X


Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Upowa�ni� j� do wykorzystania w charakterze dowodu tego, co jej podyktuje. Jako ch�opiec, powiedzia� Wojtow Or�owej, sp�dza� wszystkie wakacje w Carskim Siole pod Petersburgiem, u rodziny Niko�aja Borisowicza Jacobiego, zmar�ego w 1902 roku, a w latach dzie- wi��dziesi�tych ubieg�ego wieku starszego prokuratora przy sena- cie. Wdowa po Jacobim, Jekatierina Kar�owna, by�a przyjaci�k� rodziny Wojtow�w. Bardzo mnie lubi�a i zawsze serdecznie przyjmowa�a. W 1913 roku, kiedy by�em w przedostatniej klasie, uro- czy�cie obchodzono dwudziest� rocznic� �mierci Czajkow- skiego. I w�a�nie wtedy, widocznie pod wp�ywem cisn�- cych si� wspomnie�, pani Jacobi w wielkiej tajemnicy opowiedzia�a mi histori�, kt�ra - jak wyzna�a - od dawna nie dawa�a jej spokoju. Powiedzia�a, �e postanowi- �a mi j� ujawni�, poniewa� jest ju� stara i uwa�a, �e nie ma prawa zabiera� ze sob� do grobu takiego wa�nego i strasznego sekretu. "Interesujesz si� - powiedzia�a- histori� szko�y i losami jej uczni�w, dlatego powiniene� zna� ca�� prawd�, tym bardziej �e to taka smutna karta w dziejach szko�y". W 1893 roku, powiedzia� Wojtow Or�owej, Czajkowski zawar� znajomo�� z przystojnym, m�odym szlachcicem, kt�rym wed�ug p�niejszych ustale� by� Aleksander W�adimirowicz Stenbok- -Fermor, osiemnastoletni bratanek hrabiego Aleksieja Aleksan- drowicza Stenbok-Fermora, bliskiego przyjaciela cara. To, co na- st�pi�o, jako �ywo przypomina dramat, kt�ry mia� si� rozegra� w Anglii rok p�niej, kiedy to John Sholto Douglas, �smy markiz Qeensberry, ujawni� przyja�� Oscara Wilde'a ze swoim synem, lordem Alfredem Douglasem ("Bosie") - przyczyniaj�c si� w ten spos�b do ruiny, wygnania, a w ko�cu �mierci Wilde'a. Oburzony hrabia napisa� list do cara, skar��c si� na zachowa- nie Czajkowskiego, kt�ry wr�czy� najznamienitszemu prawniko- wi, jakiego zna�, Niko�ajowi Jacobiemu. Tak si� z�o�y�o, �e Jacobi by� uczniem Szko�y Prawoznawstwa w tym samym czasie, co kompozytor, chodzili nawet do jednej klasy. Prawnik, zapoznaw- szy si� z tre�ci� listu, najwyra�niej bardziej si� przej�� tym, �e skandal zaszkodzi opinii ich alma mater, ni� ukochanemu przez Rosj� - i ciesz�cemu si� mi�dzynarodow� s�aw� - "narodowe- mu kompozytorowi. Dla Jacobiego, wed�ug s��w Wojtowa, "honor szkolnego munduru by� �wi�ty". Prawnik natychmiast zwo�a� w swym domu w Carskim Siole "s�d honorowy", w kt�rego sk�ad weszli wszyscy szkolni koledzy Czajkowskiego, mieszkaj�cy w�wczas w Peters- burgu. Ca�a �semka, ��cznie z kompozytorem, przez pi�� godzin naradza�a si� za zamkni�tymi drzwiami. Potem Czajkowski wy- szed� "pospiesznie z gabinetu... niemal bieg�... nic nie m�wi�, by� bardzo blady i poruszony" - wed�ug s��w pani Jacobi. "S�d" o�wiadczy� Czajkowskiemu, �e tylko w jednym wypadku mog� nie przekaza� listu hrabiego carowi. Za��dali, by odebra� sobie �ycie. "Czajkowski zgodzi� si� z t� decyzj�" i "dzie� czy dwa p�- niej Petersburg obieg�a wiadomo�� o �miertelnej chorobie kompo- zytora". Tajny radca, w�wczas zast�pca starszego prokuratora, Niko�aj Borisowicz Jacobi (1839-1902) sprawia wra�enie osoby wyj�tko- wo odpychaj�cej. Wed�ug pami�tnik�w jego bezpo�redniego prze- �o�onego, g��wnego prokuratora Wydzia�u Kryminalnego Senatu, Anatolija Fiedorowicza Koni, "t�py" Jacobi nie zalicza� si� "do najlepszych" prokurator�w w�r�d jego pracownik�w, by� "szcze- g�lnie ograniczony i antypatyczny", nale�a� do tych, kt�rzy "uwa- �ali za dow�d w�asnej niezale�no�ci sprzeciwianie si� swemu sze- fowi". Oddelegowany do przeprowadzenia dochodzenia s�dowego przeciwko rewolucjoni�cie Awrinskiemu i innym cz�onkom Rejo- nowego Komitetu Mohylewa, Jacobi ujawni� w tej "godnej po�a- �owania sprawie" swoj� "bezgraniczn� s�u�alczo�� i obmierz�� nadgorliwo��..." "Maj�c mo�liwo�� wp�yni�cia na wynik procesu, wykorzystu- j�c pomiatanych prowincjonalnych �ledczych, Jacobi, jak dzika bestia ��dna krwi, zacz�� wykorzystywa� proces oskar�onego do zbudowania w�asnej kariery. Wyjecha� do Mohylewa, sk�d mi przysy�a� nad�te raporty, i wszelkimi mo�liwymi metodami, hono- rowymi i niehonorowymi, uciekaj�c si� do pr�b i gr�b, wymusi� na Awrinskim przyznanie si� do winy. Wtedy Jacobi zacz�� tr�bi� w swoj� surm� zwyci�stwa. Aby zilustrowa� "pe�ni� niegodziwo�ci Jacobiego", Koni doda- je, �e jego zast�pca poprosi�, by przydzielono mu do tej sprawy m�odego urz�dnika Ceila - "beznadziejnie g�upiego, ale m�odego i bardzo przystojnego". "Kiedy zapyta�em, po co mu potrzebny ten m�ody cz�owiek, Jacobi odpar�, �e kobiety z prowincji musz� zna� wiele intymnych szczeg��w z �ycia Awrinskiego, co mo�e si� okaza� istotne podczas jego procesu". Kilka razy, pisze Koni, by� zmuszony "poskramia� gorliwo�� Jacobiego". Kiedy Jacobi zosta� p�niej senatorem, mia� zwyczaj "atakowa� mnie na spot- kaniach, zielony od hamowanej furii..." Syn znanego, ale niezbyt zamo�nego naukowca Borisa Sie- mionowicza Jacobiego, m�ody Niko�aj ucz�szcza� do Szko�y Pra- woznawstwa dzi�ki stypendium pa�stwowemu. Kiedy sam zosta� urz�dnikiem, jak wynika z akt, przechowywanych w Rosyjskim Pa�stwowym Archiwum Historycznym, bior�c przyk�ad z ojca wyst�pi� o stypendia na edukacj� trojga w�asnych dzieci, Piotra, Anastazji i Jelizawiety, a nawet o zapomog� na "leczenie niedo- magaj�cej �ony", Jekatieriny Kar�ownej z domu Ganzen (kiedy� uczennicy Antona Rubinsteina)

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.