Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Biblioteka zajmowała poziomy od piątego do dziewiątego. Karolinę interesowała przede wszystkim biblioteka, teren rektora, strych i dach. Podejrzewała, że kryją jakąś tajemnicę. Miała, podobnie jak ja, bujną wyobraźnię. 5. Którym nadano imiona Enok (męska) i Eunucka (damska). Zakaz korzystania z tych toalet miały koty, czyli studenci pierwszego roku, do czasu przejścia przez pierwszą sesję tzw otrzęsiny Zwróciłam jej na to uwagę. Odparła, że trzeba cholernie bogatej wyobraźni, żeby jako tako dorównać rzeczywistości. Mnie również pociągały dyrektorskie gabinety, strychy i dachy. Już jako dziesięciolatka próbowałam otworzyć wytrychem gabinet dyrektora szkoły. Nie udało się. Zaniosłam do domu uwagę w dzienniczku. Rodzice bardzo się zdziwili. Byłam przecież grzeczną dziewczynką. Któregoś wieczoru zdobyłam szkolny strych i dach, po-buszowałam wśród kartonów zawierających stare książki, szkolne plansze, fotografie i mniej lub bardziej pochlebne opinie o uczniach od początku wieku, a następnie wyciągnęłam się na dachówkach koło mojej najlepszej przyjaciółki i powiedziałam jej i niebu, że kiedy będę duża, zostanę premierem i reżyserem. Oboje mi uwierzyli. Potem najlepsza przyjaciółka oznajmiła mi, że nie mam co sobie wyobrażać, że jestem kimś, bo jestem nikim, a zresztą dobre stopnie, zwłaszcza z matematyki i szwedzkiego, to straszny obciach. Przełknęłam te słowa i rozbolał mnie brzuch. Kilka lat później zaczęłam chudnąć. Wypłukiwała mnie depresja. Lekarze obmacywali moje patykowate ręce i nogi i napominali, bym nie brała tak wszystkiego do siebie i unikała napadów lęku w sąsiedztwie jedzenia. Kiedy tata urządził awanturę, skierowano mnie do kliniki leczącej zaburzenia w odżywianiu. Czas oczekiwania szacowano na ponad dwa lata. Ważyłam czterdzieści dwa kilo. Nie paliło się. Kapitał ciała mógł spokojnie skurczyć się do trzydziestu pięciu kilo, zanim uznano, że opłaca się mnie przyjąć. Mniej więcej w tym samym czasie mój otyły wuj zaczął mieć problemy z sercem. Natychmiast zajęli się nim różni lekarze i dietetycy. Dwa lata i minus siedem kilo później trafiłam do kliniki. Dostawałam tam, podobnie jak inne najciężej chore dziewczyny, propozycje pracy jako modelka od obleśnych fotografów, którzy kręcili się wokół szpitala i rozglądali za będącymi na czasie żebrami. Opowiedziałam to Karolinie. Wściekła się i zwyzywała całą branżę mody, aż bryzgało. - Hodują anorektyczki i heroinistki - orzekła - i nazywają to pięknością, zarabiają pieniądze na kompleksach, którymi zatruwają ludzkość, a zwłaszcza kobiety. - Rynek daje konsumentom tylko to, czego sami chcą - powiedziałam. W zamierzeniu był to gorzki komentarz, ale wzburzył Karolinę jeszcze bardziej. - Rynek daje konsumentom to, czego konsumenci chcą zdaniem rynku - prychnęła. - I czego, zdaniem rynku, powinni chcieć, niezależnie od tego, czy jest to dobre, czy złe, byleby tylko przynosiło zysk. Pochyliła się ponownie nad planem, tak że jej długie włosy musnęły papier. Usiadłam przy komputerze i po-serfowałam trochę po stronach Stowarzyszenia Azji Wschodniej, na których przeczytałam między innymi o wycieczce do Singapuru i Malezji, planowanej latem przez część grupy. Karolina była jednym z uczestników. Zdziwiłam się. Zbiorowa turystyka nie leżała raczej w jej charakterze. - Mam zapłaconą podróż - wyjaśniła. - Potem odłączę się w dogodnym momencie i będę zwiedzała na własną rękę. - A nie jest to wyjazd w celach naukowych? - zapytałam. - Zawsze mogę urządzić spotkanie z kilkoma malezyjskimi wieśniaczkami i zapytać je, dlaczego polityczna i ekonomiczna władza wciąż jest w rękach mężczyzn. - I jak myślisz, jaka będzie odpowiedź? - Stara śpiewka, że tradycja, że kobiety rodzą dzieci, którymi muszą się opiekować, nie mają więc czasu na politykę. Rozciągnęła swoje długie, szczupłe ciało na kanapie, skrzyżowała nogi obute w glany i oparła rękę na czole. Wyglądała jak połączenie Pippi z Madiką. - Chociaż najchętniej pojechałabym do Mongolii, żeby lansować szwedzką operę - powiedziała po chwili milczenia