Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
-------------------------------------------------------------------------------- Śniło się kurze pstrej... Śniło się kurze pstrej, że opadło pierze z niej i wyrosło coś - pióra nie pióra... Aż patrzy po sobie, oczom nie wierzy kura. Snuje się coś - dym nie dym - i głosy jakieś w nim, ruch wkoło gwiezdny, lot górą pszczeli... Zrozumiała coś - chyba niewiele. Więc rozwarła skrzydliska wszerz, do bezkształtnych szlusuje rzesz. Coś się takiego dzieje: niebo ciemnieje, to bieleje, i za Gwiazdą ciągnie po chorągwi chorągiew do Betlejem. -------------------------------------------------------------------------------- Kolęda żałosna Kto stoi przy kolebeczce? Kto skargi Jezusowi szepce? To - sieroty: Ludka i Janek. Uciekły od pijaka szewca, co i tak ich żywić nie chce... O Jezu kochany. Szewcowa umarła w listopadzie. Nikt sierotom nic nie poradzi, sąsiadkom sprzykrzył się wieczny lament. W kościele stoi szopka z Jezusem, poszły dzieci w odzieniu kusem do niego same. "O Jezu, bose my i głodne... Sam wiesz, opowiadać - czasu szkoda. Nie ma mleka ni chleba. Niech tata ma dość pieniędzy na wódkę. A. najlepiej - zaraz weź mnie i Ludkę i daj nam niebo." 1935 -------------------------------------------------------------------------------- Kolędy z Anglii I W Anglii - sarny i daniele w kolędach, a u nas bardziej swojskie bydlęta. Śpiewają tam u nich chłopcy w śnieżnej bieli, a u nas - zawsze ci sami - niezwalczeni, niepokonani anieli. II Pocieszali Józefa-Marię angielscy farmerzy: "Zaraz będzie herbata zaparzona, świeżo, już tu jedzie ekipa monterska po kolędzie i wodę, i światło ze skały wam dobędzie. Już jadą niańki dorodne, wiozą pieluszki ozdobne i bułki, i mleczko, i mopsika-pieseczka." A Pan Jezus tylko ręką skinie i wnet cały inny świat napłynie: i żłobek z bydlątkami, i pasterze z multankami, i masła garnuszek, i grzybów wianuszek... Więc Józef-Maria dziwią się niemało, że z tamtego, angielskiego, nic nie zostało. -------------------------------------------------------------------------------- Odpowiedź Kajetanowi Dzierżykraj-Morawskiemu Wielcem wdzięczna waścinej szczerej reprymendzie, amicycja justycję bowiem ma na względzie. Znam multum mych defektów i win się nie zaprę... Wenus czy matkę Grakchów - równie szpecił kaprys. Lecz ten mi despekt czyni, kto darmo mnie drażni, bom we wszystkiem kapryśna, krom jeno w przyjaźni! -------------------------------------------------------------------------------- Catowi Wzywał mnie Cat, bym Złoty odesłała Wawrzyn; nie zrobię tego, Cacie, bo mi w nim do twarzy. Nie rozumiem cię dobrze. Mowa twa zawiła. Prawisz: "Odeślij Wawrzyn, boś nań zasłużyła." Razem ze mną Lechonia wzywasz i Tuwima, by z nich każdy odesłał, co każdy otrzymał. Nie zrobią tego nigdy - wspomnisz to, co mówię - ni mój kolega Lechoń, ani brat mój Tuwim. Każdy z nas przypnie Wawrzyn i będzie w nim chodził, bo nam on jest przyjemny, a innym nie szkodzi. Kiedy go sam dostaniesz, Cacie - gadać szkoda, - kiedy go sam dostaniesz, także go nie oddasz. 1938 -------------------------------------------------------------------------------- Dola piosenki Z naszego szynku leci piosenka Solcem, krzyczy nocami, żeśmy tu sami golce. Z taką piosenką chcemy pod rękę Tamką chodzić nocami, kiedy już bramy zamkną. Księżyc na nowiu... Ulica Sowia, Gęsta... Tam ją zabiją... - Jezus, Maryjo! ...nieszczęsną. 1937 -------------------------------------------------------------------------------- Spust w hucie Diabeł gotuje zupę: mięso, kości i krupy: kości, krupy - górą po społu, a mięso idzie do dołu. U kucharki gotują się sosy, a z mięsa i kości - rosół, u diabła kuternogi miast zupy - żywy ogień. Martwi się stary Lucyper, sypie do kotła a sypie; lecz jakkolwiek sypie i ładzi, ogień leje się ciurkiem z kadzi, a od góry, przez dziurę w murze, nie krupy z rosołem, lecz żużel. Żali się diabeł czeladzi: "Nie mogę tej zupy uładzić!" Dla diabla - wstyd i pokuta, lecz z surówki korzysta huta! 1948 -------------------------------------------------------------------------------- Bigotki Modliły się dwie bigotki o śmierć nagłą dla swej ciotki. Dziwili się zrazu święci, kto tak babom w łbach pokręcił, aż spojrzawszy w dół na ciotkę już nie dziwią się bigotkom. -------------------------------------------------------------------------------- Jest taka senność... Jest taka senność - nie tylko porą wiosenną; jest taka niezdatność - nie tylko przez delikatność; jest takie wahanie i chwiejność - nie tylko przez Beznadziejność; wnoszę z tych wszystkich danych, żeś leń nieopisany. -------------------------------------------------------------------------------- Przypowieść Kiedy łykał Jonasza proroka Wieloryb, plotkę niechcący z wodą razem chlepnął prorok, ta uwięzła w żołądku miota się i kąsa, aż Jonasz gnąc się w kurczach drze brodę i wąsy. U Wieloryba w brzuchu i tak jest nie słodko, a tu jeszcze dojada niestrawiona płotka! Straszna to jest historia i rychło nie minie. "A Wieloryb?" - Cóż Wieloryb: jak płynął, tak płynie. -------------------------------------------------------------------------------- Czerwony dom Dziwił się raz dom biały, że tamten - czerwony - wygląda, jak gdyby był zadowolony. Na to czerwony: "Dziwne mi zdziwienie twoje. Czy biały, czy czerwony, dosyć mi, że - stoję