Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

106 Geopolityka w literaturze ukraińskiej Tytuł tego tekstu jest żartobliwą odpowiedzią na hasło wywoławcze „ Ukraina między Wschodem a Zachodem ", często ograniczane do interpretacji politycznej, które jako takie stało się swego rodzaju wytrychem otwierającym zamki, to znaczy ułatwiającym organizację różnych przedsięwzięć dotyczących Ukrainy - od politycznych do kulturalnych i naukowych. Nazbyt częste powtarzanie tego niewątpliwie prawdziwego stwierdzenia oraz unikanie zagłębienia się w ten problem w ciągu ostatnich lat doprowadziło do jego dewaluacji, by nie rzec zbanalizowania. Postrzeganie literatury w kategoriach politycznych budzi negatywne skojarzenia z czasami, gdy - mówiąc językiem cenzury - rozpowszechnianie określonych treści godziło w jedność sojuszniczą oraz zagrażało bezpieczeństwu i obronności państwa. Twórców dzielono na tych, którzy są „ za " i tych, którzy są „przeciw ". W latach trzydziestych na Ukrainie ci, którzy trafili do kategorii „przeciwników ", ginęli. Nazywamy ich ,,rozstrzelanym odrodzeniem". W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych skazywano takich twórców na obozy pracy z osławionego paragrafu 62 Kodeksu Karnego ZSRR (antyradziecka agitacja i propaganda). Grzechem głównym jednych i drugich w oczach cenzury i aparatu represji często bywała proeuropejskość twórców, świadcząca o nieprawidłowej orientacji politycznej. Od czasu odzyskania przez Ukrainę niepodległości wiele mówiono i pisano o represjach i sytuacji poetów, pisarzy w państwie totalitarnym. Ponieważ w wypowiedziach dominował ton martyrologiczno-patriotyczny, szybko nastąpiło znużenie, potem zaś swoista ucieczka od tematu, choć nie został on w stopniu choćby zadawalającym opisany. Postrzeganie literatury w kategoriach politycznych stało się w oczach znacznej części czytelników anachronizmem. Mimo to, w praktyce mechanizmy tworzące podział zachowały się, nawet jeśli same treści polityczne uległy zmianie. Jedną z linii, wzdłuż której przebiega podział, jest pytanie .o miejsce kultury ukraińskiej w Europie i ojej orientację. Mimo ciążenia złej tradycji, która wikłała literaturę w politykę, jest to zbyt ważne pytanie, by pomijać je milczeniem. Odpowiedzi na nie 107 I rze i artyści w okresach przełomowych. Spory artystyczne dotyczące zorientowania kultury miały jednak najczęściej zabarwienie polityczne lub też w ten sposób były odczytywane, co wynikało z braku niezależności, z „bycia między"; między dwiema wielkimi formacjami kulturowymi, ale przede wszystkim między potężnymi organizmami państwowymi. Zasadnicze pytanie o tożsamość kultury przekształcało się najczęściej w tych sporach w kwestię ideologiczną. Ten właśnie problem próbuję przedstawić w niniejszym artykule, wskazując przy tym na współczesne i dawniejsze próby odideologizowania tej kwestii. Nie chciałabym tu zbyt głęboko zanurzać się w przeszłość, poprzestanę więc jedynie na zasygnalizowaniu pewnych charakterystycznych zjawisk, tym bardziej, że - zwłaszcza jeśli chodzi o historię dawną - doczekały się one gruntownych rozpraw1. Po raz pierwszy z całą wyrazistością problem prozachodniej bądź prowschodniej orientacji kultury ukraińskiej uwidocznił się w okresie unii brzeskiej na przełomie XVII i XVIII wieku. Następne stulecie, czas kiedy ziemie ukraińskie znalazły się pod panowaniem rosyjskim, czas proeuropejskich reform Piotra I, było - zwłaszcza po klęsce Mazepy - okresem upadku kultury ukraińskiej. Znane wyrażenie „Piotr I wyrąbał okno na Europę " Ukraińcy zwykli opatrywać ironicznym komentarzem: „ uprzednio zamurowując drzwi". Drugim momentem, w którym uwidoczniły się dwie przeciwne orientacje była połowa XIX wieku, kiedy zmagały się ze sobą koncepcje ukraińskiej literatury traktowanej jako literatura dla użytku wewnętrznego („ chatnioho wżytku,,) i literatury w pełni europejskiej. Jeden z bohaterów romantyka Pantełejmona Kulisza, rzecznika tej ostatniej koncepcji, wygłasza charakterystyczne słowa: „ Ukraińcy - słyszałem to nie raz od etnografów i do dziś im wierzę - leżą głową do Eitropy, a nogami do Azji". Pierwsza połowa XIX wieku była też czasern dramatycznych wyborów, symbolicznie określonych przez historyka literatury „Między Gogolem a Szewczenką"2, między kulturą imperiu a kulturą ojczystą. W drugiej połowie XIX wieku umocniła się charakterystyczna dla pozytywizmu koncepcja literatury jako narzędzia służącego oświeceniu ludu i kształtowaniu świadomości narodowej, co sprowadziło ją w znacznej mierze do podrzędnej roli. Przełom modernistyczny uświa- 108 mobutnioji) kultury ". Twórczość Łesi Ukrainki jest żywym tego odzwierciedleniem. Apel Mykoły Woronego o europeizację literatury ukraińskiej, wsparty poczynaniami literackimi i translatorskimi ugrupowania literackiego „MołodaMuza " i „ Chatian ", znalazł bardzo żywy oddźwięk. Niezwykle ostro ujął problem europeizacji ćwierć wieku później czołowy przedstawiciel „Rozstrzelanego Odrodzenia", Mykoła Chwylowy. Jego pytania „Karno hriadeszi?"3 oraz mniej zawoalowane „Europa czy Proswita? ", które przełożone na polskie warunki brzmiałoby „Europa czy zaścianek? ", poruszyło umysły współczesnych nie tylko dlatego, że w istocie było atakiem na „ literaturę proletariacką ", ale i z bardziej zasadniczych powodów: chodziło o miejsce kultury ukraińskiej w Europie. Nawet tak dalecy od polityki pisarze, jakimi byli kijowscy neokla-sycy, stali się sojusznikami Chwylowego