Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Mimo to Gary wstrzymał oddech, gdy doszedł na szczyt niskiego wzgórza i odczuł szczerąulgę -a także, w pewnym stopniu, szcze- re rozczarowanie. Południowowschodnia Szkoła Podstawowa. -Jakiś sen-wymamrotał do siebie, biegnącjak najszybciej w stronę ścieżki. Kolejne widoki, znajome widoki, przywitały go, gdy znalazł się dalej - ogrodzenie cmentarza, domy na końcu ulicy j ego rodziców, następnie jego własny Jeep, stojący pod lampąprzed żywopłotem. - Gdzie ty do diabła byłeś? - spytał go ojciec, gdy wpadł przez kuchenne drzwi. Na kuchence i blacie stały pozostałości kolacji. - Będziesz musiał to odgrzać. - Odgrzać? - wymamrotał z zaciekawieniem Gary, a przez umysł przemknął mu obraz włóczni oraz białych płomieni liżących kra- wędzie tarczy. - Tak, wystygło. Będziesz musiał jeszcze raz zagrzać - powie- dział sarkastycznie ojciec. - Hej, ugotowałam to kiedyś - dodała kamiennym tonem jego matka, grająca w samotnika przy stole w jadalni. - Jeśli nie możesz przyjść na czas, żeby... -Nie uwierzycie w to-przerwał Gary. -Zasnąłem w lesie. - Zasnąłeś? - spytał kpiąco ojciec. - Za dużo pracuj es z - pi snęła matka, znowu staj ąc się zatroska- ną kurą. Potrząsnęła głową i wyszczerzyła zęby. -Nienawidzę tego miejsca. Wszystko to wydawało się Gary' emu takie zwyczajne i takie prze- widywalne - powiedz piętnaście słów, mamo. Nie było go przez bardzo długi czas i był zdumiony, że tak długą przygodę pomieścił w tak krótkiej drzemce. Zjadł szybko coś i poszedł do łóżka, oznajmiając, że musi iść spać, a prywatnie żywiąc nadzieję, że przypomni mu się jeszcze coś z tego dziwnego snu. Gary naprawdę nie wiedział, w jaki spo- sób uda mu się wyjść następnego dnia z łóżka, w jaki sposób uda mu się wrócić do codziennej rzeczywistości otaczającego go życia, z powrotem do rozdrabniarki. - No cóż - powiedział sobie, rozbierając się i kładąc do łóżka. - Przynajmniej będę miał o czym myśleć, gdy będę wrzucał te skraw- ki do rozdrabniarki. Niemal refleksyjnie Gary wziął Hobbita i otworzył go, by zało- żyć miejsce, w którym skończył. Oczy prawie wyskoczyły mu z orbit. Ponieważ Gary Leger spoglądał nie na oczekiwany druk, lecz na dziwne i płynne pismo Mickeya McMickeya. Księga 11 - sziyiei śniona Gary tęsknił za powrotem do krainy Fae- rie od dnia, w którym ją opuścił. W tym mistycznym świecie, kryjącym się za jego domem, życie było zupełnie inne. Było tam pięknie i spokojnie. Od ostatniej wizyty Gary'ego sytuacja się jednak zmieniła. Święta zbroja oraz magicz- na włócznia największego bohatera krainy zniknęły. Niegodziwy król grozi miastom wojną. Skazana na wygnanie wiedźma snuje intrygę, natomiast smok, który powinien być na wygnaniu, pali okolicę. Gary musi przemierzyć zaklętą krainę, by pokonać złe cienie. Tym razem jednak trafi tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek - do samego legowiska smoka! Ciąg dalszy Leśnego Zacisza, napisanego przez R. A. Salvatore. OPOWIEŚĆ WŁÓCZNIKA Księga III - Powrót Zabójcy Smoka OSTATECZNA BITWA! Minęły cztery lata, odkąd Gary Leger za- bił smoka i wrócił do domu z Faerie. A także niemal pół roku, odkąd umarł jego ojciec. Od tego pamiętnego dnia Gary dąży do tego, by zabrać swą żonę Dianę, pozo- stawić za sobą Ziemię i wrócić do Faerie, by zobaczyć się z przyjaciółmi i uciec od tego wszystkiego. Oni również pragną, aby wrócił - i to szybko. Groźba wojny wisi nad krainą niczym ciemna chmura. Król brutalnie uciska swych poddanych, zachowując się bardziej bezlitośnie niż kiedykolwiek przedtem. Zaś najpotężniejsza wiedźma w Faerie, wygnana na odległą wyspę, nie pozwala, by to po- wstrzymywało ją przed sianiem ziaren zniszczenia. Gary chce uciec przed problemami własnego życia. Jednak bohaterski zabójca smoka znów ma los świata w swoich rękach... Ostatnia Opowieść Włócznika autorstwa R.A. Salvatore'a, twórcy Leśnego Zacisza i Sztyletu Smoka. STRAŻNICY PŁOMIENIA Księga I WIĘŹNIOWIE MAGII... Zaczęło się zwyczajnie - wieczorną grą fantasy. Ja- mes, Karl, Andrea i inni przygotowywali się do wej- ścia w role czarodzieja, ka- płanki, wojownika czy zło- dzieja. Ale mistrz gry, pro- fesor Deighton, zaplano- wał coś innego dla nicze- go nie podejrzewającej grupy studentów. Gra sta- ła się wkrótce sprawą ży- cia i śmierci, kiedy sied- mioro poszukiwaczy przy- gód zostało przeniesio- nych do innego świata, w ciała postaci, które odgry- wali... Porzuceni w świecie, gdzie magia działała aż za do- brze, smoki były ziejącym ogniem zagrożeniem, a prze- życie umożliwiały tylko mocny miecz i spryt, młodzi gra- cze stanęli przed przerażającym zadaniem