Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

W rzeczywistości był zajęty pisaniem odpowiedzi na list pani konstablowej. Spełniwszy powinność, szykował się, by w towarzystwie Buvata udać się na kolację w ogrodach willi. Opowiedziałem opatowi, czego dowiedziałem się od don Tibaldutia: cerretanie mieli przyjaciela w Bazylice Świętego Piotra, ale kapelan nie zdradził mi jego imienia. - Doprawdy? - powiedział Melani. - Poproszę Waligórę, żeby się czegoś dowiedział. Po półgodzinie, upewniwszy się, że opat z sekretarzem siedzą przy stole, wyciągnąłem z kosza na brudną bieliznę plik z tajną korespondencją, a z kieszeni - tomik Pastora Fido, który wyniosłem z biblioteki w „Okręcie". Byłem gotów czytać listy Marii, porównując je z wersami Guariniego. Podobnie jak poprzednim razem w korespondencji brakowało ostatniego listu pani konstablowej i kopii odpowiedzi. Przeszukiwałem ubrania Buvata, mając nadzieję, że znajdę interesujące mnie kartki, lecz rozczarowałem się. Szukałem wszędzie, ale na próżno. Zmartwiłem się, gdyż wszystko wskazywało na to, że Melani nabrał podejrzeń i prawdopodobnie zabrał listy ze sobą. Nie pozostawało mi nic innego jak przeczytać trzecią i ostatnią relację Marii Mancini o dworze hiszpańskim, jedyną, której jeszcze nie znałem. Być może - zastanawiałem się - teraz, kiedy odkryłem prawdę o Atcie i Marii, gdy pojąłem, że kierowała nimi nie polityka czy szpiegostwo, ale miłość, uda mi się dostrzec cytaty i aluzje, które początkowo umknęły mojej uwadze. Spojrzałem przez okno i upewniwszy się, że Atto jest daleko, przystąpiłem do lektury. Relacji towarzyszył list Marii, nadany w Madrycie dwa miesiące wcześniej. Pani konstablowa odpisywała na list Atta, zapewniając go, że przyjedzie do Rzymu na wesele. Drogi Przyjacielu, rozumiem punkt widzenia Pana i Lidiusza, ale powtarzam: wszystko jest nadaremne. Na dodatek to, co dziś wydaje się dobre, jutro może obrócić się w nieszczęście. Przyjadę na wesele. Usłucham prośby Lidiusza. Zobaczymy się zatem w willi Spada. Przyrzekam. Oto kolejna aluzja do dzieła Herodota, a dokładniej do Lidiusza, czyli Krezusa, króla Lidii, którego imieniem, jak się wczoraj dowiedziałem, Atto i Maria nazywali Arcychrześcijańskiego Króla. A więc to Lidiusz - Arcy chrześcijański Król - osobiście poprosił Marię, by przyjęła zaproszenie kardynała Spady. Dlaczego? Kilkakrotnie przeczytałem te zdania, aż w końcu pojąłem ich sens: Ludwik namawiał Marię do powrotu do Francji i z tą misją wysłał opata Melaniego. Jej spełnienie miało się dokonać w czasie zaślubin w willi Spada. Ludwik tęsknił za Marią Mancini. Czyż Atto nie dał mi tego do zrozumienia podczas naszej pierwszej wizyty w „Okręcie"? Powiedział nawet, że pani de Maintenon chciała, by król spotkał się z Marią po latach, miała bowiem nadzieję, że ujrzawszy ją postarzałą, na zawsze wymaże z pamięci jej wspomnienie z młodości. Ludwik - rozmyślałem - za pośrednictwem Atta namawia Marię, żeby się z nim zobaczyła, przyjmując zaproszenie na dwór lub z dala od niedyskretnych spojrzeń. Z listu, który miałem przed oczami, wynikało jednak, że pani konstablowa nie miała zamiaru przyjąć zaproszenia. Twierdziła nawet, że wszystko jest nadaremne, co więcej, to, co dziś wydaje się dobre, jutro może obrócić się w nieszczęście. Miała zapewne na myśli ewentualne spotkanie z Arcychrześcijańskim Królem, kiedy to padną sobie w ramiona, a po chwili będą musieli spojrzeć prawdzie w oczy i pogodzić się z tym, że oboje się zestarzeli. To zrozumiałe - przyznałem w myśli - że Maria Mancini nie chciała. by człowiek, który był miłością jej życia, zobaczył jej twarz pooraną zmarszczkami. Ogarnięty smutkiem, czytałem dalej. Pani konstablowa zmieniła temat i pisała o sytuacji w Hiszpanii. Czy wie Pan, drogi Przyjacielu, co mówią mieszkańcy Madrytu? Karol V był cesarzem, Filip II królem, Filip IV tylko człowiekiem, a Karol II żadnym z nich. Co doprowadziło do takiego upadku? Czerwi, które niszczą tron monarchii, są tysiące, a większość ich pochodzi zza Pirenejów. Któż sprowadził na zmęczoną Hiszpanię plagę szpiegów, intrygantów, strachu, dezinformacji, korupcji? Któż domaga się, by Hiszpania niszczała i gniła od środka, jak żywy trup jej króla? Jestem Włoszką wychowaną we Francji. Wybrałam Hiszpanię na moją nową ojczyznę. Potrafię dostrzec cienie Wielkich Szakali nad Madrytem. Przerwałem lekturę: kim byli Wielcy Szakale? Chodziło zapewne o inne królestwa Europy. Dalsza część relacji zawierała listę klęsk z drugiej połowy ubiegłego wieku, począwszy od bitwy pod Rocroy, gdzie wojska hiszpańskie, które miały początkowo przewagę, zostały rozgromione przez Francuzów