Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Nie zauważa się, że przy tym nie uwiecznia się wcale teorii poznania jako takiej i nie chroni się jej przed rewizją ze strony nauk szczegółowych, lecz czyni się to tylko wobec pewnej określonej odmiany teorii poznania, charakteryzującej się tylko tym, że musiała ona polemizować z wcześniejszym stadium zawężonej empirii i na podstawie specyficznego wycinka rzeczywistości i jego poznawalności ustabilizowała obraz poznania, stosunek pomiędzy genezą a obowiązującą wartością. By oczyścić pole widzenia dla badań socjologii wiedzy musimy najpierw ponownie zakwestionować prezentującą się z aprioryczną pewnością ideę o prymacie teorii poznania wobec nauk szczegółowych, a dopiero po tej pierwszej, krytycznej części możemy próbować przedstawić w zarysach zaczątki drugiej pozytywnej części problematyki teoriopoznawczej zawierającej już w sobie problematykę z dziedziny socjologii wiedzy. CZĘSC KRYTYCZNA Najpierw należy więc przytoczyć argumenty, które naruszają względnie kwestionują problem absolutnej autonomii i absolutnego prymatu teorii poznania wobec nauk szczegółowych. Teoria poznania a nauki szczegółowe Stosunek między teorią poznania a naukami szczegółowymi jest stosunkiem dwustronnym. Teoria poznania jest - jeśli chodzi o jej konstruktywne umiejscowienie - nauką podstawową wobec nauk szczegółowych, gdyż zawiera uzasadniający fundament dla realizujących się na konkretnej, poznawczej drodze typów wiedzy i dla wyobrażeń o prawdziwości zdobytych tą drogą treści naukowych. Nie wyklucza to jednak wcale łatwego do wykazania faktu, że każda konkretna teoria poznania bierze jako substrat swych rozważań określoną historyczną postać wiedzy, na jej sposób z kolei znajduje w niej swój fundament. Patrząc pryncypialnie, zgodnie z jej założeniami teoretycznymi, ma ona wprawdzie podstawowe znaczenie, ale faktycznie opiera się na stanie badań aktualnej wiedzy. Dodatkowym czynnikiem utrudniającym tę sytuację jest to, że treść zasadnicza (das Prinsipielle), którą wyciąga ona z substratu, w jakim demonstruje się dla niej wiedza, łączy się ze specyfiką i partykularnością tego właśnie historyczno-społecznie zaistniałego substratu. Towarzyszące poznaniu ludzkiemu, fundamentalne, bardziej zasadnicze rozważania znajdują przez to podstawowy fundament tylko w takich rejonach myślowych i w takim paradygmacie wiedzy, które są z góry dane poprzez faktyczną historię grup ludzkich i zaistniałe w niej konkretnie typy poznania. Z chwilą, gdy uświadomimy sobie jasno te związki, nie do utrzymania staje się wyobrażenie, że teoria poznania i noologia (pamiętając o ich zasadniczo podstawowym znaczeniu) rozwijały się autonomicznie i niezależnie od postępu nauk szczegółowych i nie mogą z ich strony doznawać wstrząsów. Będziemy wtedy coraz bardziej dochodzić do przekonania, że zdrowy rozwój teorii poznania i noologii możliwy jest tylko wówczas, gdy stosunek ów będzie wyglądał następująco: Nowe rodzaje wiedzy wynikają w ostatecznym rozrachunku zawsze ze zbiorowego kontekstu bytowego i nie powstają dopiero wtedy, gdy jakaś nauka o zasadach zademonstrowała swoje możliwości, a więc nie muszą być z góry legitymowane przez teorię poznania. Jest raczej odwrotnie: rozwój nauk podstawowych dokonuje się w żywiole empirii i także ich przeobrażenia zależne są od przeobrażeń zachodzących w faktycznych sposobach poznania. Rewolucja w podstawowej, zasadniczej warstwie świadomości rozpoczyna się więc zawsze później niż rewolucja w warstwie bezpośredniego poznawania i tylko na podstawie rozszerzanego stopniowo stawiania pytań wstecz zasadnicze fundamenty ulegają coraz bardziej rozluźnieniu tak, że nie legitymują już dawniejszej formy wiedzy, dla którego to celu powstały, lecz są w stanie poza nią tworzyć podstawę także dla nowszej formy wiedzy. W tej specyficznej sytuacji znajdują się wszystkie zasadnicze, podstawowe dyscypliny filozoficzne: ich struktura widoczna jest najlepiej w filozofii prawa, która uważa się zawsze za instancję sądową, za krytykę prawa pozytywnego, ale w rzeczywistości stanowi przeważnie tworzone post factum uzasadnienie tego prawa. Pogląd ten nie zwraca się wcale przeciwko teorii poznania i samej filozofii. Ich podstawowe rozważania są niezbędne: gdyby się bowiem chciało wystąpić również pryncypialnie przeciwko teorii poznania i filozofii, to nie pozostawałoby nic innego, jak zaatakować je właśnie w sposób pryncypialny; ale sam pryncypialny atak miałby eeqo ipso znaczenie filozoficzne, gdyż wdzierałby się w warstwy fundamentalne. Elementem każdej faktycznej wiedzy jest właśnie leżąca u jej podstaw warstwa pryncypialna zasad zawierająca taką fundamentalną godność, ale ta rozumiana w sensie strukturalnym pozycja fundamentu nie może być nigdy nadużywana w ten sposób, że zawarty w intencji prymat uznawany byłby za aprioryczne zabezpieczenie także treściowych stwierdzeń, za hamulec postępu wiedzy, służyłby wygrywaniu apriorycznych zdań przeciwko poglądom wyrastającym z faktycznych doświadczeń. Bowiem błędy czy treści partykularne w samych podstawach wiedzy muszą być ciągle rozluźniane i rewidowane drogą przeobrażeń dokonujących się w bezpośrednim procesie poznawania. Światło padające na warstwę zasad z nowego poznania faktów nie może być zasłaniane przez zahamowania w myśleniu