Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Jednak postanowiłam, że trzeba żyć tutaj, wgryźć się w ten kraj, zgodzić w sobie na taki los, bo inaczej będę zawsze rozdwojona. To była decyzja. A potem przyszła fala wdzięczności i szczęścia, że nagle dostałam ojczyznę, że to jest mój kraj, że tutaj nareszcie mogę się czuć u siebie. Nie ruszając palcem dostałam w prezencie ojczyznę. A teraz Polska jest dla mnie blada. Daleka. Język, kultura, literatura polska ciągle jeszcze we mnie tkwią. Otrzymałam polskie wychowanie w żydowskim domu. Ale to była chyba jednostronna miłość. Moim żydostwem jest Izrael, kraj, który bardzo kocham, bez synagogi, bez religii. Jestem za tolerancją, za dobrem, bez bicza Boga. W sercu jestem Żydówką. Ale myślę, że człowiek albo jest człowiekiem, albo nie jest. A czy jest Żydem, Turkiem, Polakiem - cóż to ma za znaczenie? Czy szukanie korzeni to tylko szukanie religii? Jest we mnie gniew, skąd tyle niechęci do narodu żydowskiego jako takiego? Dlaczego właśnie Żydzi? Może bardziej czuję się Żydówką, gdy Żydzi cierpią. 49 Nie chce, żeby podawać jego nazwisko. Wielu tego nie chce. Ale chce powiedzieć, że to nieprawda, iż Żydzi w Izraelu nie są emigrantami. Każdy jest inny, Żyd polski od rumuńskiego, jemeński od rosyjskiego, czarny od białego. On tu nie jest u siebie. Jest obcy. Ile czasu musiałby tutaj tłumaczyć, co to znaczy "rząd dusz"? I tak nie wytłumaczy. Boi się faszyzacji i nacjonalizmu. Boi się dominacji jakiegokolwiek kościoła i jakiegokolwiek fanatyzmu. O Izraelczykach mówi "oni". Ale w sprawie arabskiej nie ma "oni", jest "my". A czy on może się utożsamiać z Izraelem w tej sprawie? I czy rzeczywiście Żydzi mogą być faszystami? Mieszkał na rogu Gęsiej i Zamenhofa. Ojciec miał sklep^ z pończochami. Urodził się i wychował w żydowskim getcie, i cała jego energia skoncentrowana była na tym, żeby się stamtąd wydobyć. Za wszelką cenę wyrwać się. Pamięta walkę w domu, straszliwą walkę o utrzymanie się na powierzchni i o utrzymanie pozorów, na przykład, że w sobotę jest ryba. Do państwowego gimnazjum nie przyjmowano Żydów, prywatne było drogie. Na naukę poszło całe fokowe futro jego matki. Kiedy przynosił dwóje ze szkoły, ojciec mówił mu: "Ty nie możesz sobie na to pozwolić, ty musisz być lepszy, bo jesteś z góry gorszy". Nauka, wykształcenie, to była szansa. Ale była i cena. Będzie doktorem, ale przestanie być jednym z nas, zacznie czytać książki zbójeckie. W Jom Kippur, po maturze, ojciec poprosił go: "Wpadnij do synagogi, żeby sąsiedzi nie pomyśleli, że syn to już taki zupełny heretyk". Zaraz potem z kolegami poszedł z Nalewek na Stare Miasto na schaboszczaka. Nie mógł chodzić do państwowego gimnazjum. Nie został powołany do wojska. Nie brał udziału w kampanii wrześniowej. Nie mógł uczestniczyć w życiu polskim tak, jak by chciał. Nie mógł przeżyć polskiej historii. Tu się podzieliły jego losy, żydowski i polski. Barbara: - Ja się nigdy nie wyrzekałam, że jestem Żydówką, bo rodzice, bo wojna, bo getto. Cieszyłam się, że powstało państwo, jednak nigdy się tu nie wybierałam. Nawet w 1968 nie chciałam jechać. Ale moja córka, której nie przyjęli na studia, powiedziała: "Ja nie chcę być Żydówką, ja chcę być taka jak wszyscy". Więc zdecydowałam się zacząć od początku. 50 W 1968 roku to był inny kraj. Nie to, co dziś - mordownia, nietolerancja, korupcja. To był piękny kraj. Gdyby wówczas było tu tak jak dziś, to bym chyba uciekła. Lecz mój wnuk jest izraelskim patriotą, a hebrajski jest jego językiem. - Wyrwano nas z ziemi - powie Itka - i wpakowano do doniczek. Zwykle niebrzydkich. To złagodziło szok. Ale byliśmy przyzwyczajeni do ziemi. Izraelskość jest jakimś sposobem na zabicie tamtego. To przecież ojczyzna stworzona. I to jest ta krzywda. Turystami już w Polsce być nie możemy. Dlatego nie jeździmy. Franciszkańska, Ciasna, Miła - pisaliśmy na lekcjach hebrajskiego biblijnym alfabetem. I pokochaliśmy Jerozolimę, Nazaret, Ramat Gan. Ale tu w Izraelu nie ma wierzb. Mąż pani O. z Nalewek 23 uciekł z Warszawy jeszcze w październiku 1939, kiedy usłyszał, że Żydom kazali myć klozety chustkami do nosa. Ona z kuzynem Kazikiem wyszli z plecakami na Wschód. Potem był Brześć, paszportyzacja. Wywieźli ich za Ural, bo nie chcieli przyjąć paszportu. Od 1957 roku jest w Izraelu. Wolno im było wziąć pięć dolarów na drogę. Nie mieli prawie nic. Jedynie pół tony książek, szafę biblioteczną i osobiste rzeczy. Koleżanka namawiała ją, żeby przyjechała do Nowego Jorku. Dobrze się jej tam już powodziło, w Polsce miała skład futer na Swiętojerskiej. Odpowiedziała: moją ojczyzną była Polska, ale skoro ona nie mogła czy nie chciała nią być, moje miejsce jest tylko w Izraelu. Już nie jest komunistką. Ma krytyczny stosunek do polityki ekonomicznej i zagranicznej Izraela. Oburza się, że to jest paskudztwo, ale to jest jej kraj, jej ojczyzna. Zema jesz. Tak to jest. Dla Idy Fink wyjazd z Polski był sprawą godności. Nie chciała pozostać na zawsze człowiekiem drugiego gatunku. To, co się stało w Polsce, wykluczało aklimatyzację psychiczną. Tu jest u siebie. To największa zdobycz. Nie była w Polsce od owego czasu, nie ma impulsu, żeby tam jechać. Nie chce oglądać napisów na murach: "Żydzi do gazu". 51 Jest naprawdę zżyta z Izraelem, choć wiele rzeczy musi krytykować. Ale tu wszystko jest swoje. I wojsko, i rząd. Czuje się Izraelką, choć tam się urodziła i pisze w tamtym języku. Nie, nigdy nie chciał zniknąć jako Żyd. To jest jego los i nic tego losu nie potrafi zatrzeć. Opowiada mi anegdotę o spotkaniu grupy przechrztów. Zastanawiają się nad przyczynami, które spowodowały ich chrzest. Jeden mówi, że zakochał się w młodej katoliczce i to była jedyna droga, żeby z nią być. Drugi nie mógł się dostać na uniwersytet. Trzeciemu zaproponowali bardzo atrakcyjną pracę, to był jedyny warunek. A czwarty mówi: "Ja... ja z przekonania". "To możesz powiedzieć gojom" - odrzekli. On sądzi, że człowiek powinien być autentyczny. Z samym sobą tożsamy. A jego autentyczność wynika z tego, że się urodził w rodzinie żydowskiej, która miała swoje korzenie i źródła w glebie judaizmu. Gdyby się urodził na Żmudzi w rodzinie chłopa, to byłby kim innym. Ale urodził się na Bonifraterskiej i pierwszym jego językiem był jidysz. Od wczesnego dzieciństwa znał modlitwy żydowskie. Całe jego życie kształtowane było żydowskim losem. Dlatego wrócił teraz z Ameryki do Izraela