciał niebieskich, odziedziczoną przez starożytnych z jakiejś odległej przeszłości, zagubiono potem i zapomniano. Straty takie były oczywiście nieuniknione, tak wysoka wiedza przekraczała bowiem zanadto ogólny poziom wyobrażeń ludzkich. Ilustracją może być następujący przykład: dopiero w naszych czasach naukowcy udowodnili wieczność i niezniszczalność materii. Trzeba było niezliczonych eksperymentów, uogólnień teoretycznych i filozoficznych oraz wielu pokoleń badaczy, zanim nauka zdołała uchwycić tę myśl, która - jak się okazuje - znana była na długo przed naszą erą. „Chaldejczycy utrzymują - czytamy u Diodora Sycylijczyka - że materia świata jest wieczna i jak nigdy nie powstała, tak nigdy nie ulegnie unicestwieniu”. Równie niewyjaśnione, nieoczekiwane i powszechne są także niektóre inne kosmologiczne wyobrażenia starożytnych, na przykład o pierwotnym stanie naszej planety przed powstaniem życia. Pogańscy Słowianie uważali, że początkowo było tylko morze, z którego się z czasem wyłoniła ziemia. Podobne wyobrażenie o pierwotnych wodach wypełniających kiedyś świat spotykamy również u narodów Syberii. „Rygweda” (Indie) także głosi, że świat powstał z wody, „z wielkiej wody, która wypełniała Wszechświat”. W starych rękopisach chińskich znajdujemy wzmianki, że na samym początku cała Ziemia oblana była wodą