Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
..] wszystko już zała- twione - pociąg stoi gotowy do odjazdu [...). Ogarnął mnie głęboki, wewnętrzny spokój i poczucie pewności. Na wszelki wypadek wezmę z sobą żelazny kastet i rewolwer, znakomitą broń systemu ®SauvageŻ - kto wie, może będę musiał użyć jednego lub drugiego". Feliks Jusupow, którego własny ojciec nazwał kiedyś "nicponiem i kanalią", dodając, że takie "indywiduum" jak on nie jest godne "oddy- chać tym samym powietrzem co porządni ludzie" i że właściwie "powi- nien żyć na Syberii wśród katorżników", czynił ostatnie przygotowania. Zaopatrzył się w ciężką, gumową pałkę z ołowianym rdzeniem, po czym wybrał się na kolację do wielkiego księcia Aleksandra Michajłowicza. Po północy miał pojechać po Rasputina do jego mieszkania. Starca łudzono obietnicą, że w pałacu będzie miał okazję poznać Irinę, piękną żonę Jusupowa. Tymczasem księżna wcale nie przebywała w mieście, lecz bawiła w jednym z majątków Jusupowa. W dniu morderstwa dr Łazowert zaopatrzył się jeszcze w uniform szofera, później zaś umieścił w samochodzie łańcuchy i odważniki, któ- rymi zamierzano obciążyć ciało Rasputina. Dymitr oddawał się zwykłym, codziennym zajęciom. Poza spraw- dzeniem auta nie czynił żadnych przygotowań, nie wychodził też ze swego pałacu. Wieczorem zjadł kolację, po czym pojechał automobilem do Jusupowa. Na krótko przed północą spiskowcy zebrali się w pałacu Jusupowa. Gospodarz, który już ich oczekiwał, pokazał im przygotowane przez siebie pomieszczenia w podziemiu. Na kominku palił się ogień, dyskret- nie oświetlając salonik, a szlachetne antyki i skóra z białego niedźwiedzia stwarzały we wnętrzu kameralny nastrój. Stół nakryto na sześć osób - 149 .. RASPUTIN szóste nakrycie przeznaczone było dla Rasputina, który wkrótce miał się pojawić. Stół przygotowano w taki sposób, by wywołać wrażenie, że właśnie wstano od kolacji. Było to częścią planu, spiskowcy bowiem, chcąc uśpić czujność Rasputina, wymyśli taką oto wymówkę: księżna Irina chwilę wcześniej opuściła pomieszczenie wraz ze swymi gośćmi, żeby się z nimi pożegnać. W ten sposób, gdy Rasputin będzie czekał na powrót żony Jusupowa, mordercy zyskają dość czasu na dokonanie zbrodni. Na stole ustawiono kilka kieliszków i butelek wina. Do dwóch kryształowych pucharów nasypano świeżo roztartych kryształków cyjan- kali, posypano nimi też ciastka. Jeden z zamachowców zaniepokoił się, czy zdenerwowany Jusupow nie sięgnie przypadkiem po niewłaściwy kieliszek i sam się nie otruje, ale Puryszkiewicz stwierdził, że książę potrafi "doskonale nad sobą panować i zachować zimną krew". Teraz pozostawało już tylko czekać na powrót księcia, który razem z lekarzem pojechał po Rasputina. 9.. Dzień, który miał być ostatnim dniem jego życia, Rasputin spędził jak zwykle. Przed południem przyjął wielu gości, z którymi długo rozmawiał. Po obiedzie, jak to miał w zwyczaju, wypił parę kieliszków wina, po czym ", położył się, żeby odpocząć przed czekającym go nocnym spotkaniem. Około siódmej odwiedziła go Wyrubowa i wręczyła mu ikonę, prezent od cesarzo- wej, która wraz z dziećmi złożyła swój podpis na odwrotnej stronie obrazu. W godzinę później zjawił się biskup piotrogrodzki Izydor, który usilnie nalegał, by Rasputin w najbliższym czasie nie opuszczał mieszkania. Tuż po jego wyjściu wpadł na chwilę minister spraw wewnętrznych Protopopow. Poinformował mużyka, że po mieście krążą "pogłoski o zbrodniczym spi- sku", i również ostrzegał go przed wychodzeniem z domu. Kiedy starzec został sam, pożegnał obie córki, jak zwykle błogosła- wiąc je znakiem krzyża na dobranoc. Potem udał się do sypialni, żeby przebrać się na wizytę u Jusupowa. Na aksamitne szarawary wypuścił rubaszkę w bławatki wyszywaną przez carową, przepasał koszulę czer- woną szarfą i włożył lakierki. Tak przygotowany czekał na przybycie "małego", jak często nazywał Jusupowa. Córka Rasputina Maria nie zdążyłajeszcze zasnąć, była więc świadkiem przybycia księcia. "Punktu- alnie o północy Feliks zapukał do drzwi dla dostawców. Ponieważ Donia poszła już spać, ojciec sam mu otworzył