Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
.. Nic podobnego! Przed wrześniem 1939 roku okręgowy szpital wojskowy znajdował się w Mińsku. A jeszcze wcześniej w Smoleńsku. Po „wyzwoleńczym pochodzie" Brześć przeszedł w ręce ZSRR i tam właśnie przeniesiono okręgowy szpital wojskowy. Po co? Gdy się dowiedziałem o tym szpitalu i jego, delikatnie mówiąc, nietypowym umiejscowieniu, pomyślałem, że towarzysz Stalin po „wyzwoleńczych pochodach" w latach 1939-1940 wprowadził więcej swobody. Że niby to naród może podziwiać zagraniczne okolice, niech więc sobie popatrzy! Nie wszystko jednak jest takie łatwe. Skoro dąży się do złagodzenia obyczajów ludobójczego reżimu, po co w takim razie w tej samej twierdzy na sąsiedniej wyspie trzymać batalion więziennych strażników? Z wojskowego punktu widzenia też nie wszystko wygląda tak gładko. Czy spotkaliście się kiedykolwiek z tym, żeby państwo usytuowało duży szpital wojskowy wprost na granicy z sąsiednim krajem? I to nie po prostu na granicy, ale na centralnej magistrali łączącej dwie stolice?! Tuż obok posterunków granicznych. Czy jest do pomyślenia, żeby w czasach pokoju armia Pakistanu ulokowała największy stacjonarny szpital wojskowy sto metrów od granicy z Indiami? W dodatku w miejscu, gdzie granicę przecina droga łącząca dwie stolice. Albo, załóżmy, że na granicy przyjaznego Izraela pojawia się syryjski szpital wojskowy. Dlaczego? Czyżby w Syrii zabrakło ziemi? Ja też się zastanawiam, czyżby towarzyszowi Stalinowi zabrakło ziemi w Rosji, że szpitale wojskowe przeniósł pod same słupy graniczne? Teraz wyobraźmy sobie tę samą sytuację, ale na mniejszą skalę. Wyobraźcie sobie siebie jako dowódcę sztabu korpusu lub armii. Wojna nie jest wykluczona. Wasze dywizje szykują się do obrony. Każda dywizja zajmuje pozycję: 30 kilometrów wzdłuż frontu i 20 kilometrów w głąb. Aż tu nagle dowódca jednej z dywizji postanawia umieścić wojskowy szpital bezpośrednio na pierwszej linii, co więcej, nie w środku szyku bojowego, lecz na lewym skrzydle, na samym jego obrzeżu. Wychodzi na to, że podczas walki rannych trzeba trans- 209 portować wzdłuż frontu z prawego skrzydła na lewe, na odległość 30 kilometrów. Jednak nawet jeżeli dowieziemy takiego biedaka na miejsce, to trzeba będzie leczyć go na pierwszej linii, pod ogniem przeciwnika. Teraz wróćmy do skali rzeczywistej. Każda dywizja ma własny batalion medyczno-sanitarny. Każda armia podczas wojny ma własną bazę szpitalną składającą się z kilku szpitali ewakuacyjnych i chirurgicznych. Ponadto okręg wojskowy, który w wypadku wojny staje się frontem, ma własną bazę szpitalną - do dziesięciu, a nawet więcej szpitali polowych. Otóż to, najważniejszy z tych szpitali został umiejscowiony w twierdzy brzeskiej, na skraju lewego skrzydła Frontu Zachodniego, zaledwie sto metrów od granicy państwowej. Front Zachodni to 470 kilometrów z północy na południe, od granicy z Litwą do granicy z Ukrainą. Na skraju lewego skrzydła - centralny szpital Frontu Zachodniego. Jeżeli szykowano się do obrony, to ulokowanie szpitala w tym miejscu jest przestępstwem. W jaki sposób dostarczać tutaj rannych z sąsiednich armii? Na odległość 200, 300, 400 kilometrów wzdłuż linii frontu? Wśród wybuchających pocisków? Pod gradem odłamków? Chorzy i ranni będą jednak nie tylko na pierwszej linii, ale też na tyłach. Na przykład ci, co ucierpieli podczas bombardowania. Wozić ich z głębokich tyłów na linię ognia? Ponadto jaki sens ma transportowanie ciężko rannych z głębokich tyłów do twierdzy brzeskiej, skoro od pierwszych chwil wojny obronnej będzie ona pod ostrzałem wroga? III Dowódca Frontu Zachodniego generał armii D. G. Pawłow, jak nas uczono, nie wyróżniał się wybitnymi zdolnościami. Nie będziemy temu zaprzeczać. Ale nad Pawłowem był wyższy organ. Sztab Generalny Armii Czerwonej. Na jego czele stał największy dowódca wszech czasów i narodów, generał armii Żukow. Jestem ciekaw: na co patrzył Sztab Generalny? O czym myślał jego genialny szef? Przed wojną oraz na samym jej początku tyłami dowodzi- 210 ły sztaby ogólnowojskowe. „Szefowie sztabów ponosili osobistą odpowiedzialność za organizację i pracę tyłów w zakresie wszechstronnego zaopatrzenia wojsk podczas prowadzenia działań bojowych