Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Być może, iż przez miłość Ojczyzny, którą zachowuje w sercu, podejdzie bliżej i do Pana. Proszę o to dla całej rodziny żyjącej. Nie czyny wielkie, a przyjęcie Jego woli cieszy Go najbardziej Jeśli będziesz chciała i mogła, pomóż Olkowi zrozumieć, jak bardzo Bóg nas kocha i jak tęskni za naszą miłością. Mnie przyjął jak ukochaną córkę i ani chwili nie pozostawił mnie poza sobą. Szczęście nasze jest takie, że z radością zgodziłabym się przeżyć moje życie sto i dwieście razy, aby tyleż osób mogło przyjść do Pana nawróciwszy się. Chcę ci powiedzieć, że Bóg jest miłością, że Jego miłosierdzie dla nas nie ma granic. On wszystkich tłumaczy, pociesza i wynagradza nawet za to, czego myśmy w życiu na ziemi nie zauważali. Nie czyny wielkie, a przyjęcie Jego woli cieszy Go najbardziej. Jeżeli chcesz uczcić Jezusa najbardziej, to przyjmuj to, co On ci daje, z wdzięcznością i dziękuj Panu za Jego miłość do was wszystkich, bo tylko Ona teraz Polskę osłania. (...) Wszyscy Polacy Tu proszą za was i wysławiają miłosierdzie Pana, bo to, co On postanowił, stanie się, i nic Jego woli przeciwstawić się nie może. Krew naszych dzieci i wszystkie nasze cierpienia Pan liczy pilnie. Nic nie stało się nadaremno, ani jeden człowiek na świecie nie był opuszczony i nie zauważony. Bóg jest naszym Ojcem prawdziwym i stale obecnym, by bronić nas i osłaniać. Każdy z was żyje z Jego łaski i miłości, bo już od lat nie żyłby, gdyby nie jego ratunek. On nie pragnie podziękowań, bo ratuje i wspomaga nas z miłości, ale jak bardzo my powinniśmy dziękować, i to na ziemi, bo wtedy jest to uwielbienie Boga, oddanie Mu chwały, a tu jest to oczywiste. Żałuję, że tak mało dziękowałam Bogu za cierpienia. Powinnam zawsze, za wszystkie, bo one są naszym bogactwem tu, jeśli nie są odrzucone. One są tak małe, jak tylko można, abyśmy mogli być tu, szczęśliwi, a i tak Pan daje nam siłę i swoje podtrzymanie. Dziękuję ci za rozmowę. Niech będzie uwielbiony Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, Święty i Miłosierny. JESTEM TAKI SZCZĘŚLIWY 22 XI 1982 r. D nieznajomym (mam jego nekrolog). Kilka dni temu zaszedłszy po południu do kościoła pozostałam na Mszy żałobnej, która sil akurat zaczynała. Zdziwiło mnie, że było mnóstwo ludzi i że nastrój był taki pogodny. Ktoś zapytany wyjaśnił mi, że zmarł uczestnik walk ostatniej wojny, człowiek głęboko wierzący i bardzo dobry. Kiedy chciałam już wyjść (przed całym tłumem), bardzo wyraźnie, ale nic nie widząc odczułam, że ten właśnie człowiek staną obok mnie (z lewej strony) i powiedział (bez głosu, ale był to jak gdyby głos miski, wyraźny, jak szept) mniej więcej tak: - „Jestem taki szczęśliwy. Bóg mi wszystko przebaczył. Kocha mnie." Zdziwiłam sil, bo nie znałam tego człowieka. Wtedy powiedział mi: - „Wiem, kim jesteś, bo jest koło ciebie wielu moich przyjaciół. Nie proszę, żebyś przekazywała rodzinie coś ode mnie (pomyślałam o tym z przestrachem), ale tylko z tobą mogę się tu porozumieć, a chciałbym powiedzieć, jak bardzo jestem szczęśliwy. To szczęście przekracza moją pojemność; chciałbym się z kimś nim podzielić." Nie pamiętam już dosłownych sformułowań, ale zrozumiałam, że za każdego zmarłego powinno sil Bogu dziękować. PRAGNIE PEŁNEGO OCZYSZCZENIA 15 1 1983 r. Mówi ojciec Ludwik o zmarłym p. Andrzeju, harcmistrzu, żołnierzu AK odznaczonym Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych, wieloletnim więźniu politycznym. - Pan Andrzej jest tutaj i najserdeczniej dziękuje ci za życzliwość. Jest w przedsionku naszego domu. Szykuje się na spotkanie z Panem, znaczy to, że poznawszy wszystkie swoje błędy, zaniedbania i niedociągnięcia pragnie oczyszczenia pełnego, a jednocześnie przeprasza Pana za swoje winy wobec bliźnich i prosi, by Pan nasz, Jezus Chrystus zechciał naprawić w swoim miłosierdziu dla niego i w swojej miłości do was to wszystko, czym on względem was zawinił. Przekazuję ci od niego, że widział się ze wszystkimi swoimi kolegami, współpracownikami i przyjaciółmi, w tym z Tadeuszem Zawadzkim, Aleksandrem Kamińskim i innymi. Mówi, że odnalezienie tych, których się straciło zdawałoby się bezpowrotnie, w pełni radości życia, kochających i rozumiejących go, jest szczęściem, jakiego nigdy nie spodziewał się; że kiedy będzie już z Panem, wejdzie w krąg tych, którzy wspomagają was, bo Pan obiecał mu to. Pan Andrzej prosi, abyś jeśli spotkasz jego córkę, zrobiła to, co uznasz za możliwe, by jej uświadomić jego bliskość i możliwość pomagania jej i wnukowi, bo bardzo jest załamana. (...) Nie radzi mówienia wprost, bo ona nie przyjmie takich możliwości, ale chodzi o podtrzymanie jej na duchu. Jeśli chodzi o pomoc dla niego, dziękuj Panu naszemu za Jego miłosierdzie i dobroć dla p. Andrzeja tak w chwili zgonu, jak i obecnie. Przekaż Klarze i Maryni (zakonnicom) oraz innym znajomym, których bliscy zwracają się przez ciebie do nich, że możemy im przekazać potrzeby zmarłych, zwłaszcza zaraz po śmierci, często słowa wprost od nich, ale nie jest to współpraca stała ich z wami. (...) - Lecz przecież miłość Boga do nas wszystkich jest równie bezgraniczna? - Tak, miłość Pana jest równie bezgraniczna dla każdego z nas, ale zróżnicowana w swoim przejawianiu się. Nie ma w domu Pańskim nikogo, kto by przez Jego miłość nie mógł pomagać „ziemi", ale są różne drogi pomocy. Ufność Bogu. Sens cierpienia Z miłości do was Pan udziela nam tej łaski, aby tych z was, którzy wierzą w „jeden Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie" - słowem, rzeczywiście wierzą Bogu pocieszyć, napełnić ufnością i wdzięcznością, a potrzebującym wstawiennictwa okazać swoje miłosierdzie. Jest to wyraz jego Ojcowskiej miłości. Ale przypominam, że podstawą stosunku Bóg - człowiek jest synowskie zawierzenie Ojcu i pełne zaufanie do Jego dla nas miłości i miłosierdzia, które nam Syn, Jezus Chrystus objawił jasno. Trzeba zawierzyć i ufać bezgranicznie Temu, który życie swoje dał za każdego z nas. Ufność ta obejmuje nie tylko każdego osobiście, ale powinna opierać się na całkowitej wierze w Jego kierowanie każdą istotą ludzką i opiekę nad nią w życiu i śmierci